2016.08.15 Zamek chłopski Calnic
Opuszczamy Hunedoarę i wyruszamy w kierunku Sybina. Ale nim jednak dotrzemy do naszej kwatery w po drodze wstąpimy do wsi Calnic zobaczyć będący na liście UNESCO zamek chłopski z XIII wieku.
Zamek obecnie jest w prywatnych rękach. Na miejscu o dziwo nie ma nikogo, stoi tylko samochód na holenderskich numerach. Zamek zamknięty ale jest informacja, że trzeba podejśc po właścicieli by otworzyli. Udajemu sie w kierunku domu, jak się domyślamy właścicieli zamku.
Po drodze trafiamy na małżeństwo Holendrów, właścicieli widzianego wcześniej samochodu. Dowiadujemy się od nich, że właściciele zamku zaraz przyjdą go otworzyć. Holendrzy okazują się niezwykle rozmowni więc ja z moim angielskim nieźle się muszę nagimnastykować . Jak się okazuje są emerytami i podróżują sobie po Europie. Rumunią są zafascynowani od pierwszego wyjazdu i wracają po 2 – 3 razy w roku. Zamek w Calnicu odwiedzili dzień wcześniej. W zamku w kaplicy powieszone są na ścianach ikony, które można kupić. Nasza Niderlandzka para po namyśle wróciła kupić jedną z nich. W między czasie pojawia się rodzina z Polski z dwójką dzieci. W końcu pojawiaja się właściciele. Kasują za wejście mówią co i gdzie można zobaczyć i idą z Holendrami do kaplicy po ikonę.
W zamku można też nocować. Nie była to jakaś mocno wygórowana suma. Bodajże 50 EUR ale pewien nie jestem. Są przygotowane dwa pomieszczenia i kuchnia.
Kaplica z ikonami na sprzedaż.
Pod wieżą była piwniczka
A w wieży mała ekspozycja
Zamek Calnic był ostatnim punktem programu tego dnia. Udajemy się do naszego hostelu w Sybinie - Pension GreenHouse.
To miejsce mogę śmiało polecić. Zamkniętę podwórze z parkingiem. Pokój mały ale zadbany. Jest też wspólna kuchnia, z pełnym wyposażeniem. By do niej dojść trzeba jednak wyjść na zewnątrz. Właściciela z reguły nie ma więć trzeba po niego zadzwonić i czekać.
Gospodarz poleca nam restaurację Capa, którą też mogę polecić. Ceny na podobnym poziomie co u nas. Jedzenie dobre i ładnie podane. Menu tylko w języku rumuńskim. Na szczęscie jeden z kelnerów mówi po angielsku i prosimy by nam coś polecił. Niestety zdjęć nie mamy.
CDN