I wracamy z pięknej Symi. Krypa skrzypi, rzęzi, trzeszczy...
Gorszym statkiem w życiu nie płynąłem, ale jakoś dopłynęliśmy i wróciliśmy
Jak kiedyś mignie Wam informacja, że pomiędzy Rodos a Symi zatonął statek wycieczkowy, bo rozpadł się na morzu ze starości, to na 99% będzie to ten, którym płynęliśmy
Za to morskie widoki są jak zwykle na ciepłych morzach - super
Oprócz widoków dobrym sposobem na skrzypienie i huśtanie łajby jest też zalewanie robaka. Na szczęście armator chce zmaksymalizować zyski zanim statek spocznie na dnie i zmieścił na pokładzie bufet. Przynajmniej można się znieczulić
Kupuję 2 alkopopy - oba różne, wypijamy i czytam etykietę (lubię popatrzeć na etykiety i kontretykiety różnych produktów, żeby zobaczyć, z czego się składają). I co widzę? Wypiłem napój przeterminowany o kilka miesięcy
Żona tak samo... hmmmm, a nawet nam smakowało i myśleliśmy o drugiej kolejce... ale w tej sytuacji napijemy się tylko kawy.
Idąc do bufetu butelki zabieram ze sobą - nie będę robił dymu, ale pokażę barmanowi, że towar nieświeży. Przy barze odbieram kawy i mówię, że mają przeterminowane drinki. A barman na to, że one wcale nie są przeterminowane, a ja musiałem przeczytać datę produkcji... Nie, nie, przyjacielu, to jest "best before end"
Facet bez słowa zabiera butelki i w zamian przesuwa w moją stronę dwie takie same, tyle że pełne
Mówię, że nie zamawiałem, a on na to, że to od firmy. Nooooo, miłe zaskoczenie
zaglądam na kontretykietę i zaczynam się śmiać - te też są przeterminowane. Ładny prezent
Barman nachyla się nad kontuarem i pokazuje, żebym zrobił tak samo. Prawie do ucha, cicho rzuca "My tu mamy tylko takie przeterminowane, mnóstwo skrzynek"... i jednocześnie podaje mi 2 kolejne
tym sposobem dostałem od firmy 4 butelki przeterminowanych alkopopów i reszta podróży upłynęła mi w miłym nastroju
Alkohol i konserwanty zakonserwowały to dziadostwo idealnie, mimo upływu terminu dało się wypić i przeżyć, nawet bez żadnych sensacji żołądkowych