napisał(a) danielZS » 16.11.2014 22:41
Następnego dnia wypadało spalić tę wieczorną, bardzo obfitą kolację. Z chłopakami pojechaliśmy do Innsbrucka, aby pochodzić trochę po górach. Jedną z atrakcji była przejażdżka kolejką Hungerburg, szczerzę polecam. Pomimo tego, że jest to dość droga przyjemność, to na prawdę warto.
Najtaniej można dostać się na górę Hungerburg na wysokość 860 m. n.p.m. Bilety w obie strony kosztują: dorosły 7,40, dzieci 4,10 Eur. Stamtąd gondola panoramiczna zabiera zwiedzających na Seegrube, na wysokość 1905 m n.p.m. To już droższa impreza, gdzie w jedną stronę dorosły zapłaci 13,30, a dziecko 7,30 Eur. Oczywiście całą drogę można przebyć piechotą.
Ale to nie koniec, bardziej ambitni mogą wjechać jeszcze wyżej na szczyt Hafelekar o wysokości 2256 m n.p.m., gdzie podobno podziwiać można bezchmurne widoki 350 dni w roku.
My dojechaliśmy do Seegrube, a następnie schodziliśmy pieszo na Hungerburg, czyli ponad 1000 metrów w dół. Po wszystkim pomyślałem sobie, że inaczej bym to rozegrał. Najpierw wjechalibyśmy na 860 m. n.p.m. a potem pieszo udali się na szczyt. Dopiero z samej góry zjechalibyśmy kolejką. Moim zdaniem byłaby to najlepsza opcja.