Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rodos - 14 dni na wyspie słońca

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010
Rodos - 14 dni na wyspie słońca

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 29.08.2011 18:58

Niewiele jest o Rodos na cro.pl, postanowiłam więc napisać relację ze swojego tegorocznego pobytu. Po długim wstępie obiecuję dużo zdjęć i opisów miejsc. Postaram się też wrzucić informacje o cenach. No to zaczynamy :wink:

Odcinek 1 - na Rodos w 24 godziny...

Tak, jak w tytule odcinka, tyle mniej więcej zajęło nam dotarcie do celu. Do Chorwacji samochodem dojechalibyśmy szybciej... ale po kolei.
Już po zeszłorocznych wakacjach na wyspie Krk z powodu pogłębiającego się pourlopowego doła zaczęłam planować następne wakacje. Oczywiście - miała być znów Chorwacja. Tylko gdzie tym razem? Tu pomogło forum Cro.pl. Dzięki relacjom forumowiczów (zwłaszcza Ines) wiedziałam: Peljesac!
Potem mój PM zaczął kręcić nosem: znów Chorwacja? Jedźmy do Czarnogóry... stanęło na kompromisie: Czarnogóra - tydzień, Chorwacja - drugi tydzień. Plan został zaakceptowany przez wszystkich współtowarzyszy podróży. Tym razem miało nas jechać tylko czworo. W zeszłym roku było nas ośmioro, rok wcześniej też sporo osób. W sumie to nawet lepiej - myślałam. Wszyscy w jednym wieku, bezdzietni, będziemy zwiedzać!!!! W dodatku uwielbiam planować i organizować, a pozostała trójka grzecznie się podporządkowywała ;) Potem zaczęłam czytać relację KOL-a i zaczął nam kiełkować kolejny pomysł: pojedziemy pociągiem z samochodem do Czarnogóry!
Ale plany mają to do siebie, że lubią brać w łeb. Tak było i tym razem. Koleżanka zmieniła pracę. Z urlopu nici. Jedziemy więc w dwójkę z PM. Popytaliśmy jeszcze znajomych, ale nikomu nie pasowało. Ok. Nie będzie tak wesoło, jak w grupie, ale co tam. I wtedy PM znów zaczyna kręcić nosem: nie jedźmy sami samochodem! Poszukajmy wycieczki! I zasiada do przeglądania ofert.Tu muszę zaznaczyć, że ja nie cierpię wycieczek organizowanych przez biura podróży. Byłam na takiej dwa razy: pierwszy i ostatni! W Turcji w 2008 roku. Było ok., nie ma się do czego przyczepić, ale... no, nie lubię i już. Ale PM sypie kolejnymi ofertami. Przelicza, kalkuluje, przekonuje. Niech będzie. Pojedziemy i sam się przekona, że w Chorwacji najlepiej.
Zaczęłam interesować się greckimi wyspami. Na Cro.pl również coraz więcej się pisze o Grecji, więc myślę, że to może być dobry wybór. Forumowicze znają się na rzeczy ;) Wybór padł na Rodos. Bo kamieniste plaże, starożytne i średniowieczne ruiny - czyli, to, co lubię.
Mieliśmy startować 04.08. Tak zaplanowaliśmy urlop (to czwartek, zawsze jeździliśmy do Chorwacji w środku tygodnia, żeby uniknąć korków)
Tydzień przed wyjazdem udało się trafić wycieczkę na Rodos: Ialyssos, 8 km od Rodos, wylot 04.08 o 3 rano. Ok. Bierzemy.
03.08 wieczorem jeszcze mecz Wisły oglądany w naszej zaprzyjaźnionej knajpce. Tequila na odwagę ( nienawidzę latać!!!!). Około 23 wyruszamy na lotnisko w Pyrzowicach, wiezie nas kolega, który miał z nami jechać do Chorwacji.
O 00.30 już mamy bilety, idziemy nadać bagaż. Już stojąc w kolejce obserwujemy tablicę z odlotami, a tam: Rodos - opóźniony. Ok., poczekamy. Pół godziny, godzina, ile może się opóźnić? Hmmm...odpowiedź już niebawem...
Planowy wylot miał być o godzinie trzeciej w nocy. Mniej więcej o trzeciej ogłoszono, że dla pasażerów opóźnionego lotu kolejne informacje będą podane około godz. piątej. Co? Za dwie godziny dopiero podadzą informację? To o której wylecimy? Siadamy na metalowych krzesłach na drugim piętrze terminala B, bo tam jest najspokojniej. Czytamy książki, ja próbuję przysypiać. Około 7 rano PM zaczyna kręcić się po lotnisku. Wraca i mówi, że w naszej grupie, która ma lecieć na Rodos, rozlokowanej na metalowych siedzeniach piętro niżej zaczyna robić się nerwowo. Przedstawiciele biur podróży, którzy wydawali nam bilety, są nadal, ale nic nie wiedzą. Super. Pocieszamy się, że jak przylecimy później, to nie będziemy musieli czekać na pokoje (doba hotelowa zaczyna się o 12). W końcu postanawiamy zejść do reszty pasażerów. Razem czekamy i psioczymy, na czym świat stoi. Co to ma być? Żadnej informacji? W końcu ogłaszają komunikat: dla pasażerów opóźnionego lotu na Rodos około 9 rano zostanie wydany posiłek. To ja nie zjem dziś śniadania w hotelu na Rodos??? No nie, zaczynam się denerwować. To chyba potrwa dłużej...
9 rano - otwierają stołówkę. Wymęczeni "pasażerowie opóźnionego lotu na Rodos" dostają posiłek:

Obrazek

W czasie przeżuwania fileta z frytkami na śniadanie (!) podchodzi do nas jedna pani z dzieckiem w wózku i mówi, że właśnie zabierają ich do hotelu (rodziny z dziećmi). O kurcze, to ile my tu jeszcze spędzimy czasu?
Po godzinie kolejny komunikat: dla pasażerów opóźnionego lotu na Rodos, kolejne informacje za godzinę... A przedstawiciele biur podróży nic nie wiedzą.
Zaczyna się robić coraz bardziej nerwowo. Ludzie dzwonią do biur podróży a nawet do radia i telewizji (podobno mówili o nas w radiu ZET ;)).
Przychodzi do nas policjant z lotniska i przedstawia nam, co następuje: samolot się zepsuł, szukają nowego, ale to nie takie proste. Wszystkie samoloty są zajęte, w końcu to sezon wakacyjny, a wynajęcie samolotu kosztuje. Czyli co? Ile będziemy czekać? Nie wiadomo. Przedstawiciele biur podróży nadal nic nie wiedzą a kierownik lotniska boi się do nas wyjść.
W końcu po awanturach i telefonach następny komunikat: "dla pasażerów opóźnionego lotu na Rodos" brzmi, że zostaniemy zawiezieni do hotelu. Mogliśmy też odebrać bagaże. A nieoficjalnie jeszcze dowiedzieliśmy się, że mamy wylecieć o 19.45.
W hotelu informacja się potwierdziła. Wykąpaliśmy się, zjedliśmy obiad. Przespałam się z godzinkę.

Obrazek


To nie Rodos, to Będzin
Obrazek


Około 18 jesteśmy z powrotem na lotnisku. Znów nadajemy bagaże i tym razem przechodzimy do wyczekanego przez nas miejsca, czyli strefy bezcłowej.
Ponieważ stres dopadł wszystkich pasażerów, trzeba było coś z tym zrobić, każdy zakupił więc napoje ;) zaczęliśmy się integrować, zrobiło się całkiem sympatycznie.

Obrazek


Sprzedawca w sklepie zapytał nas: Rodos, 3 rano? Tak, to my ;) Takie pytania padały również w innych miejscach. Cóż, znało nas już całe lotnisko.
Czekamy na samolot. Okazuje się, że ma około godzinę opóźnienia, ale na nas nie robi to już wrażenia. W końcu, około godz. 21 ogłaszają: pasażerowie lecący na Rodos proszeni są o przejście do wyjścia na płytę lotniska i wtedy rozlegają się brawa. Lecimy!!!!

Obrazek


Sadowimy się w samolocie, żartom nie ma końca, a ja zapominam nawet, że boję się latać. Startujemy! Prawie słyszymy westchnienie wszystkich pracowników lotniska: polecieli!..
Po dwóch i pół godzinie zaczynamy się zniżać. Widzę przez okno światła dużego miasta.

Obrazek

To chyba miasto Rodos, widzę też plażę, którą rozpoznaję po sprawdzeniu przed wyjazdem na Gogle Earth (zawsze tak robię przed wyjazdem) - nasza plaża!!!!!Lądujemy. Wychodzimy z samolotu. Uderza mnie słodki zapach, który później będzie mi towarzyszył w czasie pobytu. Nie wiem, co to było, ale zawsze będzie mi się kojarzyć z Rodos.
I tak o godz.00.30 meldujemy się w hotelu. Czyli dotarliśmy tu po 24 godzinach - o 0.30 dnia poprzedniego odbieraliśmy bilety na lotnisku. Szybkie mycie i spaaaaać....nawet nie patrzę, co za oknem, nie mam siły. Dotarliśmy, mamy jeszcze 14 dni na poznanie wyspy ;)

CDN[/b]
mireks
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1886
Dołączył(a): 18.03.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) mireks » 29.08.2011 19:13

Jestem pierwszy.
maslinka
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 15078
Dołączył(a): 02.08.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) maslinka » 29.08.2011 19:15

Druga :D

Przygody lotniskowe nie do pozazdroszczenia... :(
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 29.08.2011 20:08

To ja się też dosiądę bo ciekawi mnie czy już tam Grecy posprzątali ;-)

Przygody lotniskowe nieciekawe, mieliście sporego pecha.

Ps. PM=Project Manager? PM=Pan Mąż? ;-)
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 29.08.2011 20:11

_chudy_ napisał(a):To ja się też dosiądę bo ciekawi mnie czy już tam Grecy posprzątali ;-)


Nie natrafiłam na takie atrakcje ani razu, więc trochę posprzątali ;)


_chudy_ napisał(a):
Ps. PM=Project Manager? PM=Pan Mąż? ;-)


PM - Przyszły Mąż :wink: już gdzieś na forum widziałam taki skrót i mi się spodobał. :lol:

Project Manager też mi się podoba :wink:
Ostatnio edytowano 29.08.2011 20:16 przez Magda O., łącznie edytowano 1 raz
Basiulinek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4400
Dołączył(a): 10.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Basiulinek » 29.08.2011 20:14

a ja trzecia (Boze,wszedzie kolejki............. ;) )

straszny poczatek urlopu.......... :?
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 29.08.2011 20:16

PM to chyba patent Cynamonki :?: Poprawcie mnie jeżeli się mylę :D

Kiedy cd :?: :D :papa:
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 30.08.2011 07:23

wojan napisał(a):PM to chyba patent Cynamonki :?: Poprawcie mnie jeżeli się mylę :D


Chyba tak, widziałam to na pewno na tym forum i odgapiłam :wink:
Magda O.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1747
Dołączył(a): 20.07.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Magda O. » 30.08.2011 07:43


Odcinek 2 - lenistwo...


Budzę się rano po ciężkim poprzednim dniu. Patrzę na zegarek - około 7.30.. Myślałam, że będę spać dłużej...nie mogę już się doczekać tego mojego Rodos. Wyskakuję z łóżka. Odsłaniam zasłony... hm...no cóż, to nie Chorwacja, gdzie można sobie wybrać widok z balkonu. To tylko hotel, a jak już wczesniej wspomniałam - nie przepadam za hotelami. Z naszego balkonu niewiele widać. Kawałek basenu i teren hotelu. Jesteśmy na pierwszym piętrze. Nad hotelem często latają samoloty (jesteśmy bardzo blisko lotniska). Nie przeszkadza mi to. Czytałam o tym szukając opinii o hotelu, więc byłam na to przygotowana. Sam hotel przyjemny, czysty, obsługa bardzo dobra, jedzenie (zwłaszcza słodycze) smaczne.
PM też długo nie śpi. Śniadanie, zakup ręczników plażowych i ruszamy na plażę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Od razu uderza w nas silny wiatr. Faktycznie, czytałam o wietrze meltemi, wiejącym w tej części wyspy, ale nie przypuszczałam, że jest tak silny. Wiatr świszczy nam w uszach i powoduje wysokie fale. Potem przekonamy się, że ten wiatr jest błogosławieństwem przy wysokich temperaturach i nawet go polubimy. Zresztą, za parę dni będzie słabszy. Na razie jednak nie będę mieć zbyt "twarzowych" fotek, wiatr szarpie mi włosy na wszystkie strony ;) Na plaży za to roi się od amatorów windsurfingu. Poza tym jest dość pusto, nawet leżaki w większości są wolne (co mnie nie dziwi - 8 euro za dwa leżaki z parasolem...)

W tle widać brzeg Turcji.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sama plaża - trochę kamieni, trochę żwirku. Liczyłam na coś, jak w Chorwacji, zabrałam nawet swoje chorwackie buty do pływania. Ale... to nie to. Żwirek wszędzie się przykleja, a kamyki rozchodzą się pod stopami w czasie wchodzenia do wody. Dodatkowo wysokie fale utrudniają wejście. Woda czysta, błękitna, ale nie tak przejrzysta, jak w Adriatyku...
Porównujemy wszystko do Chorwacji. Chorwacja-Rodos 1:0
Ale i tak jest całkiem fajnie. W końcu jesteśmy na wakacjach, a wymagań nigdy nie mieliśmy zbyt dużych.

Po południu spotkanie z rezydentką. Nie będę się tu rozpisywać na temat rozmów o zadośćuczynieniu za wczorajszy dzień. To osobny temat, jeśli ktoś byłby zainteresowany, to może kiedyś o tym opowiem, w każdym razie sprawa nie znalazła jeszcze swojego finału.
U rezydentki wykupiliśmy jedną wycieczkę (rejs na wyspę Symi w następną sobotę, za tydzień). Samochód postanowiliśmy pożyczyć w hotelowej wypożyczalni - dużo taniej, niż z biura podróży. Za wycieczkę też przepłaciliśmy... znajomi z hotelu, których poznaliśmy jeszcze na lotnisku, zapłacili dużo mniej, znajdując wycieczkę na tą samą wyspę, w ten sam dzień, w porcie w Rodos. My zapłaciliśmy 42 euro od osoby. No, trudno, to nie ostatni nasz zły wybór, jeśli chodzi o ceny.
Wieczorem wizyta w hotelowym barze, kilka drinków w barze i przy basenie i spać. Jutro - rekonesans okolicy i wizyta w mieście Rodos.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

CDN
adamk3
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1282
Dołączył(a): 31.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) adamk3 » 30.08.2011 08:21

Zasiadam :wink: w czerwcu byłem w Ixi - trochę bliżej Rodos - a na tym brzegu wieje (prawie) zawsze :D :D .

Ciekaw jestem twych wrażeń

pozdrav.
Krzysztof i Lidia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3325
Dołączył(a): 23.02.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) Krzysztof i Lidia » 30.08.2011 08:40

Pozwolę sobie "wprosić" się na Rodos... :)
Iwona1973
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 152
Dołączył(a): 25.03.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Iwona1973 » 30.08.2011 08:46

Ja także przysiądę cichutko i popodziwiam.
_chudy_
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 370
Dołączył(a): 25.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) _chudy_ » 30.08.2011 09:41

Magda O. napisał(a):Za wycieczkę też przepłaciliśmy... znajomi z hotelu, których poznaliśmy jeszcze na lotnisku, zapłacili dużo mniej, znajdując wycieczkę na tą samą wyspę, w ten sam dzień, w porcie w Rodos. My zapłaciliśmy 42 euro od osoby. No, trudno, to nie ostatni nasz zły wybór, jeśli chodzi o ceny. (...)


Na wyjazdach z biurem tak jest zawsze - my daliśmy się naciągnąć na autokarową wycieczkę do Rodos (miasta) i Lindos. Pomijając wysoką cenę (to jeszcze od biedy bym zaakceptował) to zostaliśmy przegonieni jak stado pewnych beeeczących zwierzątek po centrum Rodos (a tam było zwiedzania na dobrych kilka godzin) a i w Lindos nie było wiele czasu na oglądanie. Więc wynajęcia auta samodzielnie to dla mnie na tej wyspie wręcz obowiązek bo jest na co popatrzeć (my jeździliśmy potem w sumie 3 dni tu i tam).
Janusz Bajcer
Moderator globalny
Avatar użytkownika
Posty: 108172
Dołączył(a): 10.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Janusz Bajcer » 30.08.2011 11:10

Czytam sobie o Rodos w Rabce, jak wrócę to nie będę miał o czym pisać w swojej relacji

:wink:
AndrzejPK
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 289
Dołączył(a): 23.05.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) AndrzejPK » 30.08.2011 11:29

Oczywiście czekam na więcej - do tej chwili hmm - obiecująco :D

Do tej pory identyczne uwagi i spostrzeżenia. (oprócz samego wylotu - nam się udało...). Człowiek przynajmniej ja, to trudny do nauki egzeplarz - tyle razy już sobie powtarzałem, że wykupienie tego typu "wakacji" jest bez sensu (oczywiście dla mnie) - ale mam nadzieję, że tym razem nauka w las juz nie pójdzie - moja uwaga dotyczy oczywiście tylko formy wypoczynku a nie miejsc !.

PS. Na Twoim 13 zdjęciu, II części widać odwróconą do nas plecami barmankę - taki mały smaczek - jest Polką :)
Następna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Rodos - 14 dni na wyspie słońca
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone