napisał(a) Dziadek Maciek » 16.03.2007 12:59
Omega--może i fajne auto, ale ja też miałem z nim dziwne kłopoty. Nie dość, że motor 1.8, to jeszcze gaz, na autostradzie pod górkę, 4 osoby dorosłe i dziecko jechalem na 2 biegu, koszmar. Auto miało ciekawą wadę-gasło kiedy chciało, trzeba było chwilkę postać, kabelkę zewrzec cewkę i odpalało, nikt nie wiedział o co chodzio. Cro przejechalem bez problemu, ale np we Florencji (jeśli dobrze pamiętam) zgasło przy wyjeżdzie z tunelu, i co, u nas byłby natychmiast korek, tam sympatyczny Włoch wyskoczył ze swojego auta z linką, podczepił ją i wyciągnął mnie na pobocze, odczepił i pojechał. Ja zwarłem cewkę i też pojechałem dalej. Zaraz po powrocie z urlopu sprzedałem auto, poszło na taxi, po kilku latach spotkałem nowego właściciela, nie miał nigdy kłopotu z tym autem. Chyba ja żle odziaływałem na ten mały motorek z gazem.
Kilkanaście lat temu wracałem z Hiszpanii, Citroenem Bx, we Francji w tłumiku zrobiła się dziura, hałas był spory, Francję, Niemcy przejechałem jednak bez problemu, na polskiej granicy tłumik odpadł i zaraz po odprawie, na 5 km miałem spotkanie z milicjantem (tak się wtedy te służby nazywały) i oczywiście mandat i zakaz jazdy dalej. Ale nasi byli do "ugadania", pojechałem więc dalej.
W CRO, nowiutkie Vito--kłopot ze skrzynią, 2 nie wchodzi, ja "wk..." max, droga jakaś bardzo wąska, lekko pod górkę. Co robić ? Jeden zdecydowany ruch, szybkie, mocne wrzucenie tej nieszczęsnej dwójki, zgrzyt dobiegający ze skrzyni i ...nigdy więcej awarii, do końca biegi w tym aucie wchodziły bez problemu.