napisał(a) anazaw » 06.01.2014 14:14
Malowane klasztory czyli komiks z Pisma Świętego (dość przerażający zresztą). Zaczynamy od Moldovity. Obronny klasztor z pierwszej połowy XVIwieku (chociaż pierwsza świątynia stała w tym miejscu już w 1402r) powstał w okresie rozkwitu mołdawskiego księstwa. Kraj zaludniał się w szybkim tempie i małe cerkwie nie były w stanie pomieścić wszystkich wiernych, zmuszonych nabożeństwa spędzać wokół budynków. W jaki sposób wciągnąć ich w sam środek religijnej ceremonii? Ano ozdabiając zewnętrzne ściany klasztorów, a raczej pokrywając je w całości scenami ze Starego i Nowego Testamentu, a także historii bliższej, znaczącej i pouczającej wielce:)
Jak to możliwe, że w sporej części możemy je podziwiać do dzisiaj? Że deszcze, mrozy i upływ czasu nie zniszczyły ich całkowicie (nawet we Włoszech - ojczyźnie fresku uważano, że zdobienie zewnętrznych ścian po prostu nie ma sensu)? Podobno to sprawa tajemnych mikstur dodawanych do wiązania barwników. Takich jak...mleko na przykład
Postaci pozytywne malowane często w narodowych, mołdawskich stojach, zaś wszelakie diabły i inne potwory przyodziane były w ubiory ówczesnych wrogów, najczęściej Turków.( Mamy XVIwiek, zagrożenie osmańskie coraz bliżej! )
Nawet najbardziej znany fresk z Moldovity "Oblężenie Konstantynopola" to w rzeczywistości oblężenie perskie z VII wieku, tyle, że z armatami, tureckimi galerami i w tureckich strojach. Wszystko ku przestrodze. Upadł Konstantynopol, państwo mołdawskie też może zginąć!
- Załączniki:
-
-
-
-
-
-
-
-