Dobra zaczynamy pierwszą część, ale od czego tu zacząć...mmm
Już wiem - skąd się w ogóle wziął pomysł na wakacje w Chorwacji skoro co roku nasz piękne morze i jeszcze piękniejsze góry. No dobra teraz już wiem, że nasze morze nie jest piękne tylko co najwyżej ładne, bo nasze.
Wszystko to wina kumpla bo to on co roku jeździ jak nie do Chorwacji to do Włoch, a mi gól rośnie. Wstyd się przyznać ale to były pierwsze wakacje za nasza granicą a trochę wiosen już mam. No właśnie czemu nie jechałem z nim, a bo on jeździł zawsze w maju lub we wrześniu, niestety w tym czasie nasza córka ma szkołę. Najpierw 2 klasa to komunia, później 3 to zakończenie, a czwarta to nowy rozdział hehe. Czy my się kiedyś tak przejmowaliśmy szkoła jak teraz naszego dziecka? Dlatego poprzedniego lata jak pojechał do Chorwacji w maju do Sveti Filip i Jakov to zacząłem myśleć, że w tym roku to i państwo J. też się wybiorą. Oczywiście moja żona popukała się po głowie bo ja zawsze mam tysiąc pomysłów, a niestety wszystkich się nie da zrealizować. Ale jak nasz kolega K. przyjechał i pokazał zdjęcia to postanowiłem zrealizować plan, żona nie pomagała choć też nie przeszkadzała. Jej słowa " i tak zrobisz co będziesz chciał", więc entuzjazmu nie było ale małymi kroczkami próbowałem ją przekonać. Z tego miejsca DZIĘKI KAZIK wiem że będziesz to czytać.
Oczywiście forum to prawdziwa skarbnica wiedzy i tu skierowałem swoje pierwsze kroki. Szukamy gdzie i jak jechać? Niestety moja zielona Renia raczej by nie dojechała, może by dojechała kto to wie, stara ona jest i nigdy nic nie wiadomo. Zacząłem szukać ogłoszeń aby się z kimś zabrać, ale się nie udało. Choć miałem kontakt z panem co jechał kamperem i chciał nas wziąć ( Pozdrawiam gorąco) ale już wtedy miałem zabukowane bilety na przejazd jedną z firm autokarem tylko gdzie? Zastanawiałem się długo bo Agniecha (moja żona) zbytnio mi nie pomagała, a jeszcze ją musiałem przekonać na taką długą podróż. Naczytałem się jak głupi i wybór oparł się o Pakostane i Rogoznice. Dwie inne miejscowości ale z opisów mi pod pasowały, a dlaczego wybór padł na Rogoznice, ano dlatego że autokar w Pakostane się nie zatrzymywał.
No to teraz szukanie różnych ofert apartamentów pod konkretny termin czyli w naszym przypadku był to początek lipca. Choć dziwne bo zawsze od ponad 10 lat urlop mieliśmy na początku sierpnia ale ja po prostu nie mogłem się doczekać tej Chorwacji i mieliśmy "Pierwszy raz" w innym terminie.
Naszym pierwszym apartamentem na wakacjach w Chorwacji był Apartament Oliva na Zecevarskiej. Miejscówa jak się okazała super, blisko na plaże, trochę dalej aby coś zjeść ale spacer pod wieczór Rogoznicą to przecież sama przyjemność.
Małe podsumowanie dla przejrzystości:
Kto jedzie: Ja, czyli Marcin, żona Agnieszka i córka Julia
Gdzie: Rogoznica apartament Oliva
Czym: Autokarem
Termin: Apartament mieliśmy zarezerwowany w terminie 04.07-11.07 (7nocy)
Piątek 3 lipca wyruszamy na nasze (moje) wymarzone wakacje. Wsiadamy do autokaru wyjeżdżamy z miejsca zbiórki we Wrocławiu i... po przejechaniu dwóch może trzech skrzyżowań autokar się psuje (cosik urwało się pod spodem). No to kuźwa ładnie, jeszcze nie wyruszyli a tu już postój. Ale nic firma się spisała i podstawiła jakiegoś busika wynajętego, który miał nas zawieźć do Katowic (tam miał czekać podstawiony autokar z resztą ludzi których w pierwotnym planie to my mieliśmy zabrać). A busik co... też ledwo zipał, w Opolu postój (zagotowała się chyba woda), pod górę Świętej Anny to myślałem, że wyjdziemy pchać. A. na mnie się patrzy widzę złość w oczach, ale co ja mogę "będzie dobrze, zobaczysz". W Katowicach przesiadka ludzie źli, bo czekali, jedziemy... i po przejechaniu może 30km znowu postój. Następny autobus szlag trafił. Nie to jakaś klątwa nad nami czuwa, normalnie masakra. Ja to normalnie ze śmiechu już nie mogłem, trzeba jakoś stres odreagować. Postój godzinny, panowie kierowcy naprawili to jedziemy . CHORWACJO WITAJ Dalej już przygód z autokarem nie było. Wjazd do Chorwacji już po wschodzie słońca więc głowa lata w lewą to w prawą, ale widoki masakra. Czemu to ja dopiero teraz zdecydowałem się rodzinę wyciągnąć. Ogólnie ludzie w autobusie spoko jak czytacie to pozdrawiam. W końcu po prawie 26 godzinach docieramy do Rogoznicy.
Teraz kilka zdjęć, co by was nie za nudzić. Mam nadzieję, że poźniej będzie więcej zdjęć nisz mojego gadania.