Jordan
Opisany w Ewangelii chrzest odbył się w pobliżu Jerycha (literka B na mapce). Obecnie ten teren leży w granicach Jordanii i jest jednym w z punktów turystycznych tego kraju. Nie znaczy to, że będąc w Izraelu nie można odbyć chrztu w Jordanie. Tam, gdzie Jordan wypływa z Jeziora Galilejskiego miejscowy kibuc otwarł ośrodek baptystyczny Yardenit Na mapce - literka A).
Miejsce to, jak niewiele w Ziemi świętej, wyglądem swym pokrywa się z naszymi wyobrażeniami o Jordanie.
W odgrodzonych zatoczkach pielgrzymi odprawiają obrządek odnowienia chrztu, bądź też "chrztu właściwego". Ośrodek utrzymuje się z tego całkiem dobrze.
Ponieważ woda była ciepła, nie poprzestano na polaniu nas wodą z butelki, lecz zanurzyliśmy się w wodzie co najmniej do kostek,
a niektórzy nawet bardziej.
Pan Stanisław (81 lat) przeżył jeszcze bliższy kontakt z wodą z Jordanu. Wypił pół butelki tej wody (omyłkowo, pomylił z mineralną) i żyje! Nawet rozstroju żołądka nie miał.
W sąsiedniej zatoce zaczęli się gromadzić katechumeni w celu przyjęcia prawdziwego chrztu. Wszyscy w białych szatach.
Dwóch pomocników brało pod ręce każdego chrzczonego i pomagało w całkowitym zanurzeniu.
W czasie pobytu na tym miejscu nie zauważyliśmy, że cały czas śledził nas Big Brother
Efekty jego działania można było zobaczyć (i kupić) przy wyjściu z ośrodka.
Film był szybko zgrany na DVD, i sprzedany w cenie adekwatnej do wagi wydarzenia
Na załączonych stop-klatkach widać kto kogo chlapał wodą z Jordanu.
Wyjście z ośrodka wiedzie przez sklep z pamiątkami. tam można kupić takie cuda jak:
-koszulkę do chrztu
-ampułki z ziemią, oliwą i wodą
i wiele, wiele innych.
Nasz rodzimy biznes około-chrzcielny to przy tym mały pikuś.
Drugi koniec Jordanu - Morze Martwe
Nad morzem Martwym byliśmy tylko trzy godziny, to też relacja będzie krótka.
Przyjechaliśmy na plaże na której występuje lecznicze błoto. W innych miejscach, w celu właściwego odbycia kuracji tamtejszym środowiskiem, pacjenci kupują w sklepach saszetki z błotem i idą na plażę i po niedługim czasie... zmywają wszystko do morza.
Na plaży widać jak bardzo w ostatnim czasie obniżył się poziom wody.
Jedna z głównych atrakcji turystycznych to pływanie, a w zasadzie unoszenie się na wodzie.
Potem oczywiście wszyscy wysmarowali się błotem, bo za darmo
Mnie, jak zwykle, gratisy się nie trzymają ;-(
Zocha nabrała trochę błota na zapas.
Ciekawostka przyrodnicza - ci Państwo po wysmarowaniu błotem - pojaśnieli.
Na koniec informacja na temat leczniczych właściwości klimatu nad Morzem Martwym.
Osobom chorym na łuszczycę poleca się wyjazd nad Morze Martwe.
Ja mam w rodzinie osoby z tą chorobą. Za naszą namową wybrały się w tym roku latem na wyjazd w celach leczniczych. Skutek był niestety bardzo krótkotrwały. W ich grupie były osoby, które nad morze jeżdżą od kilkunastu lat, a choroba jak była, tak została. Może w niektórych przypadkach pobyt tam pomaga, ale na pewno nie we wszystkich.
Co w następnym odcinku wam zapodać... może Jerycho?
Krzysztof