To ruszmy dalej na wędrówkę po pozostałych świątyniach miasta.
Kościół św. Macieja – największy jednonawowy kościół gotycki południowo-wschodniej Europy. Św. Jerzy walczący ze smokiem to kopia rzeźby wybitnych brązowników z XIV wieku, których jedyną zachowaną rzeźbą jest św. Jerzy na Hradczanach, a inne znane są tylko z opisów:
Świątynia minorytów, zwana kościołem pięknych, bo tu uczęszczali „znani z urody Ormianie” (tak mówi mój przewodnik). To moim zdaniem najładniejsze wnętrze w Cluj. Może przejęło urodę po Ormianach? Taki dziwnie smutny ten barok:
Wrzucam więc w google grafika „Ormianie”, aby sprawdzić tę urodę i oto co otrzymuję:
Czyli całkiem nieźle, ale też wyskakuje:
Hmm…
W 1948 kościół oddano prawosławnym. W 1998 r. grekokatolicy poprosili o zwrot budynku, co owszem nastąpiło, ale po
bójce z prawosławnymi. (O Wiśle i Cracovii jeszcze wspomnę…)
A to Uniwersytet, który powołano w 1872 z węgierskim jako wykładowym:
Gdy Rumuni przejęli Siedmiogród, węgierscy wykładowcy wynieśli się do katolickiego Szegedu na Węgrzech. Jednak
protestancka kadra źle się czuła w katolickim mieście (mimo, że było węgierskie!) i w 1940 część wróciła do Cluj. Przez pewien okres działały tu dwa odrębne uniwersytety, które wkrótce połączono dekretem państwowym. A dziś wykłada się tu po rumuńsku, węgiersku i niemiecku…. Zdaniem Galuska, Bukareszt i Budapeszt zazdroszczą Cluj umiejętności godzenia przeciwieństw i tolerancji.
A ten budynek jest odpowiedzią na pytanie kim jest gościu na pomniku. To „nasz”
Stefan Batory, a to liceum Batorego – podobno najlepsze w mieście. (Taki ten Batory „nasz” jak i Izabela Jagiellonka, czyli i węgierski…)
Kościół św. Trójcy – model dla wznoszonych w Siemigrodzie kościołów kontrreformacji (obecnie w rękach pijarów). Twórcą może być, Tausch,
autor wnętrz kościoła Uniwersyteckiego we Wrocławiu i kościoła w opactwie cysterskim w Krzeszowie, pochowany w Nysie. Ale pal licho wnętrze, widzicie ten napis na portalu aby
czcić Trójcę Świętą?
Kilka przecznic dalej jest
kościół Arian (unitariański) (zdjęcie poniżej), którzy nie wierzą w Trójcę Św., i tam z kolei napis na kościele brzmi „In honoram solus Dei” "
Na cześć Boga jedynego" Przypomina mi to wojnę propagandową, która odbywa się na murach w Krakowie. Jedni piszą: Cracovia pany", a inni "Wisła pany". No, może współcześnie wyrażenia te brzmią ciut inaczej. (Aha, w okresie reformacji całe miasto przeszło na unitarianizm.)
Oto obecny
klasztor Franciszkanów. Mieszkała w nim przez jakiś czas
„nasza” Izabela Jagiellonka. Kiedyś mieściła się tu szkoła ariańska, ale
jezuici zabrali im klasztor w okresie kontrreformacji. Zatem z tą klużańską tolerancją różnie bywało; tu konfiskata, tu bójka… Ale widać na tle tego co działo się w innych rejonach Monarchii, nie było źle.
Ruszam do auta mijając jeszcze szpanerski budynek sądu apelacyjnego. (Ładnie się te zielone autka zgrały z liśćmi...):
Po drodze napotykam jeszcze jeden ważny dla Rumunów kościółek. (Zagadka: jak on się nazywa? Podpowiedź jest na zdjęciu.)
No i tyle by było tego na dziś. Można jeszcze wdrapać się na
austriacką cytadelę, która jest niezłym punktem widokowym choć mało co z niej zostało, oraz udać się do
ogrodu botanicznego, podobno jednego z najpiękniejszych w Europie Środkowej, ale zostawiam to sobie na inny raz.
A za wycieraczką auta czeka list:
Szanowny Panie,
Uznaliśmy Pana wniosek o umieszczenie większej ilości zabytków bliżej granicy węgiersko-rumuńskiej i postanowiliśmy przenieść Cluj na teren Satu Mare, a Satu Mare na teren Cluj. Pierwsze wyburzenia i transport zabytków rozpoczęły się jak tylko opuścił Pan zabytkowe centrum.
Z poważaniem,
Minister Turystyki Rumunii***
To bogate w aluzje historyczno-religijne miasto, warte było mojego czasu, który jak już wiecie, wreszcie zaczął się przelewać. Upodobniłem się więc do Roma i od tego momentu przestaną mnie może nagabywać o pieniądze…