Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rollercoaster 2020 - Tučepi i Primošten

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
mchrob
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1981
Dołączył(a): 06.10.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) mchrob » 17.09.2020 09:14

A ja mam wielką sympatię do takich babć. Może dlatego, że moja też taka była. Potrafiła każdego przechodzącego koło jej domu zaczepić i wypytać (Od kogo tyś jest?).
Trochę w tym roku żałowałem, że nie mieliśmy takich gospodarzy. Coraz częściej są oni wycofani i nienarzucający - zostawiający gościom spokój. Może to bardziej profesjonalne ale mnie tego żal.
aisa80
Odkrywca
Posty: 61
Dołączył(a): 12.07.2017

Nieprzeczytany postnapisał(a) aisa80 » 17.09.2020 10:18

Czekam na dalszy ciąg :)
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 17.09.2020 14:08

Ja akurat nie przepadam za zbyt wylewnymi gospodarzami. Czuję się osaczona i nie mam potrzeby spoufalać się z w sumie obcymi ludźmi :roll: Czasami jak się trafi taki w stylu dawaj kasę i spadaj to nawet wolę to niż takiego wylewnego :wink:

Te tłumy na plaży to mnie też trochę zaskoczyły. Byliśmy na kilku plażach na RM i praktycznie wszystkie były zatłoczone. A apartmanów wolnych sporo. Więc nie chcę sobie nawet wyobrażać co się tam dzieje przy pełnym obłożeniu 8O

Też mieliśmy aneks kuchenny wyposażony powiedzmy, że skromnie- 2 garnki i patelnia. Ale gotować nam się zdarzyło. Jednakże najważniejsze w aneksie jest to, by były kieliszki :wink: :papa:
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 17.09.2020 19:56

Serdecznie witam wszystkich, którzy wpadli na chwilę i zostali na trochę dłużej :wink:

Tomas12 napisał(a):Fajne klimaty żonka była zachwycona

I wcale mnie to nie dziwi! :D

Anata napisał(a):To i ja się przywitam i dosiądę :) U mnie szok był w drugą stronę - wychodzimy na plażę a tam... PUSTO. Nigdy wcześniej nie widziałam Chorwacji w takiej odsłonie, cudne to było :D

Dzień dobry! Znowu wyprzedzę fakty: w Primostenie było już znacznie lepiej, ale Tucepi to rzeczywiście był szok... Zazdroszczę pustych plaż w TEJ okolicy.

Kapitańska Baba napisał(a):To właśnie ludzie skutecznie odstraszyli nas od Tucepi lata temu :oczko_usmiech:
Ale to klimat Riwiery - ten rok i tak był bardzo wyjątkowy - normalnie wrzask słychać w morzu ze dwie mile od brzegu 8O W tym roku podpływaliśmy całkiem blisko plaż i było cicho 8O

Babcia musiała być przesympatyczna :hearts: Tylko ta rakija :roll: Miałabym kłopot z przełknięciem jej nawet po obfitej kolacji a co dopiero na pusty żołądek??? 8O :mrgreen:

Od rakiji przed śniadaniem migałam się skutecznie, choć Pani Babcia była niepocieszona. Ja ogólnie preferuję trunki o zdecydowanie niższym woltażu, ale w miłym towarzystwie starszej pani od czasu do czasu można było się przełamać :wink:
Nie potrafię sobie wyobrazić tego wrzasku, choć z drugiej strony: echo po wodzie dobrze się niesie... :roll:

wakrysia333 napisał(a):Dzień dobry :) Uwielbiam takie relacje, czekam na ciąg dalszy

Miło mi, że wpadłaś! Mam nadzieję, że relacja zaspokoi oczekiwania :wink:

mchrob napisał(a):A ja mam wielką sympatię do takich babć

Witam w klubie :papa:

aisa80 napisał(a):Czekam na dalszy ciąg :)

Czołem! Już za chwileczkę, już za momencik :wink:

ruzica napisał(a):Jednakże najważniejsze w aneksie jest to, by były kieliszki :wink: :papa:

O, to to! I normalnej wielkości kubki! Chyba zacznę wozić ze sobą swoje. W Tucepi mieliśmy te najbardziej popularne białe, małe "któreponoćsięnietłuką", no i jak dla mnie kawa traci w nich połowę smaku. Kubek musi być konkretny!
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 17.09.2020 21:05

Dziś skok o dwa, a właściwie trzy dni. I z góry uprzedzam - tym razem będzie dużo zdjęć. Pamiętajcie jednak, że ani wysokiej klasy sprzętem, ani umiejętnościami nie dysponuję, więc - jest jak jest. 8)

W sobotę wypoczywaliśmy po podróży i troszkę tylko przespacerowaliśmy się po deptaku. Deptaka nie fotografowałam, ale łatwo go opisać: proszę szanownej wycieczki - po lewej plaża i konoby, środkiem asfalt, po prawej konoby. I tak prosto do fontanny. Wiecie, czego mi najbardziej brakowało w Tucepi? Cykad! Dla mnie to symbol wakacji, tymczasem tam, owszem były, ale tylko w jednym miejscu - idąc w stronę fontanny, po prawej jest zagrodzona duża, niezabudowana działka. I tam są. Tylko to jednak trochę głupio tak przez pół dnia stać pod płotem i się napawać... :-?
Idąc deptakiem można jednak natknąć się na taki widok:

IMG_8283.jpg


IMG_8285.jpg


Zwracam uwagę na kuchenny recykling :wink:

W niedzielę doszłam do wniosku, że weekend to zmiana turnusów, więc nie powinno być dzikich tłumów do wjazdu na sv. Jure. Około godziny 11.00 zameldowaliśmy się w tym miejscu:

IMG_7974.jpg


Wtedy też od pana z obsługi parku dowiedzieliśmy się, że do podobnych wniosków doszło pół Riviery z przyległościami. Kolejka do wjazdu na 2 godziny. Z uśmiechem zaprosił nas też do odwiedzenia parku skoro świt. I w ten sposób płynnie przechodzimy do poniedziałku :lol:

Budzik nastawiłam na godzinę 5.00. Zadzwonił. Zaspany ślubny błagalnie wytargował jeszcze 10 minut. W porządku i ani chwili dłużej. Mieliśmy trochę zwłoki, ale o tym za moment (chyba że zapomnę :roll: ). Ostatecznie o 6.55 ustawiliśmy się w kolejce. Przed nami były 3 samochody i po 10 minutach ruszyliśmy na spotkanie przygody.

Wąsko. Kręto. Fajnie! Po jakimś czasie pojawił się szyld agroturystyki.

IMG_8125.jpg


Agroturystyka? Tu??? Nie zatrzymaliśmy się jednak, bo chcieliśmy sprawnie dotrzeć na szczyt. Po chwili przekonaliśmy się jednak, że agroturystyka była i to w dodatku licznie reprezentowana:

IMG_7977.jpg


IMG_7979.jpg


IMG_7983.jpg


IMG_7990.jpg


IMG_7993.jpg


Zwracam uwagę, że agroturystyka hasała po górach radośnie, bez stresu i bez nadzoru, ale kto by się drobiazgami przejmował...
Rozglądając się bacznie dookoła...

IMG_7986.jpg


IMG_8037.jpg


... dotarliśmy do punktu widokowego Skywalk. Nie ukrywam, że musiałam się przemóc, żeby wejść na platformę. Na początku, ku szczerej radości mojego małżonka, odruchowo starałam się stawiać stopy w miejscu metalowych podpór. Umówmy się jednak, że po pierwsze poczucie bezpieczeństwa było całkowicie złudne, po wtóre - nadawałam się do Ministerstwa Dziwnych Kroków.

IMG_8019.jpg


Najmłodsza w tym czasie nie puszczała poręczy i uprawiała krok posuwisty. Generalnie jednak po chwili emocje nieco puściły i zdrowy rozsądek wrócił na swoje miejsce (gdziekolwiek ono jest). I w tym momencie było już super.

IMG_2764.jpg


W drodze powrotnej chcieliśmy się jeszcze raz zatrzymać przy platformie, ale nie było już takiej możliwości i obsługa parku pilnowała płynnego ruchu. Ruszyliśmy więc w dalszą drogę. Wąską, krętą, z mijankami i dodatkowymi emocjami. Jak się bowiem okazało, na dole mieliśmy w baku paliwa na 140 km. Trasa w jedną stronę liczy bodaj 23 km, więc luz. Niestety, nasza Halinka nieco się znarowiła i pod górę paliła jak rasowy smok, dzięki czemu mój mąż oczami wyobraźni widział już paski we wszystkich chorwackich mediach pt. "Nieodpowiedzialni Polacy zablokowali trasę na Biokovo". :oops:
Mijanek i cofania na trasie było sporo. Najciekawiej było na ostatnim podjeździe, a właściwie na ostatnim wirażu. Parking pod szczytem jest niewielki, więc ten ostatni etap to już wyższa logistyka - żeby zaparkować na górze, trzeba pozwolić zjechać innym. Żeby to pogodzić, na zakręcie musieliśmy się ustawić na złożonych lusterkach, wykorzystując każdy wolny centymetr. W sprawnym ułożeniu tych puzzli pomagał nam polski kierowca. Zadanie nie było proste, bo przed naszą maskę na górę usiłował wjechać transit (lub coś podobnego, generalnie niebieskie to było). Wyglądało to tak:

IMG_8033.jpg


IMG_8043.jpg


Na szczęście wszyscy się zmieścili, zadrapań nie było, przed nami szczyt!

IMG_2770.jpg


IMG_7994.jpg


IMG_8004.jpg


IMG_8040.jpg


IMG_8044.jpg


IMG_8095.jpg


Małżonek postanowił zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, w stylówce nawiązującej do aktualnej sytuacji...

IMG_8075.jpg


W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w słynnej już agroturystyce. Dziewczyny ganiały za końmi i osłami, my piliśmy na tarasie aromatyczną kawę i testowaliśmy lokalne sery. Polecam! Dochodziła godzina 10.00, więc pora na kawę idealna. W pewnym momencie moją uwagę zwróciło coś, co wisiało na ścianie tuż obok nart (zdjęcie z zajawki z zielonymi okiennicami). Szynka? Mąż uznał, że to niemożliwe, więc zapytaliśmy o to kelnera. Ten zaś z uśmiechem zaprosił nas do środka. Bingo! :D Te suszyły się od roku.

IMG_8139.jpg


Na dziś wystarczy :wink: Ciąg dalszy tego dnia w kolejnej części opowieści. Zdradzę tylko, że tego dnia był jeszcze grill. Ktoś pamięta naszego ubiegłorocznego? :twisted:
No właśnie...

P.S. Zapomniałam, że obiecałam mężowi, że o tym napiszę: otóż na trasie jest kilka fajnych miejsc piknikowych - zadaszone stoły i ławki. Więc jeśli pojedziecie, zabierzcie koniecznie prowiant na leniwy posiłek w pięknych okolicznościach przyrody!
Kapitańska Baba
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12899
Dołączył(a): 16.12.2016

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kapitańska Baba » 18.09.2020 07:57

Na dziś wystarczy :wink: Ciąg dalszy tego dnia w kolejnej części opowieści. Zdradzę tylko, że tego dnia był jeszcze grill. Ktoś pamięta naszego ubiegłorocznego? :twisted:
No właśnie...


Oczywiście ze pamiętam :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Czy tym razem pojawi się straż??? :mrgreen:

Agroturystyka bardzo mi pasuje. Obawiam się tylko, że gdybym jechała na szczyt z moimi córkami to one by poszły się razem z nią paść a my na szczyt pojechalibyśmy sami :mrgreen:
Piękne widoki z góry :hearts:
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 18.09.2020 17:01

Trochę powyżej tej agroturystyki(nieco powyżej Skywalka) jest jeszcze jedno fajne miejsce: Planinarska Kuća Pod Javorom. Rządzi tam taki sympatyczny dziadek. Wprawdzie do jedzenia jest tylko ser i pršut, ale miejsce klimatyczne i warto się zatrzymać :)
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 18.09.2020 18:00

Podziwiam Was za wstanie o świcie 8O :D Pewnie tak teraz trzeba, żeby mieć spokojną drogę na szczyt.

Skywalk - niewątpliwie świetna atrakcja, ale ja też stawiałabym stopy bardzo niepewnie :roll:

Wszystko pięknie, tylko szkoda, że w Tučepi nie ma cykad :? Brakowało mi ich kiedyś w maju na Istrii.
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16236
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 18.09.2020 18:52

maslinka napisał(a):Podziwiam Was za wstanie o świcie 8O :D Pewnie tak teraz trzeba, żeby mieć spokojną drogę na szczyt.
My już w 2013 uskuteczniliśmy wstawanie coś 5:45, aby o 6 wyruszyć na Jurego właśnie... No ale byliśmy chyba 3 samochodem na szczycie :mrgreen: Zgodnie z planem


A po tej kładce to ja też tylko bym po metalowych elementach chodziła. Nie mam żadnych foli, ale po mostach to boję się chodzić...
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 19.09.2020 08:11

Wstawanie o świcie to dla nas nie problem ( jest to przywilejem , albo przekleństwem - do wyboru , gdy przeżywa się którąśtam kolejną młodość ) , dlatego w planach mamy powitanie świtu na szczycie - może się uda :)

Na takich szklanych chodnikach ( również windach ) trzeba chyba długo przekonywać swój instynkt samozachowawczy :oczko_usmiech:

Pozdrawiam
Piotr
piekara114
Opiekun działu
Avatar użytkownika
Posty: 16236
Dołączył(a): 30.06.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) piekara114 » 19.09.2020 17:17

Piotr, nie wiem czy uda Ci się na wschód słońca na Jurego dostać, bo szlaban podnoszą o 6 rano, a poza sezonem od 1.10 o 8... No chyba, że nocleg tam planujesz...
ruzica
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1808
Dołączył(a): 27.03.2014

Nieprzeczytany postnapisał(a) ruzica » 19.09.2020 18:06

piekara114 napisał(a):Piotr, nie wiem czy uda Ci się na wschód słońca na Jurego dostać, bo szlaban podnoszą o 6 rano, a poza sezonem od 1.10 o 8... No chyba, że nocleg tam planujesz...


No ale jakby iść pieszo szlakiem, to się wieczorem wyjdzie i akurat na wschód słońca się dotrze. Albo rowerem- chyba rower da się jakoś pod szlabanem przeczołgać :oczko_usmiech:
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18688
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 19.09.2020 18:50

piekara114 napisał(a):Piotr, nie wiem czy uda Ci się na wschód słońca na Jurego dostać, bo szlaban podnoszą o 6 rano, a poza sezonem od 1.10 o 8... No chyba, że nocleg tam planujesz...


Dokładnie tak , nocleg pod szczytem , a potem zjazd przed "szczytem" , bo nasz "Osiołek" gabaryty swoje posiada i mijanki mało wygodne . . . :wink:

ruzica napisał(a):No ale jakby iść pieszo szlakiem, to się wieczorem wyjdzie i akurat na wschód słońca się dotrze. Albo rowerem- chyba rower da się jakoś pod szlabanem przeczołgać :oczko_usmiech:


Pieszo - przy moich kolanach już chyba nie dla mnie :? , a rowerem - przyznam się , że nie rozważałem , ale pomysł mi się podoba :mrgreen:


Pozdrawiam
Piotr
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 22.09.2020 16:58

Kapitańska Baba napisał(a):
Oczywiście ze pamiętam :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Czy tym razem pojawi się straż??? :mrgreen:

Agroturystyka bardzo mi pasuje. Obawiam się tylko, że gdybym jechała na szczyt z moimi córkami to one by poszły się razem z nią paść a my na szczyt pojechalibyśmy sami :mrgreen:
Piękne widoki z góry :hearts:


Straż nie, ale psychiatra z wiadrem nerwosolu był mile widziany...
Moje dziewczyny też poszły w długą za agroturystyką, dzięki czemu kawa była leniwa i spokojna... Wspominałam, że Pierworodna ma 22 lata, ale na widok zwierząt (nomen omen) małpiego rozumu dostaje? :roll: A widoki z góry rzeczywiście są piękne. Niemal jak z samolotu.

ruzica napisał(a):Trochę powyżej tej agroturystyki(nieco powyżej Skywalka) jest jeszcze jedno fajne miejsce: Planinarska Kuća Pod Javorom. Rządzi tam taki sympatyczny dziadek. Wprawdzie do jedzenia jest tylko ser i pršut, ale miejsce klimatyczne i warto się zatrzymać :)


Sugerujesz, że kiedyś jeszcze trzeba będzie tam wrócić? :wink:

maslinka napisał(a):Podziwiam Was za wstanie o świcie 8O :D Pewnie tak teraz trzeba, żeby mieć spokojną drogę na szczyt.

Skywalk - niewątpliwie świetna atrakcja, ale ja też stawiałabym stopy bardzo niepewnie :roll:

Wszystko pięknie, tylko szkoda, że w Tučepi nie ma cykad :? Brakowało mi ich kiedyś w maju na Istrii.


Ten brak cykad odczuwałam boleśnie... Pobudka skoro świt to rzeczywiście nie jest szczyt marzeń w wakacje (choć w tygodniu roboczym norma :cry: ), ale lepsze to, niż kilkugodzinna kolejka w upale. A odpuścić szczyt szkoda.

piekara114 napisał(a): A po tej kładce to ja też tylko bym po metalowych elementach chodziła. Nie mam żadnych foli, ale po mostach to boję się chodzić...


Siostro!!! Serce się raduje, że nie tylko ja mam takie delikatne odchyły... Witam w Ministerstwie :papa:

piotrf napisał(a):Wstawanie o świcie to dla nas nie problem ( jest to przywilejem , albo przekleństwem - do wyboru , gdy przeżywa się którąśtam kolejną młodość ) , dlatego w planach mamy powitanie świtu na szczycie - może się uda :)

Na takich szklanych chodnikach ( również windach ) trzeba chyba długo przekonywać swój instynkt samozachowawczy :oczko_usmiech:


Witam następnego kandydata do elitarnego klubu nienachalnie odważnych! Byliśmy kiedyś na ścieżce w obłokach w Dolni Moravie. Na jej szczycie jest coś na kształt plecionej łezki. Dzieciaki po niej skakały, siadały, kładły się. Wejść na nią ostatecznie zdołałam, gorzej było z zejściem. Zamurowało mnie i tyle. Na szczęście nie byłam osamotniona w swym wstydzie... :oops:
Widzę też, że wschód słońca nabiera coraz śmielszych rumieńców! :D
Karpatka1
Odkrywca
Posty: 95
Dołączył(a): 13.03.2019

Nieprzeczytany postnapisał(a) Karpatka1 » 22.09.2020 17:39

Słowo honoru daję, że po ubiegłorocznych doświadczeniach z zadymą w Primostenie, zakładałam że w tym roku nie będzie już o czym pisać... Otóż, chyba nie będzie o czym pisać w przyszłym roku (o ile oczywiście dobre wiatry ponownie zawieją nas do CRO). A nie będzie, bo po tegorocznych doświadczeniach z grillem w pięknych okolicznościach przyrody, mój mąż oświadczył kategorycznie:
- Nosz, kurna chata! NIGDY więcej!!!

A było to tak...
Po zjeździe ze szczytu, wjechaliśmy do Makarskiej, do dobrze nam wszystkim znanego sklepu na literę L. Towarzystwo rozlazło się po alejkach, a mój małżonek, zamiast skręcić w kierunku win (jak miał przykazane), polazł w mięso. Sam sobie zatem winien. Po chwili z błyskiem w oku zakomunikował, że dziś na kolację grillujemy. Luz, nie na darmo taszczyliśmy z Polski 4 jednorazowe grille. Wprawdzie zakładałam, że wrzucę na nie dorady, ale chłop uparł się na mięso. W efekcie w koszyku wylądowało wszystko, co w sklepie było, a na ruszt się nadawało. Ze słynnymi kiełbaskami cevapcici na czele (do dziś nie potrafię tej nazwy poprawnie wymówić). Co mogło pójść nie tak? Otóż: wszystko! :twisted:

W tym miejscu mała dygresja: jeśli chodzi o kolacje w konobie dla 4 osób, to nigdy nie udało nam się zejść poniżej 300 kun. Taki też był rachunek za pełny kosz jedzenia - w tym wody, wina i obiady na 2 dni. Co za miła niespodzianka! :lol: Zanim mnie walcem rozjedziecie, przyznaję się bez bicia, że wina dzielę na białe, czerwone i różowe oraz krzywiące dzioba i akceptowalne. Szczepy, roczniki i bukiety nie mówią mi kompletnie nic. Profan butan w tej materii jestem i tyle. Wina z L. dzioba nie krzywiły i były w zupełności akceptowalne.

Kiedy rezerwowaliśmy apartament, na zdjęciach widoczny był w ogrodzie murowany grill, z zapasem gałązek oliwnych (ulubione paliwo grillowe mojego męża, jak powszechnie wiadomo :twisted: ). Po przyjeździe okazało się, że konstrukcja zniknęła. Nie szkodzi, mieliśmy przecież własne paleniska. Wieczorem mąż na tyłach domu przystąpił do rozpalania. Po chwili pojawiła się gospodyni, która wprowadziła go do zamykanego, murowanego domku, w którym - oprócz murowanego paleniska i pokaźnej sterty gałęzi - był też komin z odciągiem. Zadowolony z życia i postępów techniki mąż zgarnął nasze jednorazówki i zamknął się w środku. Szybko okazało się, że z 4 grilli udało się rozpalić 2. W dodatku ledwo. Zapas mięsa czekał zaś pokaźny.

IMG_8186.jpg


IMG_8188.jpg


Pomna ubiegłorocznych doświadczeń, poszłam do góry grzać naszą jedną, jedyną patelnię. Może pomoże?
Mniej więcej po kwadransie mąż uświadomił sobie, że grillowanie na dwóch aluminiowych tackach jest o kant ciała, w związku z czym postanowił skorzystać z zasobów chatki. W ten sposób zaliczył drugie podejście do gałązek oliwnych...

IMG_8192.jpg


Zadymienie TRADYCYJNIE JUŻ rosło. Ciśnienie też :wink:

IMG_8190.jpg


Tym razem bez dyskusji podbierałam mniej więcej dopieczone mięso i wrzucałam je na rozgrzaną patelnię. Kolacja się nieco opóźniła, ale w końcu się udało. Niestety, lekko uwędzony mąż nie podzielał naszego dobrego humoru i ostatecznie zdeklarował jak na wstępie... :( Żeby nie było wątpliwości: w domu ślubny grilluje często i z sukcesami :wink:

Po kolacji udało nam się nieco ostudzić emocje. Wielka w tym zasługa gospodyni, która poprzedniego dnia postawiła nam na progu butlę swojskiego wina. Do tego ser z agroturystyki i nabraliśmy dystansu do - nieco tylko tym razem zadymionej - rzeczywistości...

IMG_8235.jpg
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Rollercoaster 2020 - Tučepi i Primošten - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone