Rodzice - rodzicom czyli przepis na Chorwację

krutom napisał(a):Jędrula podziwiam.

W dwa wózki po tych schodach w upale

Moja najmodsza pociecha wyrosła już z wózka, ale w upale najczesciej stwierdza "nogi mnie bolą" i trzeba taszczyć.

Mało jest rzeczy których nie zrobi rodzić dla swoich pociech,
zatacham na plecach na Jasną Górę,
obiorę winogrona ze skórek,
zjem brukselki z zupy
i popodcieram własną koszulą ich brudne....

no...

i to tyle... co mogę zrobić

Żonie tyle nieba nie przychyliłem co tym dwóm gagadkom... ale to mogą wiedzieć tylko Rodzice

Jedrula - ostatnie zdjęcie Córci Twej z krewetką - BOSKIE!!!

Aguha napisał(a):Jedrula - ostatnie zdjęcie Córci Twej z krewetką - BOSKIE!!!

Boskie... a jakże... zjadła całą niczym wisienkę z tortu...

smarkula jedna, mała, no...

Ozujsko jeno mi sie ostało... Kris Kros ... taki rodzica los

Oj, nie narzekaj Dobre Ozujsko nie jest złe

ale z drugiej strony powiewające gacie to z innej bajki

Galoty jak galoty.......
Mnie zaskoczyło że takie kawałki , nie wiadomo czego wiszące , mogą uchronić od prażącego słońca , chyba że to na muchy.....



A tak a propo za te galoty , ni to kotary i inne pierdy zwisające za oknem , konserwator zabytków na Długiej w GD zaraz by się doj@#$@#ł , a w Cro ma to swój urok......

Wracając do auta Majuśka odkryła lepszą strone Dubrovnika:




Dodatkowy etap gwarantowany jest też po za murami:




Dubrovnik pożegnał nas tak:





a my go w Konzumie tak:

A na SRD nie byli "Zicara Cable Carą" ?

Mnie tam te galoty nie przeszkadzają, nawet mi pasują bo człowiek czuję się jakoś swobodnie... jakby u siebie a nie w pałacu na Wersalu gdzie to pierdnąć nie wypada...

Jeśli ktoś liczył na dogłębną relację z Dubrovnika, 300 zdjęć itp. to niestety mógł się zawieźć... Tak jak pisałem przecieram szlaki, ja tu wszędzie powrócę i obejrze dokładnie każde wnętrze, każdy zaułek, zjem i wypije w każdej knajpie. Może córki się odwdzięczą i ponoszą starego po murach

A tak na poważnie to podczas całego pobytu wykonałem ponad 5000 zdjęć, z czego 2500 kompletnie nie udane, czasami robione seryjnie po 10 i 20 szt., kolejny 1000 to moje obie pszczoły, 500 ma żona, a 100 zostało dla Was. Nie dam rady wszystkiego zamieścić bo zdjęć budynków i widoczków jest całe morze... Jak ktoś będzie przejazdem przez Świnoujście (hmm.. gdzie przejazdem można być przez Świnoujście ?) .. to zapraszam na co nie co... gość w dom, rakija na stół he... he....

Zapas mam na 2 lata... potem z konieczności będę musiał pojechać do cro ponownie.

maniust napisał(a):A na SRD nie byli "Zicara Cable Carą" ?

Kiedyś Majuśka w windzie dostała prawie histeri, dlatego jako odpowiedzialny rodzic pominąłem taką rozrywkę, ale tak jak mówię ja tam powróce... bardzo dobrze wyszło że nie wszystko widziałem i wszędzie byłem... ja zaledwie liznąłem opakowanie...

Wieczorem na tarasie jak pszczoły już nie bzyczały, oddałem się delektowaniu nowo nabytych trunków...


i ....

... tu może niektórych zaskoczę, móje Best Ever Beer from Cro = tak, tak.... Pśenićno

nie to że inne były ble... (nie znam takich) tylko te najbardziej mi w tych klimatach smakowało i potem tego piłem już najwięcej, niestety tylko na tarasie bo w przeważającej ilości konob takiego piwa nie mieli.


Słuchajcie kochani, mnie już zaschło w gardle od tego pisania....

Nie wiem czy śpicie, jesli tak to też się położe a jelśi nie to idę po nową butelkę Graśeviny i opowiem Wam o plaży nr 3 w moim prywatnym rankingu...

rzecz będzie się działa Tuż obok nas.. w Krvavicy

jedrula napisał(a):potem tego piłem już najwięcej, niestety tylko na tarasie bo w przeważającej ilości konob takiego piwa nie mieli.

Podobnie .......najbardziej podszedł mi Tomislav jednak w żadnym Konzumie oraz konobie na Riwierze go nie znalazłem.
Jedynie w knajpce przy plaży , zaraz przy "pedalinach" w Tucepi można było się napić Tomislava.



Jeśli ci Jedrula zaśmiecam relację fotkami , to przepraszam więcej już nie będę.

maniust napisał(a):
Jeśli ci Jedrula zaśmiecam relację fotkami , to przepraszam więcej już nie będę.

E tam, spokojnie... dzięki temu relacja staje się wielowątkowa, szersza i pełniejsza

Jako że i tak mam ochotę na hlupnięcie Graśeviny to szybciutko napiszę co było dnia siódmego...

jedrula napisał(a):
.... to szybciutko napiszę co było dnia siódmego...

Dnia siódmego jak w piśmie stoi odpoczywać trzeba ...
Ty Jedrula nie odpoczywaj .... pisz bo jak widać jest zapotrzebowanie na Twoje pisanie

Dzień siódmy. Leń w Krvavicy

Siódmego dnia nie byliśmy w kościele, ani w minarecie, ani w meczecie...
Ten dzień po dwóch poprzednich przeznaczyliśmy na błogie opalanie, kąpanie i błogie nic nie robienie.

Zaczeło się od tego że rano na tarasie zastaliśmy Gabryśkę czytającą książeczki...

Oj.. myślę sobie.. jaki ta Chorwacja ma wpływ na dziecko... jak ona się tutaj rozwija, kochanie zobacz... Gabryśka umie już czytać.
Swoją drogą to własnie tu zaczęła swobodnie chodzić, przed wyjazdem to tylko od krzesła do ławy, od ławy do ściany i na twarz lub dup...kę, powstań, padnij, powstań, do mamy nogi, do ławy, padnij, powstań, padnij, powstań ... i tak w kółko macieju....

wojan napisał(a):

jedrula napisał(a):
.... to szybciutko napiszę co było dnia siódmego...

Dnia siódmego jak w piśmie stoi odpoczywać trzeba ...
Ty Jedrula nie odpoczywaj .... pisz bo jak widać jest zapotrzebowanie na Twoje pisanie

heh.. człowiek nie czuje jak mu się rymuje