napisał(a) Habanero » 18.11.2016 20:55
Pora kończyć relację. Wszystkim, którym chciało się zaglądać do mnie, bardzo dziękuję. Cieszę się, że mogłem podzielić się z Wami swoimi przeżyciami i wiem, że gdyby nie to forum, nie chciałoby mi się o nich pisać. Miłość do Chorwacji zaszczepili mi w latach 70-tych moi rodzice, z którymi przez trzy kolejne lata jeździłem do Jugosławii. To były czasy, które wspominam z łezką w oku. Wyjazdy połączone z handelkiem. Wszyscy, którzy jeździli w tamtych latach, na pewno pamiętają perfumy "być może", grundigi, butle gazowe, namioty i inne. Wszystko po to, żeby wakacje się zwróciły. Muszę stwierdzić, że w tamtych czasach Polacy byli mistrzami świata w pakowaniu się. O trzepaniu na granicach nie będę wspominać. Pomimo wielu niedogodności (długa podróż, brak klimy, mało miejsca w samochodzie, kolejki na granicach) i tego, że jeździliśmy wtedy tylko na Istrię i nad Zatokę Kvarnerską, to były moje najwspanialsze wakacje. Teraz zacząłem nadrabiać zaległości i widzę, jak są wielkie.
Na koniec udało nam się pojechać do Vodic, zobaczyliśmy Srimę i zatrzymaliśmy się w Tribunj. Bardzo nam się tam podobało. Spokojne małe miasteczko z bardzo urokliwą wysepką (taki mini Primosten). Wszyscy, którzy jadą pierwszy raz do Chorwacji i cenią sobie spokój, mogą zacząć swoją przygodę od Tribunj.
W Chorwacji zawsze odlatuję
Do zobaczenia
Ostatnio edytowano 27.01.2017 23:07 przez
Habanero, łącznie edytowano 2 razy