Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rodzice - rodzicom czyli przepis na Chorwację

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 03.10.2011 19:40

Dizeń 10. Plaża Nugal i wycieczka do Mostaru w Bośni.

Jako że przed wyjazdem do Chorwcacji wypisałem sobię krótką listę rzeczy ważnych do zrobienia i miejsc do zobaczenia, postanowiliśmy dotrzeć na plaże Nugal. Pdobno jedną z piękniejszych w cro.
No nic trzeba to zobaczyć... myszkując po forum i znajdując wczoraj w Makarskiej mapkę z zaznaczoną drogą ruszamy w drogę.

Codziennie rano (czasami też wieczorem) na tarasie oprócz ładnych widoczków, kawy i śniadania, delektowaliśmy się śpiewem ptaszków:

Obrazek

Właściciel apartamentów codziennie zawieszał na drzewach oliwnych pod nami swoje śpiewające ptaszki. Żona nie mogła się nasłuchać a ja jako że słuch mam idelany - albo słyszę albo nie - zajełem się pakowaniem wczorajszych zakupów do lodówki.

Obrazek


Dziś rano żona zapragneła spróbować rakiji od Mariji (piękny rym) :

Obrazek


ja pozostałem na diecie.

W trasę na plaże zabraliśmy wózek Mai bo ma większa kółka i jest lżejszy, słusznie bowiem wywnioskowałem że trzeba będzie go nosić.

Zatem idziemy, trasa jest opisana jak na dłoni, aż mi wstyd że nie trafiłem tu za pierwszym razem:

Obrazek

Obrazek

Plaża, plażą ale już sama trasa jest bardzo urokliwa:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wszystcy spisywaliśmy się dzielnie, a już najdzielniejsza była Majuśka... wogóle nie narzekała:

Obrazek

Jeszcze tylko kilka kroków, które trzeba już pokonać z wózkiem na plecach, jest wąsko i miejscami niebezpiecznie, przenosiłem dziewczyny i sprzęt na raty po kilkadziesiąt metrów. Generalnie żaden problem, trudy dojścia wynagradzają nam wspaniałe widoki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A oto i sama plaża:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jako że to plaża FFK, zdjęć z samej na plaży nie mam (w internecie jest ich dość). Plaża jest urzekająco piękna, tak piękna że... jak to ktoś na forum napisał - aż kiczowata. Z pewnością trzeba ją zobaczyć by mieć rozeznanie i porównanie z innymi zakątkami.

Niestety otoczenie samej plaży i czystość w lasku za nią wywindowała jej ocenę na jedynie 4 miejsce.

Plaża jest niby FFK ale sporo tam tekstylnych, w zasadzie głupio się tam czuliśmy i to nie dlatego że nagusy tam chodziły... ale my czuliśmy się skrępowani że oni mogą się czuć skrępowani naszą obecnością. Przysiedliśmy z boczku zaraz prze wejściu, Gabrysia zasnęła i postanowiliśmy że jak tylko się obudzi to damy tubylcom odetchnąć od nas.

Gabrysia pospała coś koło godziny, popluskaliśmy się i ruszyliśmy w drogę powrotną tak aby na wieczór dotrzeć do Mostaru.
Ostatnio edytowano 05.05.2012 11:12 przez jedrula, łącznie edytowano 3 razy
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 03.10.2011 20:12

Do Mostaru jedziemy krętymi ulicami,
oglądająć malunki z Hajduk Splitami...

Obrazek

Trasą na południe jedziemy jak do Dubrovnika, przejechaliśmy przez cenrum Gradaca, obejrzeliśmy plażę i zapisaliśmy że warto będzie tu kiedyś wrócić.

Na wysokości Opuzen odbijamy w kierunku granicy kierując się na w miejscowość Metković.

Obrazek

Na granicy zero problemów, żona tym razem zabrała wszystkie dowody więc muzułumanie witali nas z otwartymi rękami.
Przemknęło mi przez chwilę przez myśl, że może trzeba mieć paszporty ale widocznie nie są konieczne.

Jako ze do nawigacji samochodowej zapomniałem wgrać mapę Bośni, w trasie standardowe pomoce były nieocenione.

Obrazek

W Bośni, z dala od wybrzeża widać jak roślinność się zmienia:

Obrazek

mi najbardziej podobał się ten bluszcz (?), ciąganł się dobre 2 kilometry i wyglądał jak zielona ściana:

Obrazek

Podróż mija szybko i bez problemów, córki przespały większość trasy. Opowiadałem żonie żeby się nie spodziewała cudów bo tu wojna była niedawno, bo to już nie UE, nie znają tu Coca-Coli, nie ma hamburgerów a każdy nosi uzi i wogóle że strasznie tu, gwałcą i mordują....

- To po co tam jedziemy ? - pyta nieco zszokowana
- Nie wiem, zachwalali na forum więc zobaczyć wypada.

Jesteśmy na miejscu:

Obrazek

Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się być normalne:

Obrazek
Ostatnio edytowano 05.05.2012 11:15 przez jedrula, łącznie edytowano 2 razy
darek1
zbanowany
Posty: 9346
Dołączył(a): 27.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) darek1 » 03.10.2011 20:22

Bardzo fajna relacja. Gratuluję.
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 03.10.2011 20:37

Nawigacja na ślepo nieco szwankuje, mapy też nie mamy więć "udaje nam się" zobaczyć Mostar z innej strony:

Obrazek

Obrazek

Kręcąc się w kółko wreszcie znaduje jakiś zapyziały parking a w oddali Informację Turystyczną. Postanawiam wjechać na parking i udać się po mapki.

Ledwie wysiadłem z auta podbiega pitbull na dwóch nogach:

- Ty u mnie plati !
- Ke ? - pytam grzecznie
- Plati albo jadu ! - nie wiem czy tak brzmiala dokładnie ta rozmowa ale sens był niebezpiecznie nieprzyjemny

- ok, ilu ?
- tridzcat juro ! - coś tam gość bełkocze, jak dla mnie brzmi to na 3 euro
Wyciągam 5 euro, daje i czekam na resztę.

Gość sie uśmiecha wszystkimi zębami - i daj bóg - ze dwa miał złote
- Jesciu dwadcat piać !

O kurw@#$a.. teraz już dokładnie zrozumiałem ile ten parking kosztuje. Myślę, chyba mi auto umyją i w środku i na zewnątrz, może przewoskują, i wyregulują jeszcze sprzegło...

Oczywistą oczywistością jest że nie mieli nawet gąbki... ale bary większe niż niejeden byczek...

Słabość moich kolan i ilość potu na karu zwróciła uwagę mojej uroczej żony... jasna cholera po co ona wychodziła z tego auta !

- WOW ! - krzyknął drugi gość z budki - i klnę się na boga że ledwo się w niej mieścił.

- Zaplaćis czy ujedziesz ?

O Matko Święta, dobrze że dał mi jakiś wybór...

Nie liczyłem już na gratisowe pranie wnętrza, nawet nie zależało mi na aparacie który postawiłem na masce przy wychodzeniu, pragnąłem aby Marzenka (moja najukochańsza w tym momencie żona) wsiadła już do auta i bym móg spierdal.@#$@#...ć do najbliższej ambasady...

Gość rzucił mi banknotem i z uśmiechem na ryju (dosłownie) chłapie okiem na żone !

Wreszcie moja małżonka dostała olśnienia i biegiem wsiadła do auta.

Ja mógłbym wejść nawet przez otwarte akurat okno ale testosteron i adrenalina nie pozwoliła mi nawet ręki unieść... liczyłem na szybkie bęcki i szpital o standardach w miarę europejskich...

Teraz na spokojnie to trzeba przyznać że mało nie osrałem się ze strachu, sam jeden z ich dwójką skończył bym ...

no tak bym skończył że już nie było by tej relacji...

Wniosek - będąc w Mostarze (a przyszłościowo w każdym innym obcym mieście) szukać parkingów oświetlonych, strzeżonych, gdzie w budce zamiast psa siedzi emeryt... kij z autem.. zdrowie ważniejsze...

Odjechałem tak szybko jak to możliwe, nieco rozstrzęsiony opowiedziałem żonie dialog z panem "psem parkingowym"...

o sraczce w gaciach już nie wspominałem.
Ostatnio edytowano 05.05.2012 11:16 przez jedrula, łącznie edytowano 6 razy
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 03.10.2011 20:42

5 minut przerwy...

dzieci śpią, dopiję resztki które stonka już nie dała rady....
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 03.10.2011 21:15

Kierując się znakami, parkujemy tym razem blisko starego miasta i niepewnym krokiem zbliżamy się do sławnego mostu...

Obrazek
Obrazek

Widok budki dla ptaków nieco nas uspokaja... widocznie są tu też normalni ludzie:

Obrazek

Marzenka kradnie co się da:

Obrazek

Obrazek

ja wtym czasie robię zdjęcie antenom GSM:

Obrazek

i znajduje pierwszy, z chyba trzech tysięcy kramik z pierdółkami....eee... tzn... pamiątkami:

Obrazek

Zwiedzając powolutku zakamarki starego miasta widzę jak żonie więdnie mina.

Czy ona myślała, że jedziemy do lunaparku ?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dla podniesienia morale zażartowałem:

- Już kochnie jesteśmy, prawda że piękny mościk ! - i wskazałem coś przed nami

Obrazek

Żart był na tyle nie na miejscu że bidulka stwierdziła, że więcej ze mną nigdzie nie jedzie, że ona przyjechała do Chorwacji i miała siedzieć na plaży sącząc mohito a nie dymać po zatęchłych ulicach, zwiedzać ruiny i podziwiać mostki nad kałużą !


Jest źle, morale wycieczki spadło - musiałem prędko coś wymyślić.
Tłumaczenie że to taki nasz Kraków: stary ale jary - niepomogło.

Szybkim już krokiem (nie wspominając że ja sam się pogubiłem i nie do tego mostu prowadziłem) doszliśmy do punktu kulminacyjnego:

Obrazek

Wspólne zdjęcie rozluźniło atmosferę:

Obrazek

Otaczające nas widoczki same pchały się do aparatu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obejrzeliśmy poprzedni "dowcip" z innej strony:

Obrazek

i śladem strumyczka co wpada do Neretwy :

Obrazek

Obrazek

dochodzimy do obszaru zaludnionego:

Obrazek

Poprzez setny kramik

Obrazek

i setny pierwszy :

Obrazek

poprzez wąskie przejście:

Obrazek

jesteśmy na moście:

Obrazek
Ostatnio edytowano 05.05.2012 11:42 przez jedrula, łącznie edytowano 3 razy
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 03.10.2011 21:32

Trudno robić zdjęcia mostu będąc samemu na nim, dlatego obejrzymy co z mostu widać:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Przeszliśmy na drugą stronę z wózkami na plecach bo inaczej się nie da.
Ja zwróciłem uwagę na urzekający chodnik:

Obrazek

To dziwne ale żona w szpilkach tylko klnęła...

Czy ona myslała, że będziemy też w galeri handlowej ?


Ja skupiłem się na okolicy. Czy słowo "terasa " oznacza taras ? Bo jeśli tak to gdzie ?


Obrazek

Kramiki ze wszystkim wydawały się ciągnąć w nieskończoność, zdarzały się między nimi istne perełki...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Żona miała powody by klnąć pół drogi...

Obrazek

a mnie się podobało bo mogłem zobaczyć bośniackie zabawki:

Obrazek

Doszliśmy do punktu zwrotnego, zobaczyliśmy most z drugiej strony rzeki...

Obrazek

Liczne kramiki były silniejsze od moich kobiet:

Obrazek


Mama kupiła sobie śmieszne kapcie i takie coś ze sznurków, co ma takie coś brzęczące w kolorze takim sobie...

a Maja długopis żeby rysować nim po ścianach w domu jak wrócimy do kraju...

... w kolorze jedynym słusznym....

Obrazek
Ostatnio edytowano 05.05.2012 11:52 przez jedrula, łącznie edytowano 3 razy
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 03.10.2011 21:54

błądzenia nie było końca aż zastał nas przepiękny zachód słońca

Obrazek

Obrazek

Miasto zmieniło kolor:

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Bardzo dobrze się stało, że byliśmy tu tak późno, atmosfera staje się nieziemska...

Obrazek

Nabiegaliśmy się cały dzień wiec przyszła pora na kolację.
Na przystawkę wziąłem to:

Obrazek
a na kolację... sam nie wiem jak to nazwać....

w menu brzmiało coś jak Ćevapcići....

W wikipedi podają że jest to mięso z różnych zwierząt, jak dla mnie to najchętniej zjadłbym z pitbula z parkingu...

sęk w tym, że to niewiele się różniło od jego kupy....

Obrazek


Całe szczęście żona co nieco przegryzła:

Obrazek

Po kolacji oboje zgodnie stwierdziliśmy, że w Bośni najlepiej smakuje nam biała kapusta, cebula i Mostarskie piwo...

Wracając do auta, cykam ostatnie fotki póki jeszcze trochę światła:

Obrazek

Jeśli będziecie kiedyś w Mostarze weźcie ze sobą koniecznie karmę dla kotów... jest ich tam na potęgę:

Obrazek

Wieczorem, Mostar pokazał nam jeszcze inne oblicze:

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano 05.05.2012 12:02 przez jedrula, łącznie edytowano 3 razy
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 03.10.2011 22:05

Podsumowując, jeśli macie tylko możliwość warto odwiedzić Mostar, to nieocenione przeżycie. Węźcie ze sobą więcej drobnych na różne suveniry, przetrąćcie jakiś obiad zostawiając u nich trochę kasy... im się przyda.. kto wie może dostaniecie Ćevapčići z czegoś innego niż z kota...

... a jeśli zostanie Wam nieco więcej to opłacicie tego pitbula z parkingu i oprócz 30 euro pozbędziecie się alufelg...

i to tyle na dzisiaj...

Obrazek

w drodze powrotnej nic specjalnego się nie wydarzyło, dziewczyny poszły spać a my spędziliśmy uroczą godzinę w korku przy granicy.


Jedenastego dnia naszej przygody zobaczymy jak wygląda plaża w Zivogośće, dlaczego wszystko co pierwsze jest wyjątkowe, zerkniemy na zachód słońca z prespektywy Tućepi, na jakim statku chciała popłynąć moja żona oraz ujrzymy z bliska jak wygląda bosman z załogi kapitana Ośmiornicy...

... do sutra
Ostatnio edytowano 05.05.2012 12:02 przez jedrula, łącznie edytowano 2 razy
jedrula
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 456
Dołączył(a): 22.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) jedrula » 03.10.2011 22:09

a i jeszcze jedno...
czekam na komentarze bo naciapałem tych zdjęc dzisiaj że mnie ręce bolą...

wolicie czytać/czy ogladać/ czy jedno i drugie/czy zadno z wymienionych ? (odpwiednie zakreślić)
kaszubskiexpress
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 14587
Dołączył(a): 12.04.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) kaszubskiexpress » 03.10.2011 22:21

piszesz treściwie i z jajem, więc pisz

8)
Te karki to ja chyba też widziałem w Mostarze.

Fotki tez przednie, więc wklejaj.

Pozdro.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18984
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 03.10.2011 22:23

Oglądając Twoje zdjęcia z wieczornego Mostaru zaczynam żałować , że nie zostaliśmy tam dłużej :?

Ćevapčići w Mostarze było . . . takie sobie ( jadłem lepsze :wink: ) , za to surówki były świetne :D

Pisz i wklejaj w swoim stylu , bo robisz to tak , jak trzeba 8)
Z poprzednich postów wynika , że nie tylko mnie się podoba :wink:


Pozdrawiam
Piotr
Sylwetka...
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5132
Dołączył(a): 14.06.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Sylwetka... » 03.10.2011 22:27

wolimy i czytać i oglądać i jedno i drugie :D i w ogóle, :D "gut dzop" :lol: :wink:
Pzdr. :D
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5548
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 03.10.2011 22:29

jedrula napisał(a):
wolicie czytać/czy ogladać/ czy jedno i drugie/czy zadno z wymienionych ? (odpwiednie zakreślić)


Nic nie zmieniaj - pisz jak piszesz - jest dobrze ... :lol: :lol:
kendzior
Odkrywca
Posty: 108
Dołączył(a): 18.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kendzior » 03.10.2011 23:29

Ja byłem w Mostarze prawie w nocy i było kurde zajebi*****e. Wróce tam w przyszłym roku na dwa dni jeszcze. Zaskakujące dla mnie było to, że kelner nie miał nam wydać w ichszej walucie reszty, a była dość spora. Miał tylko Euro w portfelu.
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Rodzice - rodzicom czyli przepis na Chorwację - strona 17
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2025 Wszystkie prawa zastrzeżone