W Tucepi na promenadzie w dzień targowy takie toczą się rozmowy:
- Ojej ale tu drogo, .. ku@#$a Darek daj spokój.
- Spierd...@#$..laj,
Oczy i uszy w słup toż to gorzej jak w Międzyzdrojach, Polak na Polaku, jedym ciągiem po horyzont sami polacy... jakby ze smyczy spuszczeni... oj nieładnie rodacy... niestety ale zdarzało się czasmi że zmienialiśmy miejsce postoju, nie żeby nam to okropnie przeszkadzało ale jakoś słuch się wyostrzył, w nocnym gwarze polskie słowa brzmiały głośniej i były bardziej zrozumiałe.
W kanjpie przyszła pora na naukę kilku słówek z podreczego przewodnika: zovem se, molim, dobra viećer, hvala, volim te...
Jakie to smieszne he..he..
- A wiesz że u nich jutro - zagaduje małżonkę - to nie jutro tylko rano ?
- Hi hi...
- No a wiesz jak jest ten rower wodny co za tobą pływa ?!
- Jak ?!
- Pedalina !
- Ha ha...
- I pamiętaj żono że 1 godina to u nich cały rok !
Tutaj kilka podstawowych zwrotów które warto znać http://www.konzum.hr/eng/talk-like-croatian.html
laku noć