Z rana wybrałem się na rower cel najwyższe wzniesienie w Rogoźnicy, najpierw objechałem je dookoła, później wjazd na sam szczyt, a dokładnie wejście (kondycja już nie ta ), ze szczytu rozpościerały się fajne widoki
później było plażowanie, w po południe dziewiczy rejs kajakiem po Zatoce Rogoźnickiej
Muszę powiedzieć, że wrażenia były niezłe, kajak był szybki, zwrotny, trzymał się fali, zobaczymy jak się spisze na otwartym morzu.