Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Relikty przeszłości czyli dawno temu z Trabantem w tle

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 19.02.2011 20:06

Po nieśpiesznym śniadaniu i ulokowaniu się w bungalowie, po przywitaniu się z tymi którzy w nocy się nas nie doczekali i poszli spać postanawiamy udać się do Orebica.

Na samą myśl o ponownym posadzeniu swoich czterech liter w samochodzie i na myśl o konieczności pokonanie tego czegoś co szumnie nazywa się drogą dostaję drgawek. Ale przecież po piwko trzeba jechać :) Sławne chorwackie piwko czeka. No i z racji braku przestrzeni podróżniczej nie zabraliśmy zbyt wiele jedzenia, trzeba zrobić zaopatrzenie.

Wierzcie mi, jechałam z duszą na ramieniu. Teraz się z tego śmieję. Teraz ta droga to dla mnie pestka, ale wówczas jakoś nie było mi do śmiechu. Ile by Krzyś nie jechał było za szybko. Myślałam, że mnie wysadzą :)

Najpierw do centrum Orebicza. I w kierunku wody. Muszę ją poczuć, żeby uwierzyć :)

Obrazek

Obrazek

Pierwsze "poczucie" wody

Obrazek

i moja zadowolona mina :) :) :)

Obrazek

Jacek prezentuje nam jeżowce, a ja go wyzywam, że ma je zostawić bo je to boli :) Hihiih, niestety moja głupota się nagrała :)

Zachłystujemy się okolicą, spacerujemy wzdłuż wody, robimy zakupy, smażymy się, robimy zakupy i powoli wracamy.

Resztę dnia spędzamy na błogim lenistwie. Mogłabym siedzieć na bujanej huśtawce przed bungalowem choćby do końca pobytu :)
Ostatnio edytowano 18.01.2013 00:13 przez Aldonka, łącznie edytowano 1 raz
maniust
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 7698
Dołączył(a): 02.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) maniust » 19.02.2011 20:08

Aldonka napisał(a):Na liczniku coraz więcej...a w zasadzie licznika już zabrakło :)
:lool: To tak na dobrą sprawę nie wiadomo dokładnie ile lecieliście .......
Aldonka napisał(a):Wyprzedzamy....wyobrażacie sobie minę kierowcy owego auta :) Wyprzedza go takie "coś" :D

Fakt .......ten co jechał tym Passatem to musiała mu kopara opaść Obrazek

Domyślam się że była to wasza podróż życia......
W sumie fajna taka przygoda , nawet te dobre strony i złe , bo jest potem co wspominać .......może nie powinienem , ale co tam ...powiem to ......zazdroszczę tej przygody ! :wink:

Fantastyczna relacja i czekam na c.d........
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 19.02.2011 20:11

Twoja zadowolona mina (też) jest urocza :wink:



:D
anielicanatka
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 106
Dołączył(a): 15.12.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) anielicanatka » 19.02.2011 22:00

I ja dopisuje się do grona czytających :D
telepol
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1544
Dołączył(a): 03.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) telepol » 19.02.2011 22:12

Rewelacja!!!!! Fajnie się czyta takie "stare relacje". Może jest więcej cromaniaków co mają w swoich archiwach takie wypady. Szkoda Aldonko że nie ma fotek z aparatu :(
hajduczek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3657
Dołączył(a): 23.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) hajduczek » 19.02.2011 22:57

to poranne wyjście z domku ......i taki niespodziewany (po nocnym przylocie) widok....bezcenne wspomnienie :D
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18693
Dołączył(a): 26.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 19.02.2011 23:19

hajduczek napisał(a):to poranne wyjście z domku ......i taki niespodziewany (po nocnym przylocie) widok....bezcenne wspomnienie :D


I dodatkowo te motylki . . . :)
eagler
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 211
Dołączył(a): 04.02.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) eagler » 20.02.2011 10:34

Witaj Aldonko

tez dopisuje sie do relacji czekam na dalszy ciag

fura nie z tej ziemi a i zobaczyc miny tych ktorych wyprzedzaliscie na pewno bezcenne
kendzior
Odkrywca
Posty: 108
Dołączył(a): 18.08.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) kendzior » 20.02.2011 11:24

Rewelka kurde, ja bym sie chyba nie odważył tam jechać tą zajebistą furą. Raz że szkoda by mnie jej było, a drugi raz, że tam chyba nie ma klimy w "samochodzie"?
Roxi
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5097
Dołączył(a): 06.11.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Roxi » 20.02.2011 11:29

Trabant daje radę :lol:

Zdjęcia z kliszy... bezcenne. Kiedyś wystarczyło zrobić 36 fotek, teraz bez 800 ani rusz :twisted:
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 21.02.2011 15:09

Wiecie co, aż mi wstyd - te zdjęcia są okrutne. Toż to się nie godzi takie brzydactwa pokazywać. Znaczy się jakościowo brzydactwa, bo miejsca piękne :)

Kolejne dwa dni mijają pod jednym ogólnym tytułem - lenistwo, czyli plaża, woda, woda, plaża :)

Generalnie wiedziałam, że na plażę blisko być nie może, oczy mam, wysokość jako tako do mnie przemawia, nie spodziewałam się tylko (albo jakoś nie dopuszczałam do siebie myśli), że nie dość że daleko, to będzie z górki......ale potem pod górkę. Rany, za pierwszym razem mało płuc nie wyplułam wracając z całym majdanem. Jeszcze wtedy głupia nie wiedziałam, że za parę lat będę targach na górę śpiące, małe (co nie znaczy lekkie) własne dziecko :)

Ale widok plaży - oszałamiający.

Obrazek

Obrazek

Nawet kurcze te kamienie mają swój niepowtarzalny urok

Obrazek


Wieczorem nasi znajomi zapraszają nas na kolację. Ale, ale, tak lekko to nie ma, najpierw zaganiają nas do czyszczenia muli.

Obrazek

Obrazek

Przy mniej więcej 136 muszli wiedziałam już, że co jak co, ale ja tego "czegoś" na pewno nie zjem. Jakoś moja wyobraźnia zadziałała i wyrobiła sobie odpowiednią historyjkę. No bo skoro Oni trzymali te muszle w wodzie to to musi oznaczać, że "to coś" nadal żyje. A skoro żyje to dostaje teraz szału od tego skrobania w muszelkę, a na dodatek przecież już widziałam wielki gar z zalewą jakąś i z wodą czyli to się będzie gotować.....o nie, ja tego nie zjem :)
No ale zjadłam...sztuk jeden, za to zalewa była pyszna :) I znów potarza się historia z plaży...jeszcze wtedy nie wiedziałam, że za niepełna trzy chyba lata będę sama, osobiście robić przepyszne (ponoć) mule :) Ech to życie potrafi płatać figle. Jedno się jednak nie zmieniło - nadal ich nie zjadam :)
Ostatnio edytowano 22.01.2013 23:10 przez Aldonka, łącznie edytowano 2 razy
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 21.02.2011 15:13

Aldonka napisał(a):...i tak się nieco wstydzę :oops:

Nie wstydź się. My jesteśmy tolerancyjni i lubimy oglądać zdjęcia cromaniaków.

Te z plaży też ... :wink:
anakin
Legenda_mistrz LM
Avatar użytkownika
Posty: 33333
Dołączył(a): 11.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) anakin » 21.02.2011 15:31

weldon napisał(a):
Aldonka napisał(a):...i tak się nieco wstydzę :oops:

Nie wstydź się. My jesteśmy tolerancyjni i lubimy oglądać zdjęcia cromaniaków.

Te z plaży też ... :wink:

Potwierdzam naszą.........tolerancyjność. :D
To nic,że mało...........ostre. :wink:
Znaczy się o jakość mi chodziło......




:wink:
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 21.02.2011 15:40

Dzień kolejny - Korcula, czyli płyniemy zobaczyć co nam tak pięknie błyska światełkami z naprzeciwka :)

Znowu z ciężkim sercem i ściśniętym żołądkiem wsiadam do Trabanta, któremu w miedzy czasie ugotował się zegar (ten duży, który nam pięknie godzinę i temperaturę pokazywał). Ano teraz też pokazywał, jakieś 50 stopni ciągle i na okrągło :) Biedaczek, nie wytrzymał konfrontacji z chorwackim słońcem.
Tak na marginesie to ja też poległam w starciu: Aldona-Słońce, z wielką wygraną na korzyść słońca :) Ale nie po to przyjechałam jak sardynka w puszcze po słońce żeby mu się poddać. Mleka, maślanki tudzież inne specyfiki "jako tao" postawiły mnie na nogi :)

Tak więc - kierunek Orebic. Zostawiamy samochód gdzieś w miasteczku (jakoś wówczas wszędzie go można było zostawić bo o płatnych parkingach mało kto myślał) i idziemy na przystać.
Kierunek Korcula - taksówka wodna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I już wiem, że tutaj mi się na PEWNO spodoba.
Niespiesznie zanurzamy się w korczulańskie uliczki, małe, wąskie. Trochę głupio się czuję tak prawie zaglądając ludziom w talerze. Ale oni się zdaje nic sobie z tego nie robią.
Oglądamy kościoły, muzea, dom Marco Polo (tylko z zewnątrz :) ) - już wtedy czułam, że nie warto tam wchodzić :)
Czas jakby stanął w miejscu. Nikt nigdzie się nie spieszy, nie pogania. Sielanka.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nagle natrafiamy na coś w rodzaju placu zabaw. I oczywiście kto?? Oczywiście ja :) musiałam pokazać swoją dziecięcą duszę :D Wślizgnęłam się na statek, Krzyś za mną i dumnie odśpiewaliśmy piosenkę z Pana Kleksa "Cała naprzód" bawiąc się przy tym wyśmienicie :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Zjadamy lody, snujemy się jeszcze po cichych zakątkach i nieco większą taksówką wodną wracamy do Orebica


Popołudniu schodzimy na plażę, z której raczej nikt nie korzysta, a na pewno nie w celach rekreacyjnych. Piękna jest, ale to taka przystań rybacka, skądś tam wypływa słodka woda i jest zimna. Ale skałki i jaskinie są fajne. Niestety zabrakło mi odwagi żeby do tej jakimi wpłynąć.

Na owej plaży spotykamy....rekina 8O Na szczęście miniaturowych rozmiarów i niestety (a może stety) martwego.

Obrazek

Obrazek

Są też piękne rybki

Obrazek

I inne cuda niewidy

Obrazek

Obrazek

I widoczki

Obrazek

A wieczorem zagonili mnie do garów i zażyczyli sobie na kolację - czewapczycę. Moje pierwsze skojarzenia z owym czymś były....no niefajne, ale przynajmniej nie patrzyło na mnie i nie błagało o litość

A potem już tylko cieszenie oczy pięknem zachodu słońca

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tak na marginesie przedostatniego zdjęcia z widokiem na Iliję. Wmówili mi wtedy (i do dziś nie rozumiem jak mogłam im uwierzyć) że na Iliję się nie wchodzi, nie bo nie, bo niebezpiecznie, bo śmiałkowie kiepsko kończą. I tak sobie żyłam w tej świadomości niebezpiecznej góry póki na cro forum nie trafiłam. W tym roku zdobędę szczyt - na 1200% :)
Ostatnio edytowano 23.01.2013 12:19 przez Aldonka, łącznie edytowano 2 razy
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 21.02.2011 15:42

anakin napisał(a):
weldon napisał(a):
Aldonka napisał(a):...i tak się nieco wstydzę :oops:

Nie wstydź się. My jesteśmy tolerancyjni i lubimy oglądać zdjęcia cromaniaków.

Te z plaży też ... :wink:

Potwierdzam naszą.........tolerancyjność. :D
To nic,że mało...........ostre. :wink:
Znaczy się o jakość mi chodziło......




:wink:

Te z plaży to nawet ostre....o jakość mi chodzi oczywiście :) bo aparatowe :)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Relikty przeszłości czyli dawno temu z Trabantem w tle - strona 3
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone