eystrasalt napisał(a):
Też jestem zwolennikiem zwiedzania i nocowania po drodze (do tego stopnia, że odpowiednio wcześnie rezerwuję tranzytowe noclegi, choć bardziej z powodu towarzyszącej mi rodziny - mnie samemu wystarczyłaby jakaś nie za zimna ławka ).
Zamek Poenari
Znany także jako Cytadela Poenari (rum. Cetatea Poenari).
Został założony mniej więcej na początku XIII wieku przez pierwszych władców Wołoszczyzny. Około XIV wieku stał się główną twierdzą władców Besarabii. W kolejnych kilku dekadach nazwiska rezydentów zmieniały się kilkakrotnie, ale ostatecznie zamek został opuszczony i popadł w ruinę.
W XV wieku potencjał zamku dostrzegł Wład Palownik, który odbudował i wzmocnił mury twierdzy, tworząc z niej jedną ze swoich głównych fortec.
Zamek wisi na stromej skale, na szczyt której prowadzi 1480 stopni.
Poienari wzniesione zostało przez samego Vlada Tepesa, czyli naszego Drakulę.
Vlad urodził się w Sighisoarze w 1431 roku. W młodości tatuś, książę Wołoszczyzny, oddał go jako zakładnika na dwór sułtana Murada II, gdzie był wykorzystywany seksualnie.
W czasie tej niewoli jego starszy brat został spalony żywcem przez zbuntowanych bojarów w Targoviste, zaś na ojca przygotowano zamach.
Kiedy młody Vlad wrócił do domu, był świetnie obeznany z najwymyślniejszymi sposobami tortur. Rządy objął w wieku 25 lat i na dobry początek wbił na pal 20 tysięcy osób, w tym kobiety i dzieci. W ten sposób chciał zdusić w zarodku bunty i zemścić się za śmierć bliskich. Oszczędził tylko młodszych bojarów, którzy wzięli udział w marszu śmierci z Tirgoviste do Poienarii de Arges. Mieli przebyć 120-kilometrowy odcinek bez odpoczynku i zbudować warownię na szczycie góry.
Część zamku zawaliła się pod koniec XIX wieku.
Fragmenty ścian tworzą jednak ramy wielkiego ekranu, na którym widać niekończącą się otchłań zielonej
Wład Palownik rządził krajem twardą ręką. W Tirgoviste na rynku stał złoty kubek, z którego każdy mógł się napić wody. Przez cały okres jego rządów nikt nie odważył się ukraść naczynia, znikło dopiero po śmierci władcy.
Wszyscy bali się Drakuli.
Do dziś przetrwały przekazy o jego pełnych okrutnej fantazji wymysłach. Tureckim posłom, którzy nie chcieli zdjąć turbanów, kazał przybić je gwoździami do głowy. Nie oszczędzał również własnych poddanych.
Zatruwał studnie i palił swoje wsie, by idące za nim tureckie wojska nie miały co jeść. Gdy sułtan wkroczył do Tirgoviste, zobaczył las prawie 24 tys. pali, na które wbito schwytanych przez Włada wrogów.
I choć Drakula przeszedł do historii jako bohater broniący swych ziem przez turecką agresją, jego krwawe rządy doprowadziły do powstania wewnętrznej opozycji.
To właśnie w Poienarii Palownik bronił się przed tureckim wojskiem dowodzonym przez swojego młodszego brata. To tutaj żona okrutnika, widząc beznadziejność sytuacji, zdecydowała się na samobójczy skok do rzeki
gego napisał(a):Rumunia jest przepiękna
Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe