Dojeżdżam do Barsany – ostatni punkt tej rumuńskie wyprawy. Byłem już ostatnio w zbudowanym w latach 90-tych XX wieku monastyrze Barsana, dzisiaj chcę zobaczyć
starą cerkiew w Barsanie wpisaną na listę UNESCO.
Mija z 20 minut zanim znajduję dojście do cerkwi. Trzeba przejść przez bramę i prywatną posesję co jest z lekka zwodzące. Świątynia znajduje się tam wyżej za ogrodzeniem
Cerkiew Ofiarowania Maryi w Światyni jest pięknie położona, na wzgórzu wśród drzew. Jest malutka, ale przepiękna, zbudowano ją w 1720 roku.
malowidła na drewnie i płótnie powstały w 1806 roku ręką Toadera Hodora
Dla mnie jest to najładniejsza cerkiew ze wszystkich marmaroskich, które udało mi się zobaczyć. Piękne miejsce i miły akcent na koniec wyprawy.
Do domu docieram w nocy, zmęczony po 4 intensywnych dniach i przejechanych 3082 km, ale zadowolony z wyprawy. Wrzesień do dobra pora na wizytę w tym kraju. Pogoda jeszcze bardzo dobra, a turystów zdecydowanie mniej niż w Lipcu i Sierpniu.
Rumunia jest piękna, różnorodna, kolorowa, gościnna, dlatego warta odwiedzenia. Bardzo zauroczyły mnie rumuńskie Karpaty, do których w miarę możliwości będę chciał wracać, aby je bliżej poznać. W przerwach pomiędzy górami, chciałbym jeszcze odwiedzić przełom Dunaju na granicy z Serbią, zamek chłopski w Prejmer, Górę Szeklerów, Twierdzę Ponoru, deltę Dunaju (to już może przy okazji wizyty w Mołdawii).
Jeszcze raz szczególne podziękowania dla Franza, piotraf, dangol, anazaw za ich relacje, które mnie natchnęły.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze
Pozdrawiam,
Michał