Po wczorajszej eskapadzie do Vodic kolejnym celem było aktywne zwiedzanie, czyli wycieczka do Trogiru i Szybenika.
Rano przy śniadaniu kiedy dzieci oglądały bajkę ( a klima wesoło dmuchała nam nad głowami) rzuciliśmy okiem na Google Maps i stwierdziliśmy że zwiedzymi tylko centra miast i zdobędziemy wszystkie twierdze...w sumie trzy...
Na mapach w internecie wszystko wyglądało na płaskie więc kto by tam myślał o górskich etapach...
a jednak...
ale po kolei...
Wpierw podjełem decyzję że naprawię tą klimę bo nie może być tak że mamy albo Syberię albo Egipt...
Zadzwoniłem do właścielki, poinformowałem że mam dla niej 30 euro, które zalegałem za nocleg nadmieniając jednocześnie że z tą klimą jest nie halo...i wyłączanie jej bezpiecznikiem jest krótko mówiąc upierdliwe bo nie mam wtedy bajek dla dzieci i światła w pokoju.
Po krótkiej rozmowie stwierdziła, że faktycznie jest mało wygodnie dlatego nie weźmie ode mnie tych 30 euro a na dodatek przyśle wieczorem syna żeby sprawdził co z tą klimą i w najgorszym razie przepnie pod inny bezpiecznik.
"Aha.. " - myślę sobie - "Niech tylko podepnie pod ten od pralki... to się żona ucieszy
"
Staneło na tym, że jej syn zrobi prowizoryczne gniazdko i będzimy mogli załączć klimę wtyczką w kontakcie i że zrobi to w ciągu dnia zanim wrócimy.
"Super... szkoda że nie można będzie zmienić nastawy temperatury inną wtyczką" (klima chodziła na 17 stopni C i nadmuch na MAX).
Kończąc śniadanie musieliśmy wyłączyć dzieciom bajki (których notabene i tak nie rozumiały bo leciały po chorwacku
) i to nie dlatego że się "przykleiły" do telewizora ale zaczynaliśmy powoli marznąć !
Po dokończeniu jajecznicy i jednej kawie obudził się we mnie "Adam Słodowy" i "Zaczarowany ołówek" :
" Sam to k@#$@# naprawię ! " - krzyknąłem, chwyciłem nóż i pilota od klimy...
Sam klimatyzator niemiał żadnego przycisku, sterowało się nim pilotem, który miał wyświetlacz i wskazywał temperaturę i moc nawiewu. Żaden z guzików na pilocie nie działał choć pilot świecił i mrugał...
"Może to bateria ?!" - pomyślałem - "Rozkręce, wezmę starą baterię na wzór i kupię nową"
Pierwszym nożem nie dało się odkręcić małych śróbek, drugim i trzecim też nie... po przetestowaniu większości "narzędzi" z kuchni rezultat był ten sam.
Pomogła spinka z Majuśki włosów ...
Pilot rozebrany, bateryjka wyjęta
"Super ! - idę na dół do sklepu"
ale zaraz...?
"Spróbuję i włoże ją jeszcze raz..."
Pół minuty później odtańczyłem taniec zwycięzcy dookoła stołu
- I kto tu k@#$%@ jest debeściak ! - krzycze do żony - Tu ... - wskazuje palcem na czoło - Trzeba mieć !
"A co ! " - niech wie że mąż jest bystry, kumaty i wogóle taki super...
"Cholera, tylko czemu nie wpadłem na to dwa dni wcześniej
"