nulka1 napisał(a):Właśnie wróciliśmy z pięknej podróży po Chorwacji. Może kiedyś powstanie relacja. Na razie jednak, jako swój obowiazek podaję następującą informację.: Na Kampingu Vala koło Orebica panuje nieznana choroba! Nie planujecie tam swojego pobytu, najpiękniejsze miejsce obciążone jest klątwą!
Zdjęcie mojego brzucha, szyi, tudzież innych części ciała zamieszczę być może jutro. Zaręczam, nie wyglądają apetycznie pomimo dwumiesięcznego odchudzania przed wyjazdem.
My jesteśmy szczęśliwcami, bo plan wykonaliśmy w 102%, ale ludzie którzy przyjechali po nas nie zdążyli posmakować Chorwacji i musieli uciekać do Polski w poszukiwaniu pomocy lekarskiej.
Nikt z lekarzy nie znał tej choroby (ani chorwackich, ani polskich.) Przypuszczenia padły na pasożyty skóry - bllleee.
Najgorsze jest to, że właścicele nie zrbili nic by nam pomóc, mało tego.. Pomimo naszych próśb nie uprzedzili innych by na tym miejscu nie rozkładali namiotów. My, w miarę naszych skromnych możliwości prezentując boskie ciala zmusiliśmy wszystkich Polaków do opuszczenia zaklętego kręgu. Ale wystarcxzyła chwila nieuwagi ..... i nad ranem oglądaliśmy świeżo zarażonych Włochów i Madziarów.
Jeszcze raz:
Kamping VALA - nie zapomnimy!
znika napisał(a):Witam,
Moje plamy stopniowo znikaja, ale dalej sa i nie sa ładne. Od dermatologa dostałam puder w płynie ale uzyłam go tylko raz bo zaczeła mi sie bardzo brzydko złuszczac skóra.
Dermatolog sugerował , że to pchły. Uwazałam że zdurniał. Ja na samych plecach miałam około 90 kropek. Przeciez chyba czułabym ,że mnie cos gryzie. Kropki pojawił sie po pierwszej nocy więc nie zdazyłam nic zjeśc, nie byłam na słońcu, ani w wodzie i nie piłam alkoholu -co mogłoby
tłumaczyc odmienny stan świadomości.
Po przyjeździe do domu bardzo ostrożnie rozpakowywalismy rzeczy, większośc jak spiwory , ręczniki, poduszki wyrzucilismy...
W sobote zaczełam rozpakowywac ostatnia torbe zapakowana szczelnie w worek na śmieci. I zobaczyłam małego stworka, takiego ledwo widocznego, 1mm, i ów stworek skoczyła jak ...pchełka.
I mam wrażenie, ze to jednak była pchła.
My wszystkie rzeczy wypralsmy po kila razy lub trzymalismy w zamrażarce
Do domu wnosilismy je stopniowo w workach żeby "zaraza" nie przeniosła się do domu.
Pozdrawiam
znika
Janusz Bajcer napisał(a):
Malaria nawet w lekkiej postaci nie występuje w Europie i Chorwacji
majeczka napisał(a):Janusz Bajcer napisał(a):
Malaria nawet w lekkiej postaci nie występuje w Europie i Chorwacji
Czyli podważasz diagnozę doktora nauk medycznych?
majeczka napisał(a):Janusz Bajcer napisał(a):
Malaria nawet w lekkiej postaci nie występuje w Europie i Chorwacji
Czyli podważasz diagnozę doktora nauk medycznych?
Powrót do Nasze relacje z podróży