Witaj, Krzysiek,
Doskonale rozumiem Twoje rozterki. Sam przeżywałem podobne po tym, jak w 1996 r. trafiłem do Rovinj. Wydawało mi się wówczas, że nie ma piękniejszego zakątka na ziemi, a więc problem wyboru miejsca spędzania urlopu mam z głowy na najbliższe 10 lat. Jednak w następnym roku postanowiłem "na jeden dzień" przed przyjazdem do Rovinj wpaść na KRK, do Baski, i tak mi się tam spodobało, że przesiedziałem tydzień, a przez następny objeżdżałem wybrzeże między Rijeką a Senj. Od tego czasu istotnie nie mam problemu z wyborem miejsca spędzania urlopu - tylko Chorwacja, żałuję jednak, że chyba nie starczy mi życia, aby chociaż przelotnie zobaczyć co ciekawsze miejsca w tym cudownym kraju. Zachęcam Cię więc do odkrywania co roku czegoś nowego. Jestem przekonany, że poznając coraz to inne zakątki, nabierzesz dystansu do poprzedniego miejsca pobytu, które już nie wyda Ci się takie wspaniałe i niepowtarzalne. Podobnie, jak mnie Rovinj...
Pozdrawiam i życzę wspaniałych wrażeń w przyszłym roku (polecam okolice Trogiru i sam Trogir).
Eligiusz