Dzień 11-ty ( Pamukkale ,Herapollis)
Trochę się nam przyspało , dzisiaj pobudka o 10-tej. Do Tawertyn w sumie mamy na piechotę ze 3 km , no to co ,
jedynie Leon pozostaje.Podjeżdżamy ,parking, zakup bilecików i w drogę . Upał straszny,wchodzimy.Na początek
po prawej starożytny amfiteatr.Tylko że troche daleko i pod górkę!
No to wyjmujemy aparacik i zoom na maxa ( nie lubimy za daleko chodzić , tymbardziej w upale)
Po kilkunastu minutach docieramy do tawertyn, widoki przepiękne i nadzieja że zanurzymy się w chłodnej wodzie.
No i zonk!Nie dość że trzeba iść boso po chropowatej skale i kamyczkach , to po dotarciu okazało się że woda jak
gorący rosół. Żar z nieba wali, wszystkie miejsca w cieniu zajęte, jęzory po kolana.
Lecz dla tych widoków warto było się poświęcić. Zanurzenie po kolana nam wystarczyło,śmiało można się wykąpać,
woda ma wapienne zabarwienie,strasznie ciepła , lecz widzieliśmy kilku śmiałków którzy rozkoszowali się kąpielą.
Obeszliśmy sobie tawertyny dookoła, coś pofociliśmy ( Herapollis zwiedziliśmy za pomocą zooma w aparacie)
Najlepiej to wybrać się tam chyba w chłodniejszych miesiącach.
Ale jesteśmy bardzo zadowoleni, wrażenia jak najbardziej pozytywne!
Po powrocie basenik ( tym razem jeszcze przed chlorowaniem) kolacyjka i do łóżeczka.
Bo jutro przed nami długa droga!
Plan Halkidiki , środkowy palec( Sithonia) miejscowość Neos Marmaras!
Pozdro dla Wszystkich!
ps: teraz na żywo niedaleko naszego apartmanu zaczęło się greckie wesele!Super muzyka i zabawa! Pewnie się nie
załapiemy ale patrząc na to na żywo to dla nas i tak nie lada frajda!
Prawdopodobnie jutro c.d.n !
wejście
amfiteatr z zooma
i innne zabytki
w poszukiwaniu cienia
przed nami tawertyny
miszcz
dalej
plan
nareszcie koniec zwiedzania na dziś! uff....
To tyle na razie , bo tu gra muzyka teraz wokół , wszyscy sie bawią " to jo też ide"
ps: oczywiście w Agios Nikitas na Lefkadzie "tera gro ta muzyka"
Pozdro dla Wszystkich
c.d.n