Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rogoźnica Wrzesień 2012

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
kotiz
Podróżnik
Posty: 20
Dołączył(a): 01.08.2012
Rogoźnica Wrzesień 2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) kotiz » 21.09.2012 23:10

Witam ! Jutro mała relacja a dziś mała zajawka !

http://youtu.be/Egg4n2e-zDQ
Kevlar
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2125
Dołączył(a): 30.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kevlar » 22.09.2012 02:08

Świetny filmik.
Już się nie mogę doczekać relacji.
-Katka-
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1012
Dołączył(a): 26.11.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) -Katka- » 22.09.2012 07:06

Fajny filmik
No to czekamy na cd:)
beagm
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 605
Dołączył(a): 17.01.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) beagm » 22.09.2012 07:06

:D Czekamy na więcej, pozdrawiam.
morgana
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 520
Dołączył(a): 19.03.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) morgana » 22.09.2012 11:26

Ja też chętnie wrześniową Rogoźnicę pooglądam i poczytam :mrgreen: .
Bo skazana jestem na tę stricte wakacyjną ;) .
kotiz
Podróżnik
Posty: 20
Dołączył(a): 01.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) kotiz » 22.09.2012 15:55

Relacja nie będzie zbyt opisowa i dokładna z racji tego , że dużo nie zwiedzaliśmy, nie zobaczyliśmy mnóstwa nowych jeszcze niespotykanych rzeczy czy sytuacji jak to miało miejsce kiedyś jeszcze przed dzieckiem. Oczywiście nie chodzi mi o to, że z dzieckiem jest źle ale jest inaczej i trzeba się tego nauczyć. Nasza księżniczka ma 2 latka więc trochę była skazana na nas a trochę my na nią. I tak podróż nasza trwała prawie 17 godzin ( a mówiłem żonie nie jedziemy do Czarnogóry bo za długo ;) ) ponieważ mała nie spała więc przystanki były częste. Na ok 13 w końcu dotarliśmy do Rogoźnicy, prowadzony swym wyczulonym węchem i zmysłem orientacji i GPS (Sygic nie posiada map Rogoznicy zresztą Google maps także) docieramy bez problemów pod dom. Przywitanie z Marijo (młody człowiek, świetnie mówiący po angielsku) pokazówka kwatery i interes przyklepany. Zastanawialiśmy się czy jechać w ciemno bo to cena inna, widzimy co bierzemy itd lecz ostatecznie zarezerwowaliśmy "apartaman" mejlowo i okazało się to strzałem w 10-tkę. Głównie chodziło o to byśmy mieli cel podróży ale zyskaliśmy także spokój ducha, że przyjeżdżamy i możemy się rozpakować a nie szukać, zyskaliśmy na cenie ponieważ zapłaciliśmy 30 eur za dwa pokoje, kuchnię, duży balkon no i łazienka. Po rozpakowaniu rower i ….
i tu zaczyna się nasze błogie odpoczywanie, dopasowane do trybu naszej małej księżniczki. Oznacza to rano plaże, sen, my kawka obiadek, plaża, kolacja, piwko na balkonie, sen i tak w kółko. Do plaży mieliśmy 2 minuty spacerkiem ale byliśmy tam tylko 2 razy ponieważ super sprawą było to, że zabraliśmy rowery co dało nam swobodę w poruszaniu się i zwiedzaniu wszystkiego na co była ochota tzn każdego zakątka Rogoźnicy przez co nasze ulubione plaże to do południa Marina a po południu plaża przy straży pożarnej. Znalazł się także czas na zwiedzanie i tak pierwszy poleciał Sibenik - masakra. Z uwagi na to że akurat przez kawał europy przechodził front, ale taki atmosferyczny składający się głównie z deszczu, to wpadliśmy właśnie w niego w Sibeniku, woda lała się ulicami jak strumienie w górach. Ale swoje przeszliśmy, sklep muzyczny został odnaleziony płyta CD zakupiona więc stwierdziliśmy - wracamy.
Następnie Trogir - tu już bez deszczu lecz w chmurach fajny klimat małego miasteczka jak dla mnie taki mały Asyż tylko że jest morze, statki, lotnisko i więcej luźnych turystów.
Zaliczyliśmy także Split - ale bez rewelacji. Duże miasto , trochę zabytków, mnóstwo turystów itd. Wszystko to piszę będąc w tych miejscach tylko 2-3 godzinki więc są to bardziej moje pierwsze odczucia.
Resztę innych dni wykorzystywaliśmy na wycieczki rowerowe i zabawę w wodzie. Zwiedzanie zakątków, włóczenie się itp. było idealnie ponieważ większość turystów wyjechała i zostali już tylko Ci "wrześniowicze".

Drogę powrotną postanowiliśmy rozłożyć na 2 dni z noclegiem w Budapeszcie (lubimy "zaliczać" stolice państw). Rezerwacja padła na hotel za 30 Eur, wraz ze śniadaniem i łóżeczkiem dla dziecka - i to było najlepsze ;) Ja mam 32 roki i pamiętam jak jeździłem na kolonie i w jakich ośrodkach się spało - tak teraz taki ośrodek nazywa się Budai Sport Hotel. Obsługa i śniadanie super ale hotel to trzeba po prostu zobaczyć, tam chyba nie było remontu od jakiś 30 lat no okna mogą mieć trochę więcej, drzwi od łazienki i ubikacji nie dało się zamknąć bo ktoś wyciągnął zamki zostawiając tylko klamki ;) Ale nie było źle wyspaliśmy się na ogromnym łóżku zjedliśmy pyszne śniadanie i pojechaliśmy zobaczyć Budapeszt. Do centrum nie mieliśmy daleko bo jakieś 8 km, po drodze znalazłem bankomat gdzie pobrałem całe 5000 tyś forintów ;) i zaczęło się szukanie miejsca parkingowego. Wybraliśmy przy wzgórzu zamkowym wrzuciłem 600 forintów (czytałem, że parkingi to koszt ok 300 FT) i dostałem bilet na całe 20 minut !!! i o co chodzi ??? Nikt nie rozmawia po angielsku nie mówiąc już o hiszpańskim więc udaję się do Słowaków w autobusie i pytam o co kaman ? Chłopaki śmiejąc się mówią co to 600 FT !? tu parking kosztuje 3 eur/h ale przecież to tylko 3 eur (cwaniaki ;) mam iść rozmienić papierowe forinty do "escalatora". W "escalatorze - winda na zamek" gość mnie wyśmiewa i mówi w niezrozumiałym języku żebym sobie poszedł gdzie indziej - ma mnie totalnie w d.... Wkurzony na maksa sytuacją, że nikt nie za bardzo może nam pomóż a papierkami nie da się zapłacić w bankomacie i nikt nie chce nam ich wymienić na garść monet postanawiam wsiąść z powrotem do auta i zrobić rundę po ulicach Budapesztu. Dojeżdżając do jakiegoś super hotelu przy moście łańcuchowym także pada nadzieja na parking ponieważ mamy rowery na dachu a parking jest podziemny więc się nie zmieścimy. Rozpinam kurtkę wchodzę jak swój i proszę o rozmienienie 3 tysiaków gość bez problemu daję mi całą garść drobniaków a obok hotelu znajduję miejsce parkingowe i płacę normalne kwoty. Tutaj wytłumaczenie dlaczego tam zapłaciłem 600 ft za 20 minut a tutaj mam około 2 h - bo tam był parking dla autobusów ;) pisało na bilecie 1 BUSSZ czy coś w tym podobnym węgiersku stylu. I był także niebieski znak NO MOTOR – więc domyślam się że chodziło może o to by nie parkować tu autami – nie wiem może.
Budapest jako stolica nie zabłysła w naszych sercach ale tłumaczę to także tym, że byliśmy za krótko, było zimno i wietrznie a dziecko chciało spać ;)
Droga powrotna z Budapesztu przebiegła bez żadnych przeszkód i turbulencji - o 20-tej byliśmy w domu !

Podsumowując nasz wypad - było naprawdę warto z uwagi głównie na to, że nasza córa najbardziej na tym skorzystała ciesząc się ogromnie kamykami na plaży i ciepłą wodą. Cały wypad wraz z ubezpieczeniami auta i zdrowia wykosztował nas 4500 zł - więc ponownie mówię papa Bałtyku !!!

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11424
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 26.09.2012 20:31

.

Powrót do Nasze relacje z podróży


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Rogoźnica Wrzesień 2012
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone