napisał(a) anazaw » 18.03.2014 14:44
Do
Gjirokaster wybralismy się w celach... spożywczych
Gdzieś tu na forum znalazłam opis knajpki, w której podają iścia albańskie żabie udka
Postanowiliśmy to sprawdzić.
"Turystycznie" opisałam Srebrne Miasto w zeszłorocznej relacji, więc w tym roku wyłącznie gastronomicznie
Kelnerowi powiedzieliśmy, że chcemy popróbować, żeby coś nam zaproponował. Oczywiście zaczął od żabich udek, ale nie wiedzieć czemu odpuściliśmy sobie ów przysmak, a na stół zaczęły wjeżdżać przystawki: grillowana papryka, kotleciki z ryżu i ziół, miniaturowe gołąbki w liściach winogron, sałatka szopska z pachnących słońcem warzyw i serem, którego smaku nie da się zapomnieć i ten jogurt...ach jaki jogurt!
Kiedy myślałam już, że pęknę, na stół wjechało grillowane mięsiwo z pieczonymi ziemniakami... Kelner natomiast z uśmiechem od ucha do ucha spytał czy mamy ochotę na deser... Mdlejąc z przejedzenia podziękowalismy, że basta i finito i że chyba trzeba wezwać karetkę;)
Na szczęście obyło się bez reanimacji (także przy płaceniu rachunku!), wystarczyła albańska kawa i spacer po mieście.
Żałuję tylko, że nie znałam wówczas relacji DarCro "Po śladach Ali Paszy" , ale jak wrócę tam we wrześniu, siądę pod sahat kulą w twierdzy i wszystko raz jeszcze przeczytam
- Załączniki:
-
-
-
-
-
-
Ostatnio edytowano 19.03.2014 18:18 przez
anazaw, łącznie edytowano 1 raz