asikx napisał(a):a po węgiersku Gundel palacsinta, bowiem stamtąd pochodzi ta receptura.
Rafał
....polewane jeszcze spirytusem i podawane "płonące"..ale w tym roku chyba kryzys ich dotknął....nie płonęły....
asikx napisał(a):a po węgiersku Gundel palacsinta, bowiem stamtąd pochodzi ta receptura.
Rafał
asikx napisał(a): wybór pieczywa w Orebicu był bardzo duży,
Rafał
MWN napisał(a):Widać nawiedzonym niewiele do życia brakuje...
zebik napisał(a):Owszem może nie mają chleba jakie piekła mama Pawlaka na chrzanowych liściach - no ale niestety nie wszystko można mieć za granicą.
asikx napisał(a):O takie pieczywo to może łatwo na Dolnym Śląsku, natomiast w Centralnej Polsce w zasadzie jest ono niedostępne
Pozdrawiam
Rafał
asikx napisał(a):MWN napisał(a):Widać nawiedzonym niewiele do życia brakuje...
Dlaczego tak piszesz? Sławek ma rację, wybór pieczywa w Orebicu był bardzo duży, były bułki, rogaliki, chleby białe i te ciemniejsze. Prezentujesz postawę smrefa-marudy, narzekasz, że w tej Chorwacji a to źle dają jeść w knajpach, a to wino nie takie, a teraz że nie ma właściwego pieczywa. Powiedz mi zatem, po kiego grzyba tam jeździsz?
Pozdrawiam
Rafał
Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):asikx napisał(a):MWN napisał(a):Widać nawiedzonym niewiele do życia brakuje...
Dlaczego tak piszesz? Sławek ma rację, wybór pieczywa w Orebicu był bardzo duży, były bułki, rogaliki, chleby białe i te ciemniejsze. Prezentujesz postawę smrefa-marudy, narzekasz, że w tej Chorwacji a to źle dają jeść w knajpach, a to wino nie takie, a teraz że nie ma właściwego pieczywa. Powiedz mi zatem, po kiego grzyba tam jeździsz?
Pozdrawiam
Rafał
Tak mnie naszła refleksja, że może gdyby ktoś miejscowy pokazał MWN, gdzie i jakie pieczywo najlepiej kupić (nawet w Orebiću), gdzie i co zjeść, u kogo i jakiego wina się napić, to wrażenia byłyby zgoła inne....
Pozdrawiam
czemu zaraz nawiedzonym.... ech...MWN napisał(a):Widać nawiedzonym niewiele do życia brakuje...
helen napisał(a): czemu zaraz nawiedzonym.... ech...
Wolę na śniadaniowym stole chorwacki chleb, pomidory, sery, cebulę, kupione na straganie z samego rana... niż paprykarz szczeciński i kiszone ogórki wleczone przez pół Europy z Polski. Tak, chyba faktycznie jestem nawiedzona, niewiele mi do szczęścia trzeba..
Pozdrawiam
Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):asikx napisał(a):MWN napisał(a):Widać nawiedzonym niewiele do życia brakuje...
Tak mnie naszła refleksja, że może gdyby ktoś miejscowy pokazał MWN, gdzie i jakie pieczywo najlepiej kupić (nawet w Orebiću), gdzie i co zjeść, u kogo i jakiego wina się napić, to wrażenia byłyby zgoła inne....
Pozdrawiam
MWN napisał(a):Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):MWN napisał(a):Widać nawiedzonym niewiele do życia brakuje...
Tak mnie naszła refleksja, że może gdyby ktoś miejscowy pokazał MWN, gdzie i jakie pieczywo najlepiej kupić (nawet w Orebiću), gdzie i co zjeść, u kogo i jakiego wina się napić, to wrażenia byłyby zgoła inne....
Pozdrawiam
nie jestem dzieckiem, że trzeba mnie prowadzić za rękę i zwiedzam wszystko w promieniu paru kilometrów, wiąc gdyby coś było to znalazłby bez problemu. Ale dobrze poproszę Cię Kasiu na miejscu....