27 lipca (poniedziałek): Povlja
Jedziemy w stronę Povlji:
Okolice Novego Sela i jakaś kamienna głowa :
Niedaleko tego miejsca znajduje się atelier miejscowego artysty. Trafimy tam w drodze powrotnej
Miejscowość, do której zmierzamy, jest położona na wschodnim brzegu Luki Povlja:
To jedno z najstarszych miasteczek na wyspie. Znajdują się tu ruiny starochrześcijańskiej bazyliki z przełomu V i VI wieku. Kościół będziemy oglądać innym razem, dzisiaj skoncentrujemy się na "centrum" Povlji
Parkujemy na nabrzeżu i gnani głodem szukamy jakiejś miłej restauracji.
Szybko znajdujemy konobę Jurova Makina, która w stu procentach trafia w nasze gusta :
Piękny widok na Povlję:
i swojski klimat Atmosferę tworzy chorwacka glazba (wreszcie w Cro słyszę muzykę dalmatyńskich klap; szkoda, że z płyty, ale to tysiąc razy lepsze niż tegoroczne "światowe hity") i starsi panowie grający w karty:
O to nam chodziło! Szkoda, że takiego miejsca nie ma w Sumartinie... Luz, swoboda, beztroska udziela się i nam
A do tego wszystkiego pyszne jedzonko - najlepsze čevaby w tym roku, a że jestem totalnie zachwycona, mogę nawet powiedzieć, że najlepsze w życiu :
Byliśmy w tej konobie tylko raz, ale zapamiętaliśmy ją bardzo miło.
Po pysznym jedzonku idziemy na krótki spacer wzdłuż nabrzeża i oczywiście znowu znajdujemy rzeźby z białego kamienia:
I nie tylko z kamienia :
Najbardziej podobał mi się osiołek :
Povlja prezentuje się uroczo i jestem pewna, że miło by było spędzić tu całe wakacje
Może następnym razem, gdy zawitamy na Braču, właśnie tu się zakwaterujemy...
Na koniec wizyty w "centrum" Povlji chcemy jeszcze zobaczyć słynną Arkę Noego. Statek służy teraz za wieżę do skoków :
To była krótka wizyta, ale mogę z całą pewnością stwierdzić, że Povlja ma w sobie to "coś" i my to dostrzegliśmy
Wsiadamy do Fabiaka i mimo że jest dosyć późno, jedziemy na plażę. Chyba domyślacie się, na którą?