weldon napisał(a):Podążam, podążam ... myślę, że jestem na dobrej drodze
Jak o drodze mowa...
My jechaliśmy do Galilei trasą wschodnią, wzdłuż granicy z Jordanią.
Prawie wszystkie zdjęcia były robione przez okno autokaru, więc jakość jest nie najlepsza.
W jednej z przypowieści jest o wędrowcu, który schodził z Jerozolimy do Jerycha. Dlaczego schodził, a nie szedł?
Proste - Jerozolima jest na +800npm a Jerycho na -300-parę.
Z Jerozolimy jedzie się cały czas w dół i w pewnym miejscu w środku pustyni jest wielki napis POZIOM MORZA
Jest okazja do zatrzymania się porobienia zdjęć.
Zdjęcie na wielbłądzie siedzącym - 1$, na stojącym - 3$
Obsługa aparatu przez poganiacza - gratis.
Oprócz wielbłąda można pooglądać okolicę.
Wiosną pustynia jest jeszcze zielona.
Wykorzystują to pasterze ze swymi stadami owiec i kóz.
Na bardziej suchych obszarach pasą się Camele.
Niżej pustynia się kończy i zaczynają się zielone pola żyznej doliny Jordanu.
Po drodze mijamy mnóstwo plantacji palm daktylowych.
Jest to okres kwitnienia tych palm i w gajach trwa właśnie sztuczne zapylanie (palmy daktylowe są rozdzielnopłciowe).
Jest początek marca, a tu na jednych polach już zebrano zboże, a na innych pszenica właśnie dojrzewa. Święto Paschy, czyli nasza Wielkanoc w Izraelu często pokrywa się z dożynkami.
Wśród pól są albo porządne żydowskie kibuce (spółdzielnie produkcyjne),
albo osiedla palestyńskie.
Na pewnym odcinku trasa biegnie o rzut kamieniem od granicy z Jordanią. Tam też dostaliśmy takiego SMS-a jak Danka.
Pas pomiędzy ogrodzeniami jest podobno szczelnie zaminowany.
Zabudowania po drugiej stronie rzeki należą już do Królestwa Jordanii.
Jak na teren przygraniczny przystało, co kawałek są punkty kontrolne.
Na polach zobaczyliśmy znajome sylwetki:
Szkoda, że Sławka W. tam nie było
Całe to towarzystwo kierowało się wyraźnie na północ.
Za mniej więcej dwa tygodnie powinny być w Polsce.
Część z nich odpoczywała na drzewach porastających zbocza góry Tabor.
To by było na tyle. Jeśli nie będzie stanowczych protestów, to niedługo przygotuję coś nowego.
Krzysztof