relacja z leczenia unikalnej choroby - Kamping VALA/Orabic

Januszu,
Tam nie było meszek w ilości hurtowej. Raczej pojedyncze osobniki lub wcale. Mielismy srodki na meszki i komary - off, autan i profilaktycznie je rozpylałam. To ponad wszelka watpliwośc nie było nic, co mozna zobaczyc gołym okiem. Sprawdziłam bardzo dokładnie.

Januszu,

Czy meszki są niewidzialne? To znaczy czy można ich nie zobaczyć otrzymując jednocześnie około 90 ukąszeń?
Widzieliśmy tam 3 komary, które w większości (2)utraciły swoje życie.

Meszki są bardzo malutkie, ich lot jest niesłyszalny, komarzyce są większe i przez to widoczne, ponadto je słychać szczególnie w nocy (bzzzzz].
Z podanych przez Was objawów wygląda to na pogryzienie przez meszki.
Nie twierdzę, że na pewno, ale że to możliwe.
Sam jestem ciekaw co mogło by być przyczyną Waszej przypadłości

To na 100% nie były meszki!

No to co to było na 200%. Jak coś chemicznego, to możliwości wiele.

Istnieje kilka tysięcy substancji chemicznych, które mogą wywoływać kontaktowe zapalenie skóry. Jednak najczęstszą przyczyna uczulenia są:

* Metale: chrom, nikiel, (rzadziej: kobalt, rtęć, złoto).
* Substancje chemiczne: składniki gumy, barwniki, żywice epoksydowe.
* Leki stosowane zewnętrznie: antybiotyki (neomycyna, gentamycyna, detreomycyna), wioform, kit pszczeli, balsam peruwiański, kortykosteroidy.
* Kosmetyki: mieszaniny syntetycznych związków zapachowych, olejki eteryczne, kalafonia, konserwanty.

Nie wiem co to było i własnie dlatego mam problem. Ale nie meszki! Znam te stworzonka, w Chorwacji byłam siódmy raz. Meszki nie powoduja takich spustoszeń, slady wygladaja inaczej ...
Moim zdaniem mogły to byc insekty niewidoczne gołym okiem. Tak jak np. nie widzimy roztoczy a one są. Zdaniem lekarzy w Chorwacji tak własnie było. Według polskiej lekarki z poradni medycyny tropikalnej Collegium Medicum UJ to alergia na substancje chemiczna...
Obawiam sie, ze juz nie poznamy przyczyny. Oby tylko zeszło i nie pozostawiło blizn.

Nie wiem co to było i własnie dlatego mam problem. Ale nie meszki! Znam te stworzonka, w Chorwacji byłam siódmy raz. Meszki nie powoduja takich spustoszeń, slady wygladaja inaczej ...
Moim zdaniem mogły to byc insekty niewidoczne gołym okiem. Tak jak np. nie widzimy roztoczy a one są. Zdaniem lekarzy w Chorwacji tak własnie było. Według polskiej lekarki z poradni medycyny tropikalnej Collegium Medicum UJ to alergia na substancje chemiczna...
Obawiam sie, ze juz nie poznamy przyczyny. Oby tylko zeszło i nie pozostawiło blizn.

Odebrałam wyniki morfologii, która zleciła lekarka z poradni chorób tropikalnych. Są w normie. Nie ma nawet pewnego rodzaju leukocytów, które mogłby wskazywac na pasozyty czy insekty. Potwierdza to teorie o alergii na chemie. Dermatolog, do którego skierowała mnie "lekarka tropikalna" powiedział:
1. blizny -przebarwienia zostana bardzo długo,
2. czemu przychodzę do niego dopiero teraz a nie 10 dni temu, gdy było apogeum
3. czego ja w ogóle chce
4. to były z pewnościa pchły!!
Argument, że musiałoby to byc stado pcheł lub cała armia nie przekonał Pana Doktora "pchła przyskoczyła jak spałam, ugryzła ( 90 x w plecy!) i odskoczyła przez okienko w namiocie"
Ten Pan był doktorem nauk medycznych...
Nawet nie wiem jak to skomentowac, słów brak

A kto Cię wysłał do poradni chorób tropikalnych-Chorwacja nie leży w tropikach, mimo panujących tam czasem upałów.

http://www.sciaga.pl/tekst/20628-21-cho ... tropikalne

Trzeba było od razu iść do dermatologa, gdyby wcześniej zobaczył schorzenie, nie mówił by o pchłach

Poradnia chorób tropikalnych nie zajmuje sie tylko chorobami tropikalnymi ale rownież odzwierzęcymi i odmeszkowymi
Nie mogłan pojśc do polskiego dermatologa bo byłam w Chorwacji, a tamtejszy dermatolog nie wiedział co jest przyczyna tajemniczych kropek.

Zaraz po przyjeździe do Polski trzeba było iść do dermatologa- nie trzeba do niego skierowania, a nie do "lekarki tropikalnej" bo powtarzam - nie wróciłaś z tropików.
I powtarzam ponownie -szczerze współczuję przypadłości.
To, że mnie nie spotkała taka przypadłość, nie oznacza że się nie przytrafi.

Witam ponownie. Wszystkie blizny zniknęły Choć te rozdrapane póżniej ale to normalne. Nie widziłam u Włochów tego problemu co my. Jeśli chodzi o pchły - szczerze mówiąc mieliśmy z mężem takie przypuszczenie!! pisząc o mniejszych robalach myślałam właśnie o pchłach . Własnie dlatego zwracałam uwagę na te zwierzaki biegające po drzewach. Niestety pewnie nigdy się nie dowiemy co to było i szczerze mówiąc napewno nie pojedziemy więcej na Vala!! nam aż tak bardzo się tam nie podobało.

Drogi Januszu,

Powiem tylko tyle: Upartyś jak... chłop!
Nie będziemy tu opisywać wszystkich poczynań jakie przedsięwzięliśmy by dowiedzieć się co to jest. Ja i Znika byłyśmy w stałym kontakcie i Ona dobrze wiedziała, że pierwsze kroki w Polsce skierowałam na ostry dyżur dermatologiczny.
To nie były meszki.

Jeśli nie meszki i nie coś chemicznego. to jest tylko jedno wyjaśnienie jak sama napisałaś - klątwa.

nulka1 napisał(a):Na Kampingu Vala koło Orebica panuje nieznana choroba! Nie planujecie tam swojego pobytu, najpiękniejsze miejsce obciążone jest klątwą!