napisał(a) jedrula » 30.06.2012 12:55
Czy ja mam wyjątkową rodzinę bałaganiarzy czy u Was też tak jest:
Zanim zaczeliśmy się pakować wypadało wpierw posprzątać, co niektórzy uważali że to nie oni bałagan zrobili
Kilka dni wcześniej przejeżdzając przez Makarską znalazłem targ rybny co sobie odnotowałem na mapce. Zostawiłem prace porządkowe żonie i dzieciom a sam udałem się na zakupy do Makarskiej...
Lista zakupów była krótka... szukałem świeżej ryby....
oczywiście na targu były same takie i same orady....
No nic - dobre i to. Kupiłem, przyjechałem prędko pod kwaterę i wziąłem się do roboty:
Orada bez tłowia wygląda tak:
... a orada bez głowy wygląda tak:
Przygotowane rybki trafiły do chłodnej lodówki a my trafiliśmy na gorącą plaże.
Po drodze pszczoły zwiedziły znany już nam plac zabaw.
Moja pszczoła to ta z pampersem...
Duga pszczoła to ta co trzyma wózek a nie loda...
Kiedy pszczoły wraz z królową oblatywały plac zabaw ja w tym upale upajałem się znaną już Wam wygodną kanapą w znanej już Wam pobliskiej knajpie... znanym już nam piwem....
Upajałem się tak około godziny, aż w końcu ze zmęczenia Gabryśka zasnęła a ja wpadłem na genilalny pomysł że nakręcimy pierwszy odcienk moich kulinarnych podróży
Do obejrzenia tutaj
http://www.youtube.com/watch?v=jxcxRkcHCnY&feature=plcp
Do wieczora czas spędizliśmy na leniuchowaniu, opalaniu i kąpielach.
Gabryśka po przebudzeniu uparcie próbowała swych sił w rozpaleniu ogniska.
Starałem się jej tłumaczyć, że zapałkami będzie łatwiej.... to na nic....