napisał(a) Dudek2222 » 13.01.2011 09:31
Asyż, położony na wzgórzu, widać z daleka.
Znowu do klasztoru, tyle, że nie ma problemu z trafieniem, bo góruje nad miastem, które jest przecież mniejsze od Padwy.
Kolejny sympatyczny ojczulek, zachwyty nad wiktuałami z Polski ( niebawem, w Rzymie, miałem się przekonać, dlaczego tak tęsknią za polskim żarciem ), do hotelu, prysznic i hajda ! zwiedzać.
Dzień był szczególny, świąteczny, bo Taty imieniny.
O ile niewiele pamiętam z Bazyliki św. Franciszka ( no, może poza grobem świętego) i dwóch pozostałych, o tyle nie zapomnę lodziarni, do której poszliśmy po zwiedzaniu.
"Akwarium" z lodami wielkości średniego pokoju, mnóstwo ludzi, wielojęzyczny gwar, a lodów...
Lodów jeden św. Franciszek wie, ile smaków.
Feeria kolorów, zapachów, smaków.
Kulki wielkości najlepszych chorwackich kuglic.
Podawane w fikuśnych pucharkach lub wafelkach, dodatkowo dekorowane owocami, parasolkami itp.
Które wybrać ?
Lody nigdy nie smakowały mi tak, jak w Asyżu, raz jeden namiastkę tych smaków znalazłem u Włocha na Hożej w Warszawie, choć na Monciaku w Sopocie też niczego.
Trochę już zmęczeni, bo to jednak kolejny dzień podróży i zwiedzania Włoch w tempie Pendolino maszerujemy do hotelu, żeby...
...następnego dnia wyruszyć do Rzymu.
Z jazdy autostradą utkwił mi w głowie następujący obrazek :
Zjechaliśmy na stację Agip, przy której, rzecz jasna, był spory sklep.
Z oczywistych przyczyn brata i mnie najbardziej zainteresowały regały ze słodyczami, a był ich tam ( przynajmniej w naszym mniemaniu ) ogromny wybór.
Najbardziej rzucały się w oczy ogromne czekolady, bodajże Lindta i batony Toblerone ( te takie trójkątne ).
I niespodzianka - niektóre z tych wielkich czekolad były połamane, choć opakowania całe, i w związku z tym przecenione o połowę.
Dostaliśmy po jednej.
Tata długo nie mógł doczyścić jasnej tapicerki w Zastavie...
Tak na marginesie, od tego czasu stacje benzynowe w Polsce bardzo się zmieniły, natomiast odnoszę wrażenie, że, przynajmniej na niektórych, włoskich czas stanął w miejscu.
Jedziemy do Rzymu.