Wstęp
Zachęcona spoczywającą na mnie odpowiedzialnością (chciałabym zmobilizować Dangol) postanowiłam jednak coś napisać. Dzisiaj krótkie intro, reszta mam nadzieję, sukcesywnie po weekendzie.
Stan faktyczny:
(i) podróżujemy samochodem we 2 dorosłe osoby, przez pierwsze dwa tygodnie września;
(ii) chociaż jesteśmy namiotowcami w tym roku śpimy w pensjonatach/hotelach, obawiamy się przede wszystkim zimnych nocy i poranków;
(iii) nie gotujemy we własnym zakresie, stołujemy się w knajpach; czasem zjemy coś lokalnego czasem coś bardziej międzynarodowego.
Wrażenia ogólne: Rumunia była dla nas pewną "egzotyką";, jednym z niewielu byłych demoludów, które odwiedziliśmy po upadku systemu (przed upadkiem też nie odwiedziliśmy ich zbyt wielu ). Niestety rzuciło nam się w oczy spore zapóźnienie "cywilizacyjne" widoczne choćby w takich aspektach jak: (i) ogólna (nie)czystość i za(nie)dbanie okolicy - to jest to co tworzy pierwsze wrażenie i bardzo rzutuje na odbiór, (ii) stan infrastruktury (drogowej i innej np. słynne rumuńskie kable), (iii) żebractwo (OK, wiem że to nie to co kiedyś ale nas mimo wszystko raziło), (iv) ilość furmanek na drogach - przez cały wyjazd na palcach dwóch rąk jednej osoby moglibyśmy policzyć ilość spotkanych traktorów, za to żeby zliczyć ilość furmanek na dzień, nie starczyłoby nam palców 4-osobowej rodziny (a może oni te traktory mają tylko nimi nie jeżdżą??) - każdy kierowca domyśla się, że spotkanie furmanki nocą, za zakrętem jest wątpliwą przyjemnością. To wszystko jest ewidentnym minusem. Na plus jest oczywiście dużo więcej - (i) przepiękna przyroda (my podziwialiśmy tylko z drogi a i tak robiła wrażenie i chcielibyśmy kiedyś wrócić tylko dla niej), (ii) możliwość zwiedzania niektórych zabytków w zupełnej samotności, bez tłumów (nam się zdarzyło np. w Calnic, Valea Villor, niektóre klasztory na Bukowinie, drewniane kościoły w dolinie Izy - wreszcie nikt nie wchodził w kadr i można było zdjęcie bez sresu zrobić), (iii) bardzo mili ludzie, chętni do pomocy, (iv) dobry stan infrastruktury turystycznej (oznakowanie zabytków, knajpki, baza noclegowa), (v) lody Betty Ice - od czasu wyjazdu mój faworyt wśród lodów.
Tyle tytułem wstępu. Ponieważ Rumunii na forum jest dużo, nie chciałabym się za dużo powtarzać, szczególnie ze zdjęciami. Dlatego miejsca forumowo wyeksploatowane opiszę krótko, głównie moje (nasze) odczucia - może komuś pomogą podjąć decyzję przy układaniu trasy na przyszły rok. Miejsca gdzie nikt jeszcze nie dotarł (albo się nie pochwalił) postaram się opisać nieco dokładniej.