Dana Beach Resort to ogromny kompleks - 6 bloków mieszkalnych, kilka restauracji, kawiarni i barów, centrum handlowe, filia miejscowego banku, amfiteatr,3 baseny, duża plaża z dostępem do rafy, a wszystko to poprzedzielane kanałem z morską wodą. Tak że wszystkie podstawowe potrzeby przeciętnego turysty mogą być zaspokojone bez wychodzenia poza hotel.
Pokoje hotelowe urządzone są bez jakiegoś większego przepychu
ale są czyste, codziennie dokładnie sprzątane, wymieniana jest pościel, ręczniki i uzupełniane napoje w lodówce. Nic więcej do szczęścia nam nie trzeba było, bo praktycznie w pokojach przebywaliśmy bardzo mało czasu : ok. dziewiątej pobudka, od dziesiątej do osiemnastej plaża albo basen, ok. dziewiętnastej kolacja i powrót na spanko ok. północy, a czasami później.
Dzień w Dana Beach można spędzić na basenach albo na plaży.
Baseny są do wyboru trzy
Plaża jest piaskowa, duża, z niezliczoną ilością parasoli i leżaków. Miejsca do plażowania mimo dużej ilości gości hotelowych nie brakuje.Z tym, że aby zająć sobie miejsce blisko wody trzeba wstać bardzo wcześnie.
Płytką piaszczystą łachą z plaży prawie suchą nogą
docieramy w okolicę rafy gdzie gdy ktoś ma ochotę, sprzęt i odrobinę umiejętności może sobie do woli ponurkować i popatrzeć na wodny świat.
Z głodu i pragnienia w Dana Beach umrzeć nie dadzą, a wręcz przeciwnie trzeba się pilnować, aby nie wrócić do domu z kilkoma dodatkowymi kilogramami.
Od ilości i różnorodności jadła, napitków, deserów i owoców można dostać zawrotu głowy. A wszystko to wyeksponowane jest w bardzo oryginalny i ciekawy sposób.
Kelnerzy sympatyczni, uprzejmi
szybko dostrzegają puste szkło i napełniają je tym co sobie akurat zażyczymy
A wieczorami też każdy może znaleźć coś dla siebie.
Dzieci mają animacje, gdzie pod dyktando sympatycznej pani mogą sobie pomachać rękami i nogami.
Dla dorosłych co wieczór w amfiteatrze organizowane są różnorakie występy - fakirzy, brzuszne tancerki , tańce folklorystyczne itd itp.
A jak ktoś ma dość folkloru to może sobie sam pójść potańczyć przy akompaniamencie pana śpiewającego z playbacku.
To tyle na dziś. W następnym odcinku zaczynamy jeździć ....