Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rodzice - rodzicom czyli przepis na Chorwację

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 25.09.2013 23:58

To była masakra... pod murami wszystcy płakali.... dziewczyny z wiadomych powodów.. a ja z własnej słabości, że kolejną twierdzę ominę bokiem.


Kiedy pokazałem żonie ostatnią deskę honoru, ostatnią twierdzę do zdobycia, której widok roztaczał się przed nami :

Obrazek


Pukneła mnie tak mocno w głowę że dziurę mam do dzisiaj...

- WAL SIĘ ! - takiego repertuaru słów nigdy od niej nie słyszałem


8O :?
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 26.09.2013 00:07

Może ta wycieczka nie była specjalnie udana i zaplanowana, może nie wszystko potoczyło się jak powinno...może dałem d@#$ i wogóle...

ale wiecie co....

... w życiu nie wpadlibyście na to co uratowało nas wszystkich i pozwoliło wskrzesić ducha wycieczki....

tego nie znajdziecie w żadnym przewodniku, tego nie ma na mapach... to trzeba zobaczyć:

Obok wzniosłych murów twierdzy: huśtawki dla dzieci: :D

Obrazek



... a nie mówiłem, że będzie zabawnie :D
Ostatnio edytowano 26.09.2013 00:18 przez jedrula, łącznie edytowano 1 raz
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 26.09.2013 00:18

Bujaliśmy się wszystcy dobre pół godziny , był cień , było chłodniej, życie znów stało się kolorowe...

... i żona nabrała kolorów innych niż czerwone:

- To gdzie teraz ? ... "przewodniku" - zagadneła z sarkazmem, wykrzywiając usta w złośliwym usmiechu

- Na dół kochanie... na dół... - wykrzesałem z siebie licząc w duchu, że przecież nie może być już pod górę

- To prowadź mnie do tej restauracji co tak obiecałeś.... i .... odwiedź po drodze bankomat, bo będzie Ci potrzebny.... "kochanie" 8)


...


Zrezygnowany podniosłem zwłoki z ławki, określiłem azymut i ruszyliśmy do "centrum"


c.d.n.
obiadek
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 174
Dołączył(a): 21.02.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) obiadek » 26.09.2013 07:07

jedrula napisał(a):....."To prowadź mnie do tej restauracji co tak obiecałeś.... i .... odwiedź po drodze bankomat, bo będzie Ci potrzebny.... "kochanie" "


hehe brzmi znajomo :D
neska
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 240
Dołączył(a): 31.07.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) neska » 26.09.2013 07:49

... a nie mówiłem, że będzie zabawnie :D[/quote]
Jak zwykle nas nie zawiodłeś :wink:
Dianka_h
Podróżnik
Posty: 19
Dołączył(a): 07.02.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) Dianka_h » 26.09.2013 08:00

Trochę mnie na forum nie było ale jak weszłam i zobaczyłam, że Twoja relacja znów ożyła, to gdyby nie uszy, uśmiech miałabym dookoła głowy :D świetnie się czyta Twoją relację :) Czekam na każdy następny opis z niecierpliwością :)
MWN
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1996
Dołączył(a): 18.02.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) MWN » 26.09.2013 08:50

Relacja ożyła ja i sama wycieczka. Pisz dalej!
razpol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3798
Dołączył(a): 24.06.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) razpol » 26.09.2013 09:53

Było zabawnie i wesoło.. Szczególnie jak się czytało.. ;) :D
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 26.09.2013 22:37

Droga do "centrum" polegała tylko na trzymaniu się samojezdnych wózków.

Spadaliliśmy na łeb na szyje co wcale nie było proste na tym wąskim chodniku. Żaden cham kierowca nie pomyślał by się zatrzymac i przepuścić stado pszczół... chyba wszystcy kierowcy byli z Warszawy ;-)

Obrazek
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 26.09.2013 22:42

Wpadliśmy ponownie w gąszcz cudownych uliczek

Obrazek


Po drodze do knajpy znalazłem szkalne okiennice:

Obrazek
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 26.09.2013 23:22

Knajpkę znaleźliśmy chyba w samym środku starego miasta.

Żona spojrzała szybko na menu wystwione przed lokalem i wraz z Gabryśką siadła wygodnie w pierwszej ławce.

Ja zdążyłem tylko zerknąć na ceny, szybko przeliczyłem kuny na peeleny...

Spojrzałem jeszcze rozpaczliwym wzrokiem na małżonkę i w jedej chwili zrozumiałem że będę bankrutem... o szukaniu innej knajpy z tanim fast-foodem nie było mowy.


Obrazek




- Obiecałeś...

- Chciałem tylko powiedzeć, że tu jest drogo i że...

- Nie wymigasz się ! Zapytaj kelnerkę czy zapłacisz kartą albo szukaj bankomatu !


"W porządku" - myślę - "I tak wiem, że nie zamówisz kalmarów, langusty ani niczego co tu jest drogie jak cholera bo tego nie lubisz a na frytki i colę to mnie jeszcze stać" :-)

Podeszła uśmiechnięta kelnerka z notesem w ręku i pokazując Majkę zwróciła uwagę, że tu nie można palić.

"Ki czort... przecież my nie palimy !"

- Je... aj anderstud... bat aj and maj huse-band dunnt smoke .. eny-thi-ng... " - wysabilizowała małżonka powoli ale stanowczo.

Ja, słysząc jak się męczy mało nie spadłem z ławki i nie parsknęłem śmiechem ale na głos dodałem tylko :

- Ok, Ja... ću ... ga uz..eti - co w wolnym tłumaczeniu miało znaczyć "Ja to zabiorę"

Tym razem kelnerka mało nie parskneła śmiechem słysząc że mąż też dyslektyk.

Wstałem i zabrałem Majce szklaną kolorową popielniczkę, którą przyniosła sobie z innego stolika.

Kelnerka widząc, że ma do czynienia z głąbami zapytała prosto z mostu:

- Polski?

Pokiwaliśmy oboje głową z szeroko otwartymi oczami i rozdziawioną japą.

- To co podać ?
Ostatnio edytowano 26.09.2013 23:39 przez jedrula, łącznie edytowano 1 raz
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 26.09.2013 23:36

Kelnerka nie była z Polski ale z pewnością więcej gadała po naszemu niż ja po chorwacku i żona po angielsku razem wzięci.

Samo zamawianie nie stanowiło już problemu bo w menu były duże obrazki ... żona wskazała na przerośniętą pizze z czterema serami (he he he ... niemal czułem że tak będzie :D i kieliszek białego wina (hmmm... a tego już nie czułem :(

Ja zamówiłem duży makaron z małymi krewetkami i kufel coli... niestety...

Dzieci też pojadły:

Maja dostała spagetti, które do tej pory uwielbia bo przy nim fajnie się mlaska, wciąga i można się ufajdanić po pas :

Obrazek


Gabi była szczęśliwa z ochłapów od mamy:

Obrazek
Ostatnio edytowano 27.09.2013 00:39 przez jedrula, łącznie edytowano 1 raz
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 27.09.2013 00:00

Jak to zawsze bywa po napełnieniu brzuchów człowiekowi rośnie humor i świat staję się piękniejszy.

Podziękowaliśmy kelnerce nie siląc się na obce wygibasy :

- Dziękujemy serdecznie i do zobaczenia za dwa lata :lol: - radośnie zapiała małżonka i włożyła 30 kun do notesu kelnerki kiedy ta odchodziła machając do nas rękami i przesyłając do Majuśki całusy

- Już płaciłem - westchnąłem

- Wiem, ale to ode mnie, bo była miła.

- 8O ----> :roll: ----> :twisted:

Zostawiliśmy miłą kelnerkę i powoli przeżuwając ostatnie kęsy ruszyliśmy do auta.

Obrazek

Obrazek




Po wyjściu ze starego miasta znalazłem jeszcze urokliwy zakątek gdzie postanowiliśmy przysiąść, pomoczyć zmęczone nogi i zjeśc deser.

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 27.09.2013 01:21 przez jedrula, łącznie edytowano 3 razy
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 27.09.2013 00:34

Obrazek



Jadąc do domu i mijając kolejne miejsca których nie zobaczyliśmy przepełniła nas nostalgia a w serca powoli lecz nieubłaganie wdzierał się smutek ...

... nasza podróż, nasza wycieczka i nasza chorwacka przygoda wypełniła się ...

... jutro , nasz ostatni, pożegnalny dzień ...

... zatem będzie normalnie, jak zawsze u nas... głośno, hucznie i na całego !

... będzie Primosten i okolice ... popełnie drugi odcinek moich kulinarnych podróży i wypełnie nasze ciała adrenaliną po same uszy ... czyli dlaczego w Chorwacji dobrze jest mieć sprawne auto

do zobaczyska , pa

:D
krutom
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3386
Dołączył(a): 16.06.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) krutom » 27.09.2013 21:39

Super :!:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Rodzice - rodzicom czyli przepis na Chorwację - strona 41
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone