Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBAJ

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
FUX
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13027
Dołączył(a): 14.05.2005
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) FUX » 23.10.2015 17:43

alechandro napisał(a):Wlazła na forum z jednym postem aby pochwalić się tym, że 3 lata temu była w Dubaju... :lol:
Teraz ją tyle zobaczycie...mnie ta relacja nie interesuje a jedyne co ewentualnie mogłoby mnie zainteresować to te piękne Arabki... :papa:

Uuuuuaaaa. Kolega wcześnie weekend % rozpoczął.
:mrgreen:
Użytkownik usunięty
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.10.2015 19:47

No nie zaprzeczam... :D :oczko_usmiech:
Użytkownik usunięty
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.10.2015 20:05

Jeśli reportaż będzie w większości oparty na faktach autentycznych to warto poczytać :) :)

Dla mnie 14 dni w Dubaju to to gorzej niż tydzień w Czarnobylu, ale może się czegoś nauczę i zmienię zdanie.
Czekam na cdn.
Użytkownik usunięty
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.10.2015 20:21

No, gorzej jak będzie oparty na faktach nieautentycznych :D

Już sam fakt wsadzania do ciupy niewiast za to, że zostały zgwałcone czyni to miejsce nieco dziwnym :? :roll: :|
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... rawem.html

I nie tylko to. Generalnie zarąbisty kraj:
... para trzymająca się za ręce w miejscu publicznym, jeśli nie ma ślubu, może trafić do więzienia...
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 23.10.2015 20:31

Lednice napisał(a):... para trzymająca się za ręce w miejscu publicznym, jeśli nie ma ślubu, może trafić do więzienia...

W poniedziałek możesz się obudzić w całkiem podobnej rzeczywostości.......

Ja tam zerknę, bo od zawsze mnie fascynuje jak się ludziom w d...przewraca od nadmiaru gotówki (żeby nie było - to o szejkach, nie autorce relacji :wink: ).
:mrgreen:
Użytkownik usunięty
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 23.10.2015 20:54

Czy w związku ze zmianą godziny / w niedzielę /, w poniedziałek zaistnieje również transformacja miejsca pobytu ?
Przeniesie nas na południe i nieco na wschód ?
Anakin, nie bój się :)
yzedef
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2976
Dołączył(a): 09.06.2013
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) yzedef » 23.10.2015 21:58

anakin napisał(a):W poniedziałek możesz się obudzić w całkiem podobnej rzeczywostości.......


Tutaj masz rację, na szczęście nic nie mam na sumieniu i nigdy nie miałem, tak więc ja będę spał spokojnie :), a inni ? no cóż... to już ich problem :)
Lusi L
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 19.10.2015
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lusi L » 25.10.2015 20:22

Dubaj, luty 2012

20120223917.jpg

Mieszkamy w nowoczesnej dzielnicy Dubaj Marina. Przed świtem obudziła nas poranna modlitwa wzywająca wiernych do meczetu. Ponieważ meczety są prawie na każdej ulicy, głos modlitwy towarzyszy nam 5 razy dziennie.

201502241790.jpg

Wypoczęci po podróży (3 godziny różnicy w czasie bez znaczenia) siadamy do śniadania. Oczywiście humus , ale jest i polski chlebek, domowe ogórki kiszone i wspaniały biały ser bez soli.
20120221684.jpg

Piękny poranek, ciepłe powietrze, odgłosy miasta wpadają przez otwarte okno . Przy kawie zapada decyzja, dziś w planach Stary Dubaj po drugiej stronie kanału Creek.
Jedziemy główna ulicą Sheik Zayed Road. 6, 8 pasów po jednej i drugiej stronie.
dubaj.jpg
Luksusowe samochody jadą jeden za drugim, ciasno. Po prawej stronie biegnie naziemne metro ciągnące się przez cały Dubaj. Stacje metra przypominające pancerz żółwia, lśnią w słońcu. Połączone są klimatyzowanym, przebiegającym nad ulicą szklanym łącznikiem.

20120219579.jpg

Po obu stronach ulicy wspaniałe drapacze chmur 30, 40 i więcej pięter. Każdy inaczej zaprojektowany przez najlepszych w świecie projektantów, każdy ma inny kształt i kolor. Syn opowiada o niektórych z nich. Po prawej stronie ulicy naszym oczom pokazują się błyszczące metalowe ogromne rury, to zabudowany stok narciarski- Ski Dubaj. Nasze głowy kręcą się na lewo i prawo – słychać- popatrz, zobacz, o widzisz , niesamowite! Dostojny Burj Kalifa najwyższy budynek świata towarzyszy nam całą drogę, udaje mu się czasami przebić spoza gęstej zabudowy.
Po 40 minutach parkujemy blisko kanału i kierujemy się w stronę taksówek wodnych. Łódki pamiętają dawne czasy, cała modernizacja to spalinowy silnik.

DSCF6556.JPG
Podjeżdżają co chwila, za 1 dirhama (niecała złotówka) płyniemy na drugi brzeg. Większość pasażerów to mężczyźni, kobiety po 2 w czarnych abajach i hidżabach na głowach siadają na brzegu łodzi. Na przybrzeżnym wieżowcu widoczna reklama Rolexa.
Łodzie dobijają do brzegu, ostrożnie wysiadamy. Naszym oczom ukazują się statki załadowane po brzegi towarami.

DSCF6561.JPG

Podobno duże dochody Emiraty uzyskują z handlu przyprawami.
Na brzegu porywa nas tłum ludzi. Naszym oczom ukazuje się inny świat. Niska zabudowa, obskurne budynki, wąskie zatłoczone uliczki.Głośne nawoływania sprzedawców, muzyka , zapachy , wszystko się miesza. Tłum ludzi i trąbiące samochody są niezależne. Klakson i pedał gazu to najczęściej używane tu przyciski, trzeba uważać.

20120221669.jpg
Tony różnorodnych przypraw w kolorowych workach stoją na ulicy. Zapach kardamonu, kurkumy, cynamonu powala na kolana. Ta najdroższa, pręciki szafranu zamknięta jest w szklanych słojach.

20120221670.jpg
Turyści kupują po kilka gram tego specjału. Sprzedawcy zachęcają do kupowania, dajemy się skusić. Inaczej smakują niż te, których używamy na co dzień. Na dźwięk naszej mowy pytają Niemcy? Nie, Polacy- krzyczą Warsaw, Warsaw i gestykulując zapraszają do środka. Czasami częstują słodką arabską herbatą .Jest mnóstwo różnego rodzaju towaru jak to na targu. Od tandetnych pamiątek po piękne chusty z jedwabiu, obok których nie da się przejść obojętnie. Też musiałam taką mieć cha, cha. Z nieodłączną butelka wody przeciskamy się wąskimi uliczkami w kierunku targu złota . Co chwilę ktoś nas zaczepia i usiłuje sprzedać ROLEXA, wiadomo podróbka, oczywiście nie dajemy się zaciągnąć w boczną uliczkę.
Gold Souk. Rząd sklepów po jednej i drugiej stronie wydaje się nie mieć końca. Tu dopiero ilość i oślepiający blask złota zapiera dech w piersiach, nie tylko kobietom. Bogate arabki i towarzyszących im mężczyzn można rozpoznać po strojach. Abaje i Diszdasze noszą przybysze ze ZEA, Arabii Saudyjskiej i Kataru. Arabki noszą na co dzień bardzo dużo biżuterii, gdy mąż jej powie, że odchodzi może zabrać tylko to co ma na sobie. Wszyscy oglądają, targują się i kupują. Cena przy wejściu bardzo rożni się od tej przy wyjściu.
targ zlota.jpg
Tysiące pierścionków, obrączek, kolczyków (mnie urwałyby uszy). Kolie są tak rozbudowane, że mogłyby niejednej Pani służyć za elegancki top do żakietu. Bransolety sięgają łokci. Białe, różowe i czarne perły (morskie i hodowlane)pysznią się na sklepowych półkach. Błyszczy złoto, świecą w blasku słońca drogocenne kolorowe kamienie, diamenty, szmaragdy. Czego tam nie ma? Są i sztabki złota od 1 grama do ho ho albo i więcej . My tez kupiliśmy co nieco. Niestety nie zdecydowałam się na bransoletę do łokcia cha cha.
Zauroczeni obcą dla nas atmosfera, zmęczeni hałasem kierujemy się w drogę powrotną. Taksówki wodne czekają . Nęcące zapachy przypominają o głodzie. Jedziemy coś przekąsić.

20120223919.jpg
Ostatnio edytowano 26.10.2015 19:43 przez Lusi L, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 26.10.2015 19:03

Lusi L napisał(a):Dubaj, luty 2102

Back to the future - Genesis... :mrgreen:
Lusi L
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 19.10.2015
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lusi L » 28.10.2015 20:43

Komu w drogę temu czas cha cha. Poranek w niczym nie ustępuje poprzedniemu.Podobno luty to miesiąc burz piaskowych więc wykorzystujemy dobrą widoczność i jedziemy do Al Ain.
20120219499.jpg
Zaraz za Dubajem zmiana krajobrazu, nie ma drapaczy chmur, zgiełku i nie słychać klaksonów. Błogi spokój. Gorące powietrze unosi się nad powierzchnią jezdni, włączony tempomat, rozmawiamy. Z głośnika wydobywają się dźwięki arabskiej muzyki. Zupełny luz, przyjemna, spokojna atmosfera.
20120219516.jpg
Po jednej i drugiej stronie jezdni palmy, gdzieniegdzie gaje oliwne. Na otwartej przestrzeni wieje ciepły wiatr, unosi drobiny złotego piasku pustyni tworząc wydmy.
20120219522.jpg
Nagle obydwoje krzyczymy zatrzymaj się, wielbłądy!
20120219518.jpg
Na widok krów na łące na pewno nie reagowalibyśmy tak, ale wielbłądy to co innego.
20120219519.jpg
Stajemy w dogodnym miejscu i oczywiście robimy sobie najpierw fotki z rodziną jednogarbnych wielbłądów , a potem tylko przyglądamy się bo są na wyciagnięcie ręki.
DSCF9491-1.jpg

Okazało się , że to jakaś ogrodzona farma. Jedziemy dalej.
20120219515.jpg
Za jakiś czas zauważam jeźdźców na wielbłądach, grupkami po kilka sztuk. Syn sugeruje targ, który podobno jest w pobliżu.
20120219510.jpg
Skręcamy na prawo w boczną drogę. Mamy fart i trafiamy na wyścigi wielbłądów, lepiej być nie mogło.
20120219501.jpg
Parkujemy samochód i udajemy się w kierunku trybun. Poczułam się nieswojo, ani jednej bratniej duszy, sami faceci. Wydzielona trybuna dla Vipów.
20120219513.jpg
Obsługujący ich arabowie uwijają się z roznoszeniem herbaty w srebrnej zastawie. Niesamowity hałas, krzyk dopingujących kibiców.
20120219512-1.jpg
Co chwilę wstają i z powrotem siadają na swoich miejscach. Poniżej tor wyścigowy dla zwierząt.
DSCF9476.JPG
Wielbłądy dosiadają dżokeje…. elektroniczni. Wcześniej te rolę pełniły dzieci(podobno od 2 roku życia),ale pod naciskiem opinii międzynarodowej i Organizacji Obrony Praw Człowieka w 2002 roku zabroniono tego procederu.
DSCF9489-1.jpg
Wystrzał i wielbłądy ruszyły do przodu, niektóre przestraszone zawracają, inne potykają się i przewracają . Straszne zamieszanie, pokrzykiwania pilnujących, niektórzy próbują zawrócić wielbłądy na tor. Razem z wielbłądami do wyścigu ruszyły samochody z ich właścicielami, którzy usadowili się na torze przed ogrodzeniem.
DSCF9478-1.jpg
Wielbłądy i samochody wzniecili tumany kurzu. Wszyscy pędzą na złamanie karku. W odkrytych dachach samochodów widać wymachujących i krzyczących bogatych arabów, bo to sport kosztowny. To było niesamowite widowisko, idziemy w stronę zaparkowanego samochodu. Dojeżdżamy do celu.
20120219533.jpg
Odwiedzamy miejscowy mall.
20120219529.jpg
20120219525.jpg
Al Ain graniczy z Omanem. Rodzinne miasto nieżyjącego I prezydenta ZEA Szejka Zayeda.
20120219543-1.jpg
Od razu udajemy się w stronę Oazy zieleni, kwiatów i egzotycznych drzew. Jest ciepło, bardzo przyjemnie, przed upałem chroni nas gąszcz palm daktylowych.
DSCF9502-1.jpg
Słychać szemrzący strumień wody, dawny wodociąg w drewnianych korytkach. Następny punkt programu to muzeum,które sąsiaduje z twierdzą.
DSCF9506.JPG
Poznajemy historię i kulturę Beduinów. W 1958 roku znaleźli ropę naftową, a od 1962 roku ją wydobywają mamy rok 2015 to niespełna 54 lata.
20120219540.jpg
Z pustyni przenieśli się do drapaczy chmur, z wielbłądów przesiedli się do luksusowych samochodów, niewiarygodne. Mnóstwo scen sytuacyjnych z życia w dawnych czasach, ludzi zastępują figury woskowe. Stare fotografie pokazujące krok po kroku przemiany w tym kraju. Film edukacyjny o przemianach w ZEA był dobrze zrobiony, zainteresował mnie. Warto było to wszystko zobaczyć, polecam.
cdn.
Załączniki:
20120219519.jpg
Użytkownik usunięty
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 28.10.2015 21:19

Wieżowce, wypasione auta, inne bajery, to są tylko gadżety 8)
W dzisiejszych czasach każda zachcianka gadżetowa będzie spełniona, jest tylko kwestia ceny.
Jak ludzie mają forsy jak lodu, to ogrody na pustyni założą i będą je codziennie podlewać 8)
Mentalność nie zmienia się tak szybko i została w średniowieczu :roll:
Lusi L
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 19.10.2015
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lusi L » 01.11.2015 18:21

W muzeum panował przyjemny chłód, na zewnątrz słońce dawało do wiwatu. Dla mnie super. Po wyjściu z muzeum, żeby nabrać sił na dalszą podróż udaliśmy się na posiłek. Miejscowe falafelki ( kotleciki z ciecierzycy smażone na głębokim tłuszczu lub pieczone) są świetną przekąską na lunch. Do tego oczywiście humus i sałatka zaspokoiły nasz apetyt.
Gdy z daleka zobaczyłam cel naszej podróży nie wierzyłam, że dziś i na taką wysokość wdrapiemy się.
100_4874-1.jpg
Góra Jebel Hafeet wydawała mi się bardzo odległa i bardzo wysoka. Po drodze mijaliśmy pustynny krajobraz. Generalnie dużo piasku, wydmy, małe oazy palm, pojedyncze drzewa oliwne. Po jakimś czasie krajobraz zmienił się na bardziej górzysty. Zaczęliśmy wjeżdżać krętymi serpentynami pod górę. W całej górze został wycięty korytarz dwupasmowej jezdni. Wspaniała, szeroka droga.
100_4879-1.jpg
Dziwiłam się jak to możliwe, że bez kolein i dziur, ewentualnie łat? Przy tak wysokich temperaturach jakie tam panują. Poza widokami, dobrej jakości droga tez mnie zachwyciła. Można ? Można!
100_4899-1.jpg

Luksusowe samochody mknęły pod górę w równym tempie. Nasza toyota też z lekkością dawała radę. Po drodze na parkingach widokowych tablice informowały nas kto zbudował tą drogę w jakim czasie, na jakiej wysokości akurat jesteśmy i co aktualnie widzimy.
DSCF9516-1.jpg
Parkingi widokowe umiejscowione są na różnych wysokościach i z różnych stron góry. Niesamowite widoki zapierały dech w piersiach. Zbocze góry z wijącą się serpentyną drogi, obraz całego krajobrazu. W dole wspaniała oaza zieleni z parkiem wodnym jak się później okazało.
DSCF9515-1.jpg
Po jednej stronie widokowej dużo zieleni, po drugiej pustynia. Widoczne szczyty wysokich gór a u podnóża biała niska zabudowa. To Oman, a potem tylko piasek i piasek.
100_4896-1.jpg
Stawaliśmy na każdym parkingu żeby nacieszyć oczy i załadować pamięć cha, cha. Dodatkową atrakcją był ciepły, porywisty wiatr. Coraz wyżej wjeżdżaliśmy coraz silniej wiało. Na szczycie góry Jebel Hafeet piękne hotele, Spa,baseny, restauracje.
100_4886-1.jpg
Na przestronnym ale nieciekawym parkingu dużo zaparkowanych samochodów, wielu zwolenników wspaniałych widoków.
100_4890-1.jpg
Dookoła zabezpieczająca barierka i…całe mnóstwo kotów. Z jednym nawet się zaprzyjaźniłam i porozmawialiśmy sobie przez chwilę. Kotek miaał, ja miaał i tak na zmianę.
100_4891-1.jpg
Dużo śmiechu z tego było. Gdy nasyciliśmy się widokiem i posilili duuużą czarną ruszyliśmy w drogę powrotną. Było cudownie. Zachwycające krajobrazy zostaną w pamięci na zawsze. Dzisiejszy dzień był pełen niezapomnianych atrakcji, o których rozmawialiśmy całą drogę do Dubaju i dłużej. 8)
Lusi L
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 19.10.2015
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lusi L » 09.11.2015 23:09

Burj Khalifa

100_1340.JPG

O tej planowanej przygodzie wiedziałam już dawno, jeszcze przed wyjazdem do Dubaju. Powtarzałam widoki jak widoki, piętro wyżej czy niżej co to za różnica. Troszkę się migałam (od dłuższego czasu windą jeżdżę tylko wtedy gdy nie mam innego wyjścia cha, cha). Tempo w jakim umykały dni i powtarzane przez syna ze śmiechem –„bilety kupione, nie ma zwrotów” odwróciły moją uwagę od tego tematu. Nadeszła sobota, wymarzona pogoda, bezchmurne niebo, czyste powietrze. Po smacznym rodzinnym śniadanku wyruszyliśmy w stronę najwyższego budynku świata -BURJ KHALIFA.

100_1332.JPG

Nazwa na cześć emira Abu Dabi. Inspiracją był kształt minaretu. Budowę rozpoczęto w 2004 roku i po wielu perypetiach oddano do użytku 4 stycznia 2010.

100_1331.JPG

Ma 828 metrów wysokości. Na 124 piętrze jest platforma widokowa. Ale od początku. Dotarliśmy na miejsce. Widok z dołu na budynek niesamowity. Mienił się w słońcu wszystkimi kolorami. Wspaniałe dzieło architektów i konstruktorów. Lekka stalowa konstrukcja pokryta szkłem. To dzieło sztuki. Do środka wchodzi się przez największą galerię Dubaj Mall. Jeżeli nie zamówiliśmy biletu wcześniej można go kupić na miejscu za cenę 500 dirhamów( ho ho 4x drożej), zwykle godziny wjazdu są już przebrane i wtedy musimy brać co jest. Co 15 minut jest wejście.

100_4681-1.jpg

Przy bramce stoi przystojny arab i kasuje bilety. Obowiązuje kontrola bezpieczeństwa jak na lotnisku. Do windy idziemy krętym, przestronnym korytarzem, czytamy i oglądamy zdjęcia całej historii powstania tego budynku.

100_4680-1.jpg

Syn i synowa z dumą pokazywali na zdjęciach kolegów z firmy i chwalili się udziałem w projekcie. Widzimy wspaniałą wizualizację z ilością przyrostu budynku w poszczególnych latach. NIESAMOWITE. Na 124 piętro docieramy w niespełna minutę, zniwelowano też ciśnienie nie ma uczucia zatkanych uszu. NIESAMOWITE. To słowo, które będąc w Emiratach powtarzałam bez przerwy. W windzie towarzyszy nam …orientalna muzyka. Osiągnęliśmy 124 piętro, zatrzymała się nagle muzyka, gong i absolutna cisza przez kilka sekund. Drzwi windy otwierają się. Już na wydechu wychodzimy na taras, który z jednej strony jest otwartą przestrzenią, przez otwory w szybie-można wystawić rękę czy kamerę,

100_4643-1.jpg

szklany dach też ma szczeliny przed płaskim przykryciem, odczuwalne są podmuchy wiatru.Mnóstwo ludzi różnych narodowości, kolorowe stroje, co chwilę słychać inny język. A, że świat mały to i polski dało się usłyszeć. Tata tłumaczył swoim 2 synom, że trzeba zapłacić żeby popatrzeć przez teleskop a nie wyrywać go innym z ręki, a że akurat chodziło o mnie to dogadaliśmy się. A widoki…. NIESAMOWITE. Jak na dłoni wspaniałe rozwiązania komunikacyjne, autostrady pokręcone jak precle,

100_4646-1.jpg

dachy drapaczy chmur,

100_4639-1.jpg

poruszające się maleńkie auta, dach ogromnego Dubaj Mall,

100_4628-1.jpg
tańcząca fontanna,

100_4623-1.jpg

Wenecja w Dubaju.

DSCF7876.JPG

Budynki skupiają się w zwartej zabudowie natomiast gdy sięgniemy wzrokiem dalej to… pustynia.

100_4629-1.jpg

Ogromne połacie piasku. Jest potencjał. Druga strona tarasu szczelnie zabudowana oknami i widać wyspę palmę, wyspy świata.

100_4647-1.jpg

Widać też piękny Burj Al Arab, 7- gwiazdkowy hotel w kształcie żagla.

100_4656-1.jpg

Jest to jeden z niewielu hoteli na świecie, do którego można wejść tylko wtedy gdy ma się rezerwację. Jest to osiągalne. Poza bryłę budynku wystaje platforma kawiarni. A na dachu lądowisko dla helikopterów.

DSCF7896.JPG

Oglądamy, fotografujemy utrwalając wszystko co widzimy. Ciastko i kawka też jest w naszym programie chociaż ceny o ho ho wyższe niż w Starbucks’ie na parterze. W końcu to wypić kawę na 124 piętrze musi kosztować. A jest co oglądać, dodam swoje… NIESAMOWITE. Nie ma ograniczonego czasu na przebywanie na tarasie. Nasyceni widokami cha cha nie do końca, kierujemy się w stronę windy. I znowu przystojny arab wiezie nas windą w dół, schodzimy krętym korytarzem i uzupełniamy wiadomości o najwyższym budynku świata. Nie wiadomo czy jeszcze kiedyś tam wjedziemy.
Ostatnio edytowano 22.11.2015 13:20 przez Lusi L, łącznie edytowano 1 raz
Użytkownik usunięty
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 09.11.2015 23:28

To tak wygląda jak miasto w SimCity 4 :D

To musi być ulubiona gra szejków z ZEA 8)

Obrazek
Lusi L
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 19.10.2015
Re: Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBA

Nieprzeczytany postnapisał(a) Lusi L » 15.11.2015 20:43

Wyspa Palma Jumeirah.
Szykowałam się tak jakbym miała polecieć w kosmos. Bo to taka kosmiczna podróż poniekąd. Kilka dni wcześniej pojechaliśmy na wyspę, na zwiady samochodem. Przed nami ferrari. Tłok jak na Marszałkowskiej w godzinach szczytu to mało powiedziane, tłoczno jak to w Dubaju. Wszyscy używają tylko gazu i hamulca. Ale nasz prywatny kierowca, cha, cha już zdążył przywyknąć do takiej jazdy i nie był gorszy od całej reszty.
20120223788-1.jpg
Po prawej i lewej stronie głównej drogi tzw. pnia Palmy kompleks ekskluzywnych budynków-sklepy restauracje, biura.
100_4463-1.JPG
Budynki mieszkalne, wieżowce, ogromne wille. Niektóre stylizowane na dawne budowle z naturalną klimatyzacją u góry
20120223793.jpg
Niestety wjazd na liście Palmy nie jest możliwy dla zwykłego śmiertelnika. Blokuje szlaban i budka ochroniarza. Dostępność dla mieszkańców i zaproszonych gości, dokładnie kontrolowana. Mojej uwadze nie uszło naziemne metro… i wpadł mi pomysł do głowy. Na wyspę wjedziemy metrem. Pomysł był trafiony, a cała reszta NIESAMOWITA. Widziałam kiedyś film dokumentalny jak powstawała wyspa Palma. Ogromne ilości kamienia, betonu piasku, konstrukcji stalowych zakopano na dnie, polecam obejrzeć. Około 11.00 stawiliśmy się na parkingu metra jadącego w kierunku wyspy Palmy Jumeirah .
100_4459-1.JPG
Metro naziemne, bezobsługowe, komfortowe. Udaje mi się zająć miejsce z przodu wagonu. To istotne, miałam ogromne okno widokowe
20120223789.jpg
Patrzymy w jedną i drugą stronę z wielkim zainteresowaniem, ludzie, samochody wszystko nas ciekawi, dzielimy się spostrzeżeniami. Super. W pewnym momencie mijamy się z wagonem mknącym w przeciwnym kierunku. Z góry widać wspaniale. Na horyzoncie Hotel Atlantis.
100_4472-1.JPG
Z prawej i lewej strony liście Palmy, jest ich 16. To tu mieszkają najbogatsi, znany wszystkim Beckham. Pośrodku każdego liścia droga asfaltowa,
indeks.jpg
wspaniałe wille, każda z dostępem do morza, z przystanią jachtową, nawet o tym nie marzę, ale oglądanie sprawia mi wielką przyjemność. To jest NIESAMOWITE. Można , można cha, cha. A 5 km drogi koło mojego domu budują już 2 lata. Na czubku Palmy widać falochron, który otacza wyspę dookoła. Dzięki budowie sztucznych wysp zwiększyła się linia brzegowa Dubaju o kilkaset kilometrów. Stacja końcowa, wysiadamy a szkoda bo nie wszystko zobaczyłam, może uda mi się w powrotnej drodze.
100_4476-1.JPG
Schodzimy po schodkach prosto pod Hotel Atlantis. Wyniosła płaska bryła architektoniczna z otworem pośrodku.
100_4483-1.JPG
Co chwilę podjeżdżają luksusowe samochody, pełno ludzi poruszających się w różnych kierunkach.
20120223896-1.jpg
Podjechał też piętrowy, czerwony autobus wycieczkowy, turyści wchodzą do hotelu. Kierujemy się w kierunku czubka Palmy. Mnóstwo ogromnych kamieni tworzy wspaniały falochron.
100_4480-1.JPG
Błękitne niebo, zachwycający szmaragdowy kolor przeźroczystej wody. Szum odbijających się fal. Czuje się wspaniale. Oczywiście robimy zdjęcia. A ja mam swoją sesję zdjęciową, przez moment zajmuje się mną 3 fotografów cha, cha każdy by tak chciał, a właśnie mnie się trafiło! Z odległości kilkudziesięciu metrów przyglądamy się wspaniałemu Hotelowi Atlantis, idziemy w jego kierunku. Syn kupuje bilety i wchodzimy do morskiego akwarium
20120223817.jpg
Byłam w Dubaju w akwarium 2 lata temu, ale to przerosło moje oczekiwania. Stylizowane jest na wzór zatopionego miasta Atlantis. Klimat, muzyka, wystrój poszczególnych sal , korytarzy, odpowiedni nastrój. Tam po prostu można zapomnieć o Bożym świecie.
20120223876.jpg
Wchodzimy do przyciemnionego korytarza, po drodze mijamy ogromne tafle szkła,
20120223860.jpg
za którymi toczy się życie tysiący różnorodnych morskich stworzeń,
100_4506-1.JPG
rafy koralowe. Przy każdym oknie niskie sofy
100_4537-1.JPG
z ogromnymi poduchami , przysiadamy, patrzymy i zachwycamy się. Do tego relaksująca muzyka. Przyklejamy nosy do szyby, dotykamy jej i zaraz podpływają do nas ryby.
100_4539-1.JPG
Dyskretnie pojawią się osoby czyszczące powierzchnie okna. Nigdy nie widziałam tyle różnorodnych ryb, wodnych węży, kolorowych meduz.
20120223826.jpg
NIESAMOWITE i cudowne, niepowtarzalne.
20120223865.jpg
Zajęło nam to kilka godzina i tak wyszliśmy nienasyceni widokiem ale niesamowicie odprężeni , poczułam się jak nowonarodzona. Na pamiątkę od synowej dostałam śliczny biały ręcznik z wyhaftowanymi niebieskimi rybkami . Na zewnątrz ciepełko, błękit nieba, to moja bajka. Rozkoszujemy się wspaniałymi lodami, coś dla ciała też się należy. Kierujemy się w kierunku stacji metra. Wchodzimy po schodach na taras, z którego oglądamy aquapark.
20120223810-1.jpg
Niestety na to dziś już nie mamy już siły. Baseny, rwące rzeki, wspaniała plaża, mnóstwo kąpiących się i odpoczywających ludzi.
100_4557-1.JPG
Śmiech i pokrzykiwania dzieci, parasole pokryte liśćmi palmy, leżaki i ogromne łoża do wylegiwania się. Nad kompleksami kawiarni i restauracji zawieszone zadaszenie z białego płótna.
20120223807.jpg
Jedziemy metrem z powrotem. Mam miejsce przy oknie po lewej stronie, ale w zasadzie moje miejsce jest i tu i tam, chyba adhd cha, cha. Przyglądamy się pasażerom, jakiś starszy arab z trzema arabkami może z trzema żonami ?– kombinujemy.
20120223798.jpg
Zauważyłam kilka niezagospodarowanych jeszcze liści Palmy i przemknęło mi przez myśl, może jakaś wygrana w totolotka? Cha, cha trzeba dać Panu Bogu szansę i skreślić kiedyś tą szóstkę.
20120223805.jpg
Kończymy podróż, po prawej stronie nasze miejsce zamieszkania, luksusowa Marina Mall.
100_4578-1.JPG
Do zobaczenia, na pewno kiedyś tu wrócę. :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Rok 2012, a może 2030? Zjednoczone Emiraty Arabskie DUBAJ - strona 2
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone