Witam wszystkich,
Właśnie wróciłem z podróży do Chorwacji. Ponieważ był to mój pierwszy wyjazd i, jak przypuszczam, wiele osób znajduje się w podobnej debiutanckiej sytuacji, postanowiłem podzielić się kilkoma spostrzeżeniami. Zaznaczę od razu, że przed wyprawą podstawowym źródłem wiedzy o Chorwacji było dla mnie forum cro.pl oraz opinie znajomych. Częśc z uzyskanych w ten sposób danych przyszło mi zweryfikować, inne znalazły potwierdzenie. Ale ad rem:
- dojazd jest bardzo łatwy. Droga, poza fatalnym początkiem w Czechach(miejsce startowe Wrocław), od Brna jest jedną wielką autostradą. Na miejsce spokojnie dotrzecie tankując gaz. Moje auto ma zbiornik 25 litrów i nigdy mi nie zabrakło LPG. Podróż jest więc naprawdę tania jeśli nie przegapicie stacji - zwłaszcza w Austrii. Nie trzeba mieć GPS-u ani super wojskowych map, oznakowanie jest czytelne i nie sposób zabłądzić przy minimum ostrożności. Drogi jakich jeszcze długo w Polsce nie będzie.
- droga jest ciężka, zwłaszcza jeśli nie pokonuje się zazwyczaj długich dystansów i nie ma się zmiennika. Polecam częste postoje i prostowanie kości. Temperatury w Chorwacji są wysokie i jazda w dzień nie należy do przyjemności, ale da się to zrobić nawet bez klimatyzacji. Jazda w nocy natomiast, zwłaszcza pod koniec drogi, może w Chorwacji sprawić początkującym kierowcom pewne trudności, ze względu na górskie serpentyny na Riwierze.
Odradzam jazdę w weekendy. Potworne korki przy tunelach (trwają do 4 godzin i więcej) i w górach odejmują ochotę do jazdy nawet najwytrwalszym. Ja utknąwszy pod Makarską, wykonałem zwrot i pojechałem dłuższą i bardziej męczącą drogą przez Bośnię i Hercegowinę. Ale ten wariant tylko dla najwytrwalszych i chcących zobaczyć więcej. A widoki są tam piękne.
- Kąpiele: nie wierzcie w to, że trzeba kupować buty do kąpieli lub że kamienne chorwackie plaże to tortura dla ciała. Trzeba być francuskim pieskiem, żeby nie móc wytrzymać na zwykłym ręczniku. Osobom bojącym się jeżowców powiadam, że przez całe 2 tygodnie nie wiedziałem ani jednego ! A specjalnie szukałem. Zdaje się, że te zwierzątka omijają popularne plaże z dużą ilością ludzi bądź są usuwane. Większym problemem są kamienie, które wykonują "głęboki peeling" nieprzyzwyczajonym stopom. Polecam wzięcie pumeksu i kremu do stóp wrażliwcom. Woda jest bardzo słona więc nie radzę się zachłystywać, bo nieprzyjemny to smak. Szczegół - na Adriatyku praktycznie nie ma fal. Trochę szkoda, lecz sól i płaska tafla wody znacznie ułatwiają pływanie.
- Poszukajcie mniejszych miejscowości na Riwierze Makarskiej. Nie dość że ceny są tam niższe, to unikniecie "życia kurortowego" z lansem i podobnymi "smaczkami". Oczywiscie, o ile szukacie jak ja ciszy i spokoju.
- Ceny są przyswajalne. Gaz tani - 3,05 kuny w całym niemal kraju. W restauracjach można stołować się codziennie. Cena dania głównego to 40-60 kun (orientacyjnie 1 euro-7kun). Wszędzie niemal rozumieją polski. Nie wiem, czy za nami przepadają, ale rozpoznają i czasami można poczuć się naprawdę swojsko. Chorwaci to na ogół bardzo mili ludzie.
Sklepy w miejscowościach turystycznych oferują towary po dwukrotnie wyższych cenach. Natomiast np. w popularnych supermarketach Tommy można kupić te same towary po znacznie normalniejszych cenach. Jeśli naprawdę nie macie zamiaru gotować sobie sami, nie zabierajcie prowiantu z Polski. Moim zdaniem, o wiele fajniej zjeść coś w knajpce. Uważajcie jedynie na przelicznik kuna-euro, bo czasami brany jest z sufitu. Dajcie raczej kelnerowi do zrozumienia, że wiecie, ile powinno to was kosztować, bo inaczej z 7 kun zrobi się 6 albo nawet mniej za euro.
- Koniecznie zobaczcie Duborvnik i Split z Pałacem Dioklecjana. Można się zakochać w jednym i drugim miejscu, nawet jeśli widziało się Hiszpanię, Włochy itd.
To chyba wszytko, zamierzam wrócić jeszcze do Chorwacji, bo nie posmakowałem i nie zobaczyłem wszystkiego. Jeśli macie jakieś pytania -piszcie: adres e-mail widoczny tylko dla zalogowanych na cro.pl albo umiśćcie post tutaj.
Pozdrawiam