Habanero napisał(a):Fuuuuuuuuuuuuuuc………k, o co chodzi, pałujemy się tutaj półtorej godziny a wy teraz dzwonicie, rezerwację mamy od kwietnia a wy dzwonicie do nas na 5 min przed naszym przyjazdem –
Habanero napisał(a):Fuuuuuuuuuuuuuuc………k, o co chodzi, pałujemy się tutaj półtorej godziny a wy teraz dzwonicie, rezerwację mamy od kwietnia a wy dzwonicie do nas na 5 min przed naszym
Venom555 napisał(a):Habanero napisał(a):Fuuuuuuuuuuuuuuc………k, o co chodzi, pałujemy się tutaj półtorej godziny a wy teraz dzwonicie, rezerwację mamy od kwietnia a wy dzwonicie do nas na 5 min przed naszym przyjazdem –
Tutaj nie ma się co denerwować na booking, ponieważ postąpili prawidłowo. Zaproponowali inny hotel i pokrycie kosztów.
Zawodowe podejście. To nie była ich wina.
anka581 napisał(a):Też miałam rezerwację w Vienna Palace od kwietnia ,a mieliśmy się zjawić tam 29.07.2016. Na tydzień przed meldunkiem dostałam wiadomość z booking.pl ,że mamy zastrzec kartę , bo hotel pobierał opłaty,chociaż nie mógł.
Dobrze ,że w czas napisali , bo było by ciekawie .
maniust napisał(a):Habanero napisał(a):Fuuuuuuuuuuuuuuc………k, o co chodzi, pałujemy się tutaj półtorej godziny a wy teraz dzwonicie, rezerwację mamy od kwietnia a wy dzwonicie do nas na 5 min przed naszym
Mieliśmy podobną sytuację w zeszłym roku , tylko że booking zadzwonił jakiś tydzień przed naszym przyjazdem z informacją , że hotel który rezerwowaliśmy zamknęli , a rezerwowaliśmy hotel 4-5 miesięcy wcześniej i również zaproponowano nam inny , który jest droższy w standardowej ofercie w cenie tego co został zamknięty.
Habanero napisał(a):Facet z booking pogadał jeszcze chwilę i powiedział, że zaraz oddzwoni i poda nam adresy gdzie nas przyjmą. Ok proszę zadzwonić, rzuciłem. Wyszedłem z auta, upał, nie żebym nie lubił. Gdzie jest ten hotel? Oglądam rezerwację w telefonie, fotki hotelu, jest, stoję dokładnie w miejscu z którego były robione. Ale to nie jest żaden hotel, zwykła kamienica, drzwi zamknięte. Teraz już wiem, że ten hotel na prawdę nie istnieje. Po co ktoś zadaje sobie trud, żeby innych wkręcać, trzeba być niezłą gnidą, pomyślałem. Dopiero po ponad dwóch tygodniach dowiedziałem się, że to nie był jakiś oszołom tylko oszust, który czyścił karty kredytowe ludzi, którzy rezerwowali ten obiekt. Czy taka informacja od booking po 18 dniach jest zawodowym podejściem, niech każdy sam osądzi.
Wracam do auta, cisza. Co robimy tato ? pyta Zosia. Może Alvina pooglądasz ? Dzwoni telefon. Mamy dla Państwa 4 miejsca w hotelu takim a takim, tylko proszę wejść na naszą stronę i dokonać rezerwacji. Słucham ? nie wierzę, rezerwować. a gdzie ja tu wifi znajdę. Mam zostawić rodzinę w aucie i iść szukać zasięgu, czy wszyscy mamy sobie taką zabawę miejską urządzić, połączoną ze zwiedzaniem ? No my tego za pana nie zrobimy, lepiej zarezerwować, bo jak pan przyjedzie bez rezerwacji to może już nie być. Poleciałem Lindą cyt. Nie chce mi się z tobą gadać.
Ok dzieci, nie będzie Wiednia, będzie Mcdonald pod Wiedniem. No i fajnie.
Sprawa była przesądzona, nikt już nie miał ochoty cokolwiek oglądać. Jedziemy do Grazu, tam prześpimy się w hostelu przy dworcu ( spoko miejsce ), czyściutko, taniutko w samym centrum, do Turków pójdziemy na kebaba i tatuś mecz oglądnie, będzie cudownie. A jutro pokąpiemy się w Adriatyku z rybkami. Nikt nie protestował.
Może z tym horrorem trochę przesadziłem, to była tragifarsa.
Belvoir napisał(a):Habanero napisał(a):Facet z booking pogadał jeszcze chwilę i powiedział, że zaraz oddzwoni i poda nam adresy gdzie nas przyjmą. Ok proszę zadzwonić, rzuciłem. Wyszedłem z auta, upał, nie żebym nie lubił. Gdzie jest ten hotel? Oglądam rezerwację w telefonie, fotki hotelu, jest, stoję dokładnie w miejscu z którego były robione. Ale to nie jest żaden hotel, zwykła kamienica, drzwi zamknięte. Teraz już wiem, że ten hotel na prawdę nie istnieje. Po co ktoś zadaje sobie trud, żeby innych wkręcać, trzeba być niezłą gnidą, pomyślałem. Dopiero po ponad dwóch tygodniach dowiedziałem się, że to nie był jakiś oszołom tylko oszust, który czyścił karty kredytowe ludzi, którzy rezerwowali ten obiekt. Czy taka informacja od booking po 18 dniach jest zawodowym podejściem, niech każdy sam osądzi.
Wracam do auta, cisza. Co robimy tato ? pyta Zosia. Może Alvina pooglądasz ? Dzwoni telefon. Mamy dla Państwa 4 miejsca w hotelu takim a takim, tylko proszę wejść na naszą stronę i dokonać rezerwacji. Słucham ? nie wierzę, rezerwować. a gdzie ja tu wifi znajdę. Mam zostawić rodzinę w aucie i iść szukać zasięgu, czy wszyscy mamy sobie taką zabawę miejską urządzić, połączoną ze zwiedzaniem ? No my tego za pana nie zrobimy, lepiej zarezerwować, bo jak pan przyjedzie bez rezerwacji to może już nie być. Poleciałem Lindą cyt. Nie chce mi się z tobą gadać.
Ok dzieci, nie będzie Wiednia, będzie Mcdonald pod Wiedniem. No i fajnie.
Sprawa była przesądzona, nikt już nie miał ochoty cokolwiek oglądać. Jedziemy do Grazu, tam prześpimy się w hostelu przy dworcu ( spoko miejsce ), czyściutko, taniutko w samym centrum, do Turków pójdziemy na kebaba i tatuś mecz oglądnie, będzie cudownie. A jutro pokąpiemy się w Adriatyku z rybkami. Nikt nie protestował.
Może z tym horrorem trochę przesadziłem, to była tragifarsa.
Tragifarsa to Twój foch
Mieliście hotel w Wiedniu za friko, zamiast tego wcześniej zarezerwowanego, a wybraliście dodatkowo płatny w 100% nocleg w Graz
Zamiast jęczeć nad sobą lub szukać wifi, to trzeba było podjechać osobiście do hotelu, jaki przygotował dla was booking i tam się zameldować
Nikt by wam tych miejsc nie zajął w ciągu pół godziny.
A hotel na pewno miał informację, że wasza rodzina się z nimi ma skontaktować
Cała filozofia
Powrót do Nasze relacje z podróży