Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

RUMUNIA w czterech porach roku.

Niepodległość od Imperium Osmańskiego Rumunia uzyskała 9 maja 1877 roku. Połowa ludności Rumunii zginęła w II wojnie światowej. W Rumunii w 1917 roku wydano najmniejszy na świecie banknot o nominale 10 bani (10 groszy) - ma on 2,75 cm szerokości i 3,8 cm długości. Timisoara było pierwszym europejskim miastem, które wprowadziło konne tramwaje w 1869 roku i elektryczne oświetlenie ulic w 1889 roku.
bernidi
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 452
Dołączył(a): 23.11.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) bernidi » 06.06.2017 18:24

Franz napisał(a):
bernidi napisał(a):Rzecznik stada też chce z nami pogawędzić, jednakże my ani be ani me...

Trzeba się uczyć języków...

Najlepiej dogadywać się bez słów.
Jak tak czasami potrafię jedynie z końmi. No i żoną. :oczko_usmiech:
Mikeee napisał(a):
bernidi napisał(a):Przede wszystkim pogody życzę i jak najwięcej pozytywnych i niezapomnianych przeżyć...
na pogodę najbardziej liczę, bo to właśnie ona przepędziła nas ostatnio z Apuseni...

Z pogodą to nigdy nie wiadomo, nawet pewna może się zepsuć nagle, ale i na odwrót, mimo złych prognoz czasem warto nie rezygnować z wyjazdu...
Zawsze sprawdzam kolejny serwis pogodowy, któryś zawsze lepiej wróży... :wink:
Często zła prognoza jest na wyrost i okazuje się, że jest super...
Mam nadzieję, że również podzielisz się na bieżąco wrażeniami z wyjazdu?
dangol napisał(a):Wasze "morze" narcyzów 8) prześliczne! O wiele fajniejsze niż mnogość zimowitów (chociaż też zrobiły na mnie spore wrażenie) podczas ubiegłorocznych spacerków w Dolomitach. Cóż, zapachem nijak im do narcyzów...

:) Fotka tylko częściowo odzwierciedla urok miejsca.
W zeszłe lato mieliśmy te same kierunki jak Wy, lipiec Sardynia a w sierpniu Dolomity. Proszę tu nie narzekać na La flora delle Dolomiti :wink:

Cieszę się, że dalej towarzyszysz mi w rumuńskich wycieczkach, i w tych sprzed paru lat jak i w tej najnowszej.
W sumie mimo paru zmian w infrastrukturze karpackie klimaty i krajobrazy pozostają niezmiennie piękne.
dangol napisał(a):Psy w rejonie Stiol popsuły nam wejście na przełęcz ( o zdobyciu szczytu nawet :roll: nie marzyłam ) Gargalau. Aż tak drastycznie jaku u Was nie było, ale pewnie dlatego, że szybko :mrgreen: spanikowaliśmy, zaraz po tym, jak psiaki towarzyszące nam od Cabana Alpina na Prislopie, czym prędzej :oczko_usmiech: umknęły na widok tych pasterskich...

Tutaj pieski były rzeczywiście zdecydowanie najgroźniejsze ze spotykanych przez nas w rumuńskich górach. Nieco mniej agresywne były także w Marmaroszach. Za to późną jesienią i w zimie problemy z psami nie występują. Co prawda raz w czasie zimowej wycieczki w góry drwale w lesie ostrzegali nas przed wilkami, ale do dzisiaj nie wiem czy na poważnie...
21monika napisał(a):Jej jak pięknie 8O

Dzięki za miłe słowo... :)

Pozdrawiam Wojtek
bernidi
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 452
Dołączył(a): 23.11.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) bernidi » 06.06.2017 23:52

Schodzimy do samochodu i zjeżdżamy do doliny. Następnie jedziemy aż do ostatnich zabudowań Valea Vinului. Zatrzymuję się przy małej posesji pomiędzy potokiem a górskim zboczem gdzie przed dekadą wynajmowaliśmy kilkakrotnie domek na parę jesiennych lub zimowych dni. Wiem, że od kilku lat ten pensjonat już nie funkcjonował ale chciałem wręczyć naszej gospodyni kilka dużych fotografii wywołanych przed paru laty z jej posiadłością oraz z wycieczek na Ineul z tego miejsca właśnie.
Okazuje się, że parterowy domek obecnie jest małą piętrówką. Na twarzy Pani maluje się uśmiech z nutą wzruszenia, pięknie brzmią nazwy szczytów w poprawnej rumuńskiej wymowie z prezentowanych fotek.
W rozbudowanym domku mieszkają teraz dorosłe już dzieci, tak, tak, wiemy jak czas szybko nam leci...
Jeszcze wspólna pamiątkowa fotografia, Pani zaprasza na kawę, z braku czasu dziękujemy. La revedere!

Ustawiam weterana do fotki jaką w tym miejscu czternaście lat temu zrobiła mu Megi:

PN23.jpg


Pani przynosi nam jeszcze butelkę syropu. Sirop mineral.
Nie wiem na co on jest ale zakładam, że dla ogólnie pojętej zdrowotności, zarówno dla kobiet jak i dla mężczyzn... :wink:
Multumesc...

Jedziemy jeszcze zobaczyć Stramtoarea Dracului czyli Diabelski Przesmyk w wiosennej odsłonie. Tędy szlak wyprowadza z doliny na grzbiet Muntele Curatel i nim dalej na główny grzbiet Alp Rodniańskich:

PN24.jpg


Budowle kopalniane z czasem zapewne pochłonie przyroda:

PN25.jpg


Nawracamy bo przed nami dzisiaj jeszcze sporo drogi. Na dzień jutrzejszy mamy od dawna planowaną wycieczkę w Muntii Calimani - góry Kelimeńskie. Nigdy nas tam specjalnie nie ciągnęło z powodu dewastacji ekologicznej w rejonie masywu szczytowego spowodowanej przez przemysł wydobywczy. Powstała tu kopalnia siarki która w znacznym stopniu wpłynęła na górski krajobraz. Kompletnie nieopłacalna inwestycja zatrzymała się wraz ze zmianą systemu, utworzono tu Park Narodowy.
Naszym celem są intrygujące nazwą i formą skupiska skał - Doisprezece Apostoli czyli Dwunastu Apostołów na zalesionym grzbiecie Kelimenów. Mimo stosunkowo niewielkiej odległości najlepsza droga prowadzi jednak nieco okrężnie przez przełęcz Rotunda do Vatra Dornei i dalej do osady Gura Haitii, skąd wyprowadzają szlaki na główny grzbiet.
Z miejscowości Rodna jedziemy zatem na wschód. Oczywiście stojący tu od lat znak w dalszym ciągu niezmiennie informuje o zamknięciu drogi na przełęcz za miejscowością Valea Mare...
Stan drogi znacznie się jednak poprawił zwłaszcza w zniszczonym i zawsze obfitującym w spore wykroty odcinku w dolinie. Po wjeździe na górskie zbocze droga jest całkiem przyzwoitą szutrówką. Mijamy się nawet z Passatem zjeżdżającym z Rotundy.
Jeszcze kilkaset metrów i osiągniemy przełęcz:

PN26.jpg


Schronisko na przełęczy. Przy wejściu solary, siłownia wiatrowa...

PN28.jpg


Przebyło parę kolejnych baraków i zabudowań. Podjeżdżamy zobaczyć jak tam powyżej schroniska w kierunku gór Suhard, z daleka widzę zakazy wjazdu dla pojazdów mechanicznych i zanim zawracam gospodarz z nowo powstałych zabudowań wyraźnie sygnalizuje, że jechać dalej nie wolno. Równie wyraźnie zaprasza jednakże na drinka...
Zjeżdżamy z przełęczy. Droga początkowo wydaje się całkiem dobra ale po chwili jednak okazuje się, że nie tak całkiem do końca.
Widząc podjeżdżający zestaw ciężarówki z przyczepą cofam sporo do bezpiecznej mijanki. Pamiętam sprzed lat jak drzewa wystające poza samochód przeciągnęły się mocno na zakręcie po mijanym samochodzie terenowym...

PN29.jpg


Decyzja była zasadna. Z lekkim niepokojem obserwowałem z zewnątrz driftujący w błocie zestaw, który jadąc z mocnym rozpędem wciąż sporo ześlizgiwał się bocznie - na szczęście nie w kierunku skarpy tylko w stronę zbocza. Bezpieczna mijanka okazała się średnio bezpieczna, pozostało zaledwie pół metra odstępu bo skład szedł nieco bokiem przy sporej prędkości...
Mijamy ten rozjeżdżony odcinek:

PN30.jpg


O zmroku osiągamy osadę Gura Haitii. Zaraz przy rozwidleniu dróg podjeżdżamy kawałek i lokujemy się na polance - jak się okazuje nieco powyżej głównej drogi prowadzącej w obszar Parku Narodowego - w stronę kopalni.
Po chwili płonie ognisko. Przyjemnie się siedzi w towarzystwie Johnnie'go i Coli ale czas na sen pomału nadchodzi...

PN31.jpg


Pozdrawiam Wojtek

Nie ważne czym lecz gdzie i z kim...
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59497
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 07.06.2017 00:10

bernidi napisał(a):Droga początkowo wydaje się całkiem dobra ale po chwili jednak okazuje się, że nie tak całkiem do końca.
Widząc podjeżdżający zestaw ciężarówki z przyczepą cofam sporo do bezpiecznej mijanki.

Na takie drogi moim autem już bym się nie odważył zapuścić...

Pozdrawiam,
Wojtek
bernidi
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 452
Dołączył(a): 23.11.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) bernidi » 09.06.2017 14:09

Franz napisał(a):Na takie drogi moim autem już bym się nie odważył zapuścić...

Ta droga w sumie nie była taka zła. Było na niej tylko trochę grząsko...

Pozdrawiam Wojtek
bernidi
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 452
Dołączył(a): 23.11.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) bernidi » 09.06.2017 14:10

Zapowiada się pogodny dzień. Boczna droga w głąb doliny przy ostatnich zabudowaniach Gura Haitii oznakowana jest wszystkimi biegnącymi tu szlakami. Podjeżdżamy do pierwszego rozstaja dróg gdzie wyznaczono parking dla turystów i wystawiono kilka tablic informacyjnych, pierwsza przy parkingu a kilka kolejnych zaraz po dedykowanym wejściu na szlak. Można się jedynie domyślać, że wykorzystano tu unijne środki przydzielone na rozwój turystyki...

MC01.jpg


Szlak prowadzi przez wyznaczony i zagospodarowany punkt wypoczynku dla wędrowców w rejonie łączących się potoków.
Początkowo ścieżka prowadzi łagodnym trawersem, kolejna tablica informuje nas, że właśnie kroczymy mleczną drogą. Nieco zniszczone już ilustracje przedstawiają etapy przetwórstwa i transportu wyrobów mlecznych z gór w doliny...

M02.jpg


Zagrody pasterskie są jednak jeszcze opuszczone:

MC02.jpg


Na horyzoncie grzbiet główny Kelimenów:

MC03.jpg


Kilkukrotnie przechodzimy przez płotki wyznaczające granicę wypasu bydła.

MC04.jpg


Minąwszy ogrodzone obszary podchodzimy łąkami w stronę grzbietu nieco już bardziej stromym szlakiem by po chwili wejść w obszar lasu. Szlak jest dobrze oznakowany.
Rejon grzbietu porośnięty jest gęstą kosodrzewiną. Tu jeszcze zalega spora warstwa śniegu.

MC05.jpg


MC06.jpg


Po chwili zbliżamy się do celu dzisiejszej wycieczki - skupiska skał Dwunastu Apostołów - Stancile Doisprezece Apostoli.

M03.jpg


MC07.jpg


Można tu poczytać o wulkanicznym pochodzeniu skał i wyobrazić sobie facjatę Mosula:

M01.jpg


MC09.jpg


MC08.jpg


MC10.jpg


Pozdrawiam Wojtek

Nie ważne czym lecz gdzie i z kim...
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59497
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 09.06.2017 16:24

Dwunastu Apostołów. Pierwszy raz o nich przeczytałem w latach studenckich w piśmie Karpaty, gdzie zamieszczono kilka niezbyt dobrych czarno-białych fotografii. Od tamtej chwili wiedziałem, że muszę je zobaczyć...

Pozdrawiam,
Wojtek
21monika
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2918
Dołączył(a): 25.04.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) 21monika » 09.06.2017 18:43

Troszkę mnie nie było, ale nad robiłam zaległości i jak zawsze pełen szacun za twoje wypady. :D
I opisy oraz zdjęcia na medal.
bernidi
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 452
Dołączył(a): 23.11.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) bernidi » 10.06.2017 15:23

Franz napisał(a):Dwunastu Apostołów. Pierwszy raz o nich przeczytałem w latach studenckich w piśmie Karpaty, gdzie zamieszczono kilka niezbyt dobrych czarno-białych fotografii. Od tamtej chwili wiedziałem, że muszę je zobaczyć...

Mimo, że nie jest to może jakaś spektakularna atrakcja to jednak sama nazwa i położenie nie pozwalają pominąć tego miejsca na turystycznej mapie Rumunii...
Jakoś tak bywa, że do niektórych planowanych miejsc udaje się dotrzeć dopiero po latach.
W międzyczasie planów przybywa, niestety wielu nie daje się zrealizować...
21monika napisał(a):Troszkę mnie nie było, ale nad robiłam zaległości i jak zawsze pełen szacun za twoje wypady. :D
I opisy oraz zdjęcia na medal.

Cieszę się, że podobają Ci się takie klimaty. Przedstawianie ich tak miłym Czytelnikom to dla mnie wielka przyjemność...

Pozdrawiam Wojtek
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59497
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 10.06.2017 16:11

bernidi napisał(a):Jakoś tak bywa, że do niektórych planowanych miejsc udaje się dotrzeć dopiero po latach.
W międzyczasie planów przybywa, niestety wielu nie daje się zrealizować...

Z tego samego pisma zapadły mi w pamięć nazwy: Triglav, Jalovec, Durmitor, Prokletije...
Wiele lat czekały, ale udało się zobaczyć na własne oczy, zdeptać własnymi stopami.

Pozdrawiam,
Wojtek
bernidi
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 452
Dołączył(a): 23.11.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) bernidi » 10.06.2017 17:07

Franz napisał(a):Z tego samego pisma zapadły mi w pamięć nazwy: Triglav, Jalovec, Durmitor, Prokletije...
Wiele lat czekały, ale udało się zobaczyć na własne oczy, zdeptać własnymi stopami.

Po prostu - je przeżyć...
Tym bardziej cieszy im dłużej czekały...

Pozdrawiam Wojtek
bernidi
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 452
Dołączył(a): 23.11.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) bernidi » 10.06.2017 17:09

Mijamy pierwsze skalne ostańce i trochę łazikujemy po tym w sumie niewielkim ale bardzo uroczym skupisku skał.

MC11.jpg


MC13.jpg


MC14.jpg


MC15.jpg


Dalsza wschodnia część grzbietu jest mocno zalesiona:

MC16.jpg


By wykonać niektóre fotki trzeba się nieco pogimnastykować:

MC17.jpg


MC18.jpg


MC19.jpg


Obchodzimy skalny labirynt wkoło a następnie wchodzimy na szczyt. Varful Munceilor ma 1775 m npm.

MC20.jpg


Tu podziwiamy Apostołów z odmiennej perspektywy. Na horyzoncie główny grzbiet Muntii Calimani z widocznym po lewej Pietrosulem 2100 m npm i według kierunkowskazu odległym o siedem godzin marszu stąd.

MC24.jpg


MC22.jpg


Tu wyobrażam sobie facjatę jednego z nich:

MC21.jpg


Jeszcze trochę siedzimy na skałkach korzystając z pogody, ale czas wracać.

MC25.jpg


MC26.jpg


MC28.jpg


Dzisiaj nie spotykamy w górach nikogo, pusto również i niżej, opustoszałe są jeszcze zagrody. Jedynie w dolinie słychać piły spalinowe i pracujący sprzęt do zwózki drewna...

MC29.jpg


Wracamy do Gura Haitii na główną drogę 84.
Mijamy tablice informujące o granicy Parku Narodowego oraz o zakazie ruchu i kierujemy się początkowo mocno zniszczoną drogą asfaltową a następnie jej pozostałością w rejon nieczynnej kopalni siarki. Na parkingu stoi kilka samochodów osobowych oraz autobus turystyczny, do którego wracają grupki osób z aparatami fotograficznymi. Pozostała połowa góry Negoiu Romanesc zwłaszcza w dobrym oświetleniu robi jednak wrażenie:

MC30.jpg


Kierujemy się dalej główną drogą trawersującą Negoiu Romanesc.
Na początkowo szerokiej szutrówce mijamy ostatnie tego dnia auto - Land Rovera straży parkowej czy też może jakiejś służby leśnej i zaczynamy podjazd serpentynami.
Tu wstawię kilka fotek z kolekcji: malownicza droga:

MC31.jpg


MC32.jpg


MC33.jpg


MC34.jpg


MC35.jpg


MC36.jpg




MC38.jpg


MC39.jpg


Dojeżdżamy do stacji meteorologicznej na szczycie Varful Ratisis 2021m npm.

MC40.jpg


Stąd widok na Negoiu Romanesc z innej perspektywy a na horyzoncie Stancile Doisprezece Apostoli:

MC41.jpg


Pozdrawiam Wojtek

Nie ważne czym lecz gdzie i z kim...
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59497
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 11.06.2017 14:51

bernidi napisał(a):Tu wyobrażam sobie facjatę jednego z nich:

Obrazek

Spotkałeś Apostoła. Albo Ducha Gór...

Pozdrawiam,
Wojtek
bernidi
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 452
Dołączył(a): 23.11.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) bernidi » 12.06.2017 21:35

Franz napisał(a):Spotkałeś Apostoła. Albo Ducha Gór...

Zadumany wzbudza refleksję o względności upływu czasu.
No i o sensie włóczęgi po górach...

Pozdrawiam Wojtek
bernidi
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 452
Dołączył(a): 23.11.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) bernidi » 12.06.2017 21:38

Na Varful Ratitis zbiegają się szlaki znaczone kilkoma kolorami, zapewne biegnące w różne strony świata.
Stąd dobrze widać główny grzbiet Gór Kelimeńskich. Najwyższy szczyt - Pietrosul widoczny po lewej na horyzoncie:

PO01.jpg


Robimy sobie kilka pamiątkowych fotek. Z daleka zagaduje do nas młody, sympatyczny chłopak przewożący pomiędzy zabudowaniami stacji meteorologicznej taczkami drewno opałowe.
Pyta skąd jesteśmy i proponuje wykonanie nam wspólnej fotografii na tle gór. Starannie kadruje, w międzyczasie za jego plecami pojawia się kolega i pozdrawia nas gestem dłoni. Megi podobnie odpowiada - wychodzi fajna fotka...
Zjeżdżamy do drogi i wracamy w rejon Negoiu Romanesc.
Nad Pietrosulem zaczynają się kłębić ciemne chmury:

P01.jpg


Miejscami resztki topniejącego śniegu mocno rozmiękczają drogę:

P02.jpg


Tu szczyt 2049 m. po przeciwległej stronie niż Pietrosul na ich wspólnym wypiętrzeniu:

P03.jpg


P05.jpg


P06.jpg


Tu z drogą krzyżuje się główny pieszy szlak czerwonego paska biegnący przez Muntii Calimani.

P07.jpg


Po kilkuset metrach zatrzymujemy się na kolację:

MC47.jpg


Megi korzystając z zasabów spiżarni pod uchylną częścią składanego łóżka przygotowuje ciepły posiłek:

MC48.jpg


Mimo słonecznego dnia jest tu jednak bardzo zimno. Wieje mroźny wiatr, nie ma jednak co się spodziewać ciepła na wysokości 1750 metrów. Nieco wcześniej niż zwykle rozpalam ognisko:

P09.jpg


MC49.jpg


Siedzimy przy ognisku prawie do zmroku, niestety słońce zaszło dzisiaj za chmury i zaczęło padać. No to dobranoc...

Pozdrawiam Wojtek

Nie ważne czym lecz gdzie i z kim...
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59497
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 13.06.2017 00:01

bernidi napisał(a):Wieje mroźny wiatr

Obrazek

Zważywszy, co masz w tle, to możemy mówić o siarczystym mrozie...

Pozdrawiam,
Wojtek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rumunia - România



cron
RUMUNIA w czterech porach roku. - strona 14
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone