Pisząc nowy temat, zadając pytanie miałem nadzieję że fajnie pomówimy o samych relacjach na granicach...
A tu widzę że zaczęło się wylewanie żali, pretensji że motocykliści, to źli, że za szybko jeżdżą, itd...
To nie ma sensu. Przez kilku użytkowników motocykli(nie mylić z motocyklistą) którzy psują opinie wszystkim, cierpią ludzie którzy potrafią się na drodze zachować i jeździć bezpiecznie. Proszę więc enty raz: nie generalizujmy, nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka. Bo idąc tą metodą za chwilę powiemy że wszyscy kierowcy aut którzy mają rejestratory to piraci, debile, zabójcy, itp... Bo objawił się jeden idiota który igra z policją i wrzuca swoje popisy na YT.
Powiem też kolejny raz o sprawie o której wszyscy wiemy. Ci którzy mówią że motocykl, to taki sam pojazd jak każdy inny i ma jechać tak jak wszyscy... Tak to prawda. Podlega tym samym przepisom RD. Ale zwracam uwagę że ciężarówka która jedzie 70km\h po zatłoczonej trasie, też podlega tym samym przepisom i nie ma obowiązku zjeżdżać na margines, pomagać migaczem.. Alle każdy z nas, dojeżdżając do takiej zawalidrogi, już w myślach prosi :no odsuń się kolego, no zjedź na bok, daj się wyprzedzić..." ZE nie wspomnę o innych którzy drą koparę na całą kabinę a nawet i trąbią "no spier, ty kupa złomu!!!" Taaa, i tam każdy liczy na pomoc, na łaskawy gest kierowcy dużego auta. Więc uwierzcie że ten motocyklista też właśnie na to liczy. Na zwykłą serdeczność, na podarowanie kawałka miejsca na drodze. Czy to na trasie, kiedy jedzie szybciej, czy to stojąc w korku. Nic to nie kosztuje, a może drugiemu pomóc. Czemu tak nie czynić?
W Polsce jest już około 2 milionów motocykli...Czy aby wszyscy zdajemy sobie sprawę że gdyby wszyscy przesiedli się ze swoich jednośladów do aut, to korki byłyby jeszcze dużo większe? Z pracy zamiast na obiad będziemy niedługo wracać na kolację, bo godzimy spędzimy w korku... Może zatem ten motocyklista to jednak nie takie zło, i czasem warto mu pomóc przejechać, a przynajmniej złośliwie nie zajeżdżać drogi, z wymalowanym na twarzy "chamie, ja stoję to ty też stój..." Nie wierzę że takie zachowania są powodowane zwykła zazdrością. Wszak każdy przecież może zamiast "puszki" dosiąść jednośladu i również w korku nie stać. Ale jak napisał Ktoś wyżej, pamiętajmy że to czasem przepocone do granic plecy, czasem tak zbolałe że nie można się wyprostować, a czasem przemoczone ciuchy od deszczu. Ze o ryzyku wypadku nie wspomnę...
Więc mając powyższe na uwadze, jako kierowca w zasadzie wszystkiego co jeździ, proszę i apeluję- bądźmy wszyscy na drodze dla siebie życzliwi. Wszyscy!Tak po prostu, jako ludzie. Walczmy też wspólnie z piractwem, chamstwem, cwaniactwem i innymi patologiami na drodze.A z pewnością będzie każdemu jeździło się lepiej i bezpieczniej, czego wszystkim nam życzę
Odnośnie jeszcze
"Przepisy zmieniły się dla rowerów i kierowcy TYCH jednośladów mogą na skrzyżowaniu podjeżdżać pod sygnalizator." Uważam to za trochę nietrafiony pomysł, ponieważ, jak spotkamy takiego rowerzystę to jadąc zatłoczonym miastem, możemy go wyprzedzić dziesięć i więcej razy. A wiemy jak ciężko jest czasem raz wyprzedzić rower, kiedy z przeciwka cały czas jadą auta. Wyobraźmy sobie taką sytuację: zapala się czerwone, pierwszy "ląduje" załadowany TIR. Za nim staje kolejka aut..Za chwilę pod sygnalizator podjeżdża rowerzysta, którego chwilę wcześniej ów TIR wyprzedził po wielkich bólach. Zielone, rower dziarsko rusza, ciężarówka ospale, ale po chwili już jedzie 50km\h i rowerzystę dogania. I znowu próbuje rowerek wyprzedzić. Ale ciężko, bo wciąż z przodu jadą.... I tak w kółko przez kilka kolejnych skrzyżowań. Wkurza się facet w Tirze i ileś ludzi w autach za nim. A rowerzysta? No cóż przecież dostał prawo tak czynić, wiec z bananem na buzi pomyka sobie do przodu...I jak tu nie "kochać" rowerzystów?
Ja w takiej sytuacji, owszem, omijam korek, przeciskam się, ale nie jadę aż pod "czerwone", a staję za kilkoma autami, około tyle aut zostawiając z przodu, ile przejedzie na jednej zmianie. Przecież start z pole position rowerzyście nic nie daje, bo za chwilę i tak wszyscy będą go wyprzedzać...
Kończąc tą "wypasłą" wypowiedź dziękuję wszystkim którzy z wyrozumiałością pozwalają kierowcom jednośladów na omijanie granicznych korków, szczególnie gdy z nieba coś się leje... Czy to żar, czy to deszcz
Wszystkim szerokiej dróżki!