24 maja, czwartek. Stara BaškaPomijam jeden dzień w mych
pamiętnikach z wakacji, ponieważ od rana pogoda była średnia, więc smętnie snuliśmy się po uliczkach Baški, potem się wypogodziło, więc poszliśmy na
naszą plażę w Zaroku. Z tego dnia nie ma ani jednego zdjęcia
Za to w czwartek przyszła lampa, więc w końcu udaliśmy się na plażową wycieczkę do Starej Baški. W linii prostej mamy tam od nas 4 km. Ale nie chce mi się już robić górskich wycieczek, zwłaszcza, że jest gorąco, więc pojedziemy samochodem. Trzeba objechać góry na około, więc odległość wzrośnie kilkakrotnie.
Droga do miejscowości jest bardzo ciekawa, ale doopa wołowa tzn ja miała aparat gdzieś głęboko w torbie
Także musicie uwierzyć na słowo(a zresztą jest z tej drogi filmik na forum, to se poszukajcie
), że zjazd do Starej B. robi wrażenie- przynajmniej na mnie zrobił o wiele większe niż nieco przereklamowana hvarska droga Sućuraj-Jelsa.
Nie ma szans byśmy pobłądzili, ponieważ musimy dojechać do miejsca, w którym kończy się droga. A droga im bliżej celu robi się coraz węższa. Na końcu drogi jest mały porcik- ze sporym, płatnym parkingiem. Tutaj zostawimy nasz pojazd. Ale musimy jechać na sam koniec, bo jest tu sporo samochodów. My za parking płacimy 0 kun, 0 lip, ponieważ do sezonu parkingowego został jeszcze tydzień. Później będą kasować 30 kun za cały dzień.
Ilość zdjęć z tego dnia będzie żenująca
Wysiadamy:
Gdzieś tam w oddali widać Camping Škrila.
Patrzę na stromiznę tych zboczy i cieszę się, że zrezygnowaliśmy z pieszej wycieczki.
Zaraz pójdziemy na małą plażę przy porcie, ale najpierw muszę mieć zdjęcie z gatunku "byłam tu"
Dochodzimy do plaży, na której jest trochę ludzi, głównie Niemcy. Niektóre niemieckie psy są bardzo porządne i zaparkowały tuż przed zakazem
Zasadniczo w Sterj B. nie ma nic poza plażami i widokami. Tzn. jest kościół, sklep i trochę apartmanów, a miejscowość to dziura licząca 95 mieszkańców(oficjalnie). Początkowo brałam Starą B. pod uwagę jako bazę wypadową do zwiedzania wyspy, ale cieszę się, że ostatecznie jej nie wybraliśmy. Po pierwsze wkurzały by nas te wyjazdy z dołka i zjazdy z górki przy codziennych wyprawach na wycieczki czy po zakupy. Po drugie wolimy chyba miejscowości z bardziej rozwiniętą cywilizacją
Kąpiel tutaj jednak nas nie urzekła
Ponieważ:
szybko robi się głęboko
dno jest z dużych kamieni, niezbyt wygodne
woda była lodowata, raczej nie miała 20 stopni, dla mnie to żadna przyjemność.
Po krótkim pobycie na plaży stwierdzamy, że kąpieli nr 2 zażyjemy dziś u nas, tzn. w Zaroku. Troszkę żałowałam, że nie zjemy w żadnej z konob przy plaży w Starej Bašce,bo wszystkie mają wysoko położone tarasy i pewnie jest super widok. No, ale jak chcemy jeszcze dziś się kapać, to się trzeba zbierać.
Jedziemy. Po drodze mijamy słynną
Oprna Bay. Ale rezygnujemy z niej świadomie, ze względu na słaby parking. A w zasadzie brak parkingu. Inni nie są tak wybredni i parkują przy wąskiej drodze. Tak to mniej więcej wygląda:
Zatoczkę obejrzeliśmy z góry i na razie nam wystarczy-trzeba coś zostawić na następny raz.
Dojechaliśmy do apartmana, zostawiliśmy Korsę i udaliśmy się na plażę. Po drodzę zaliczyliśmy wizytę w polecanej w internetech konobie Saloon, ale było przeciętnie, a po za tym drogo. Ale Bambusa mieli
Dzień zakończyliśmy plażingiem, a wieczorem dopadła mnie mała depresja- bo jutro ostatni dzień naszych krčkich wakacji.
Piątek- ostatni dzień w Cro był znów bezzdjęciowy, a po części spędzliśmy go na pakowaniu i przygotowaniach do wyjazdu
Mieliśmy też trochę czasu na plażowanie, pogoda w te ostatnie dni zrobiła się upalna.
Na pożegnalny wieczór wybraliśmy się do konoby Malin w Batomalji. Knajpka położona jest nieco na uboczu- jadąc w stronę Baški- trzeba ok 2 km. przed nią skręcić w prawo- są znaki prowadzące do knajpki, jest też parking przy konobie. Był to dla nas bardzo miły akcent na koniec- pyszne jedzenie i sielska atmosfera- żałowaliśmy, że dopiero w ostatni dzień odkryliśmy taką perłę.
Po kolacji pozostało nam dokończyć pakowanie, bo jutro z samego rana opuścimy Krk i Chorwację- o tym będzie ostatni odcinek.