Po kilku wyjazdach tylko we trójkę,tym razem wybraliśmy się do Chorwacji większą grupą. Dokładnie 3 rodziny - 2+1, 2+1 i 2+3, ale jeżeli chodzi o płeć to wygrywały zdecydowanie dziewczyny 8-3
Dotychczas jeździliśmy na kemping a tym razem zdecydowaliśmy się na wynajęcie apartamentu. A że z tym apartamentem to trochę późno się zdecydowaliśmy, to prawie do ostatniej chwili trwały gorączkowe poszukiwania czegoś, co by nam odpowiadałoi cenowo, i odległościowo od plaży i jeszcze pod paroma innymi względami
W ciemno trochę bałam się jechać, ale z tego co czytam na forum, zawsze można znaleźć coś fajnego, więc może kiedyś się odważę. Tylko my zawsze jeździmy na przełomie lipca i sierpnia i dlatego mam te obawy
Wyjazd z Radomia 19 lipca do Czechowic. Tam odwiedziliśmy rodzinę, u której przenocowaliśmy i następnego dnia razem ruszyliśmy dalej.
Wyjazd zaplanowałam na 5 rano. Nie wszystkim się to podobało, ale wszyscy musieli się trzymać planu, bo w Cieszynie byliśmy umówieni z trzecią ekipą - znajomymi z Radomia (oni to musieli wcześnie wyruszyć - o 2 nad ranem - ale dali radę )
Wszystkie trzy samochody miały CB więc fajnie się jechało.
Trasa typowa
Cieszyn-Brno-Mikulov-Wiedeń-Graz-Zagrzeb-Rogożnica
My jechaliśmy tą trasą już kilka razy i trochę nam się znudziła, ale znajomi z Radomia jechali pierwszy raz do Cro (za moją namową ) i im dalej tym większe zachwyty słyszeliśmy na radiu
No a jak już zjechaliśmy z autostrady i jechaliśmy Jadranką to po prostu stwierdzili, że przeprowadzają się do Chorwacji
To kilka zdjęć właśnie z ich aparatu, oni właściwie cały czas pstrykali
No ale dzięki temu nasza lancia ma tyle zdjęć
A jak już o lanci mowa, to tym razem spisała się bez zarzutu (przed wyjazdem zastanawialiśmy się czy tym razem znowu nam nie zastrajkuje ).
Do Rogożnicy dotarliśmy około godziny 18. Szybko znaleźliśmy nasz apartament. Trochę niewygodne było to, że każda rodzina mieszkała w innym domu i trzeba było wysłać kilka smsów, żeby wszyscy się spotkali o określonej godzinie, w określonym miejscu . Ale doszliśmy i z tym do wprawy
Nasi gospodarze okazali się bardzo miłymi, starszymi ludźmi. Przywitali nas zimnym sokiem, Zuzia to nawet dostała batonika
Rozpakowaliśmy bagaże, odświeżyliśmy się i poszliśmy na pierwszy, krótki spacer po Rogożnicy
Następnego dnia od rana pogoda typowa dla Chorwacji, czyli upał, więc poszliśmy na plażę. Pierwszego dnia nie chcieliśmy przesadzić ze słońcem i dość wcześnie wrociliśmy na obiad.
A po obiedzie umówiliśmy się z resztą ekipy na dokładniejszy rekonesans miasteczka
c.d.n.