mysza73 napisał(a):Zaczynam się bać
Nie bój się
ruwado napisał(a):Bojowo się zrobiło
Jak thriller, to thriller
Zapraszam na ostatni odcinek...
3 sierpnia (poniedziałek): Powrót do domu i podsumowaniaWstaje kolejny gorący dzień. Już tęsknię za Jadranem
Tymczasem musimy jechać w przeciwnym kierunku, w dodatku autem bez klimy...
Droga mija spokojnie, bez zakłóceń. Zgodnie z planem zatrzymujemy się w miejscowości Bad Radkersburg - pierwszym austriackim miasteczku za granicą SLO-AT. Byliśmy już tu
rok temu, kiedy wracaliśmy z długiego majowego weekendu w Zagrzebiu.
Miejscowość jest sympatyczna i, jak przystało na austriackie miasteczko, bardzo zadbana:
Odwiedzamy tę samą pizzerię, co wtedy, bo wiemy, że dobrze tu karmią:
Palmy w doniczkach - namiastka Chorwacji
:
Na koniec relacji nie może zabraknąć zdjęcia z piwem, miejscowym Puntigamerem
:
Po posileniu się i odpoczynku opuszczamy sympatyczne miasteczko.
Jedziemy dobrze znaną trasą, przez Riegersburg. Zamek na wzgórzu:
Udaje nam się uniknąć korków w Wiedniu
:
Przed czeską granicą modyfikujemy naszą stałą trasę. Ponieważ droga z Mikulova do Brna jest w remoncie, nie będziemy tym razem jechać przez Poysdorf i Drasenhofen, tylko wypróbujemy trasę przez Břeclav.
W miejscowości Wilfersdorf skręcamy w drogę 47. Jedziemy tędy po raz pierwszy i podoba nam się - zdecydowanie mniejszy ruch. Rozsądna alternatywa dla trasy przez Poysdorf.
Gdzieś na trasie
:
Autostrada D2 jest natomiast dosyć dziurawa
, ale nie jadąc przez Mikulov, prawdopodobnie uniknęliśmy stania w korkach. Wypadamy w Brnie, tylko w innym miejscu, niż zwykle. Mijamy dobrze znanych "Napoleonów"
niedaleko Sławkowa:
Przed 22:00 jesteśmy w domu...
Niestety, nasza dziesiąta podróż do Chorwacji dobiegła końca
Te wakacje (jak każde kolejne
) były lepsze od pozostałych, najlepsze!
, ale też całkowicie inne, bo po raz pierwszy nocowaliśmy w apartmanach.
Krótkie podsumowanie urlopu, czyli Top 10 atrakcji CROwakacji 2015 (niekoniecznie w tej kolejności
):
1. Plaża w Murvicy.
2. Wieczory w Supetarze (konoba Riva)
3. Povlja jako całość
4. Plażowanie na skałkach w zatoce Lučice.
5. Zagrzeb - też jako całość
6. Fishpicnic - głównie pod kątem towarzyskim
7. Wieczory spędzane na tarasie.
8. Kajakowanie.
9. Pies "Harry" (tak naprawdę: Gea
)
10. Rzeźby z tytułowego białego kamienia
I na koniec - plusy i minusy kwater... Tego się najbardziej obawialiśmy w tym roku - że będziemy żałować decyzji spędzenia urlopu inaczej niż dotąd, że będziemy tęsknić za campingami... Nic z tych rzeczy
Było super i absolutnie nie żałujemy
Co nie znaczy, że już więcej nie pojedziemy na camping
Wybór kwater był również podyktowany wyborem wyspy - na Braču nie ma zbyt wielu campingów. Jest nasz "ulubiony" camp Aloa przed Murvicą, ale poza tym jest w tym temacie naprawdę krucho
Zaczynam wyliczać
Plusy apartmanów (przynajmniej tych, na które trafiliśmy
):
klima (w tym roku baaardzo się przydała
)
własna łazienka i kuchnia
prawdziwa lodówka
zacieniony taras (prywatny!)
fajni gospodarze i możliwość szlifowania chorwackiego
ciszej niż na campingach (choć baliśmy się, że może być odwrotnie) - udało nam się: byliśmy praktycznie jedynymi gośćmi na kwaterze
Minusy apartmanów:
lokum przypomina to, w którym mieszkamy przez cały rok
trzeba dojść kawałek do plaży - większość campów (choć nie wszystkie) jest położona nad samym morzem
cena - jest średnio dwa razy drożej niż na campingach, które wybieramy
mały stres przy wyjeździe "w ciemno" i dłuższe poszukiwania (nasze zamknęły się w 40 minutach
)
Bilans wychodzi delikatnie na plus dla apartmanów
, chociaż nie wzięłam pod uwagę wyjątkowo nieudanego lokum w Rogoźnicy. Może na Braču po prostu mieliśmy szczęście
Natomiast później przekonaliśmy się, że można też trafić bardzo źle, a nie wszystkie usterki i słabe strony da się zauważyć od razu...
Tak jak napisałam wcześniej - absolutnie nie skreślam campingów, ale cieszę się, że spróbowaliśmy czegoś nowego
Być może z tymi nowościami pójdziemy jeszcze dalej i następnym razem "zdradzimy" Cro
Kto wie, wszystko jest możliwe
Relacja ostatecznie dobiega końca. Dziękuję Wszystkim za uwagę
Teraz czekam na prawdziwą zimę i pewnie będę się czasem odzywać w tym
miejscu Pozdrawiam serdecznie