Relacja mało rzeczowa

Kasiu dzięki za tę wzmiankę o Pitve! Nie byłam, ale będę pamiętać, bo tez śledzę wątek pod kolejne wakacje...

anjas napisał(a):No i też piszesz z perspektywy mamy, a dla mnie to też ważne .

Uf...ja sie obawiałam, że to może być wada mojej relacji. A tymczasem od mamy do mamy:

Janusz Bajcer napisał(a): Korci ..... ale poprzednio w pełnym rodzinnym składzie eskapada promowa była dość droga zarówno dla mnie jak i dla moich znajomych, no i na wyspach kempingi nie są tak dobre jak na stałym lądzie.
Od zeszłego roku mam nowych znajomych na wyjazdy do Chorwacji, ale oni z kolei boją się wsiąść na prom.
Pożyjemy , zboczymy - może kiedyś się uda.

No tak, dobre towarzystwo to podstawa udanego wyjazdu, dlatego miejsce może okazać się sprawą drugorzędną

Janusz Bajcer napisał(a):Ps. Proszę "tego Pana" w zapytaniach pominąć.

Tak jest, Januszu

Mdziumka napisał(a): Na razie jednak ciarki przechodzą mi po plecach jak pomyślę co nas czeka A właściwie to co mnie czeka, bo to ja będę od strony przepaści. Ale Hvar ciekawi nas bardzo i nie damy się strachowi

U mnie było podobnie, najpierw na forum się naczytałam i już miałam ochotę zdezerterować z Hvaru, ale stwierdziłam, że wtedy na pewno coś stracę
I wydaje mi się, że dobrym pomysłem na Hvar jest czerwiec lub wrzesień, bo na pweno ruch jest mniejszy, w zwiazku z tym częstotliwośc mijania z innymi pojazdami spada.

Ines, Kasiu i Mkm - Pitve niestety nam nie wyszło, bo błogostan plażowy nas omamił, ale ponieważ wiemy, że kiedys tam wrócimy (pierwszy raz coś takiego wiemy ) Pitve - miejscowość, jak i atrakcje tunelowe, na pewno nas nie ominą

pozdrawiam wszystkich serdecznie i lecę do pracy. A! będę spóźniona!

ps. Witam Cię Stola1 :D

Tymona napisał(a):

Janusz Bajcer napisał(a):Ps. Proszę "tego Pana" w zapytaniach pominąć.

Tak jest, Januszu

I tak mi się podoba

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Szkoda, że Pitve na forum występują praktycznie tylko i wyłącznie w kontekście tunelu...

Kasiu, i tu się trochę mylisz . Fakt, tunel u większości jest numerem jeden, ae w moim przypadku było zupełnie inaczej. Przez tunel nie przejeżdzałam ani raz, a Pitve o w czasie tygodniowego wypoczynku na Hvarze odwiedziłam wielokrotnie i w swej relacji wspominałam z wielkim sentymentem .

mkm napisał(a):
... A najciekawsza jest jazda tunelem Pitve

I ciemno i straszno....mkm dzięki, od razu poczułam się lepiej. Mam nadzieję, że te czerwone światełka są tam zawsze, jak pies przewodnik ? Za rok na pewno stwierdzę, że strach ma wielkie oczy..... I Pitve postaramy się też odwiedzić

dangol napisał(a):

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Szkoda, że Pitve na forum występują praktycznie tylko i wyłącznie w kontekście tunelu...

Kasiu, i tu się trochę mylisz . Fakt, tunel u większości jest numerem jeden, ae w moim przypadku było zupełnie inaczej. Przez tunel nie przejeżdzałam ani raz, a Pitve o w czasie tygodniowego wypoczynku na Hvarze odwiedziłam wielokrotnie i w swej relacji wspominałam z wielkim sentymentem .

Tak Dangolu, ale obawiam się, że akurat Twoja relacja jest przysłowiowym wyjątkiem potwierdzającym regułę. Mam nadzieję,że to właśnie ona zachęci forumowiczów do wysiadania z auta i przed tunelem. Bo naprawdę warto się powłóczyć i pofocić (jak widać z relacji Dangola, Pitve są wyjątkowo fotogeniczne ).
Pozdrawiam serdecznie

My też bylismy w Pitve dwa razy, bardzo nam się podobało.
Bardzo klimatyczne...
Pewnie więcej osób doceniło uroki tego miasteczka, a nie tylko tunelu

Jeśli to jest mało rzeczowa relacja, to ja bardzo lubię małorzeczowe relacje Dużo miejsc znajomych, dużo nowych, Ech... Się rozmarzyłam

Pozdrawiam serdecznie! A tych schodów w Dubrowniku to i zazdroszczę (kondycja, kondycja się wyrabia ) i podziwiam

dangol napisał(a):

Katarzyna Głydziak Bojić napisał(a):Szkoda, że Pitve na forum występują praktycznie tylko i wyłącznie w kontekście tunelu...

Kasiu, i tu się trochę mylisz . Fakt, tunel u większości jest numerem jeden, ae w moim przypadku było zupełnie inaczej. Przez tunel nie przejeżdzałam ani raz, a Pitve o w czasie tygodniowego wypoczynku na Hvarze odwiedziłam wielokrotnie i w swej relacji wspominałam z wielkim sentymentem .

No Danusi relacje też są bardzo pomocne dla wszystkich tych, którzy obieraja kierunek Hvar, dzięki niej wiedziałam też, że w St. Gradzie trzeba zajrzeć do "pałacyku" P.Hektorovića, bo z zewnatrz on baardzo niepozorny (co w sumie nam sie nie udało, bo on był czynny tylko do 12tej )

shtriga napisał(a):Jeśli to jest mało rzeczowa relacja, to ja bardzo lubię małorzeczowe relacje Dużo miejsc znajomych, dużo nowych, Ech... Się rozmarzyłam
Pozdrawiam serdecznie! A tych schodów w Dubrowniku to i zazdroszczę (kondycja, kondycja się wyrabia ) i podziwiam

Shtrigo, jak fajnie, że zajrzałaś. Ja z Tobą (a raczej z Wami) miałam już okazję świat ogladąć. No, ostatnio to w Andaluzji "byłyśmy"


I znowu pozdrawiam wszystkich baaaaardzo mocno

Mdziumka napisał(a):

mkm napisał(a):
... A najciekawsza jest jazda tunelem Pitve

I ciemno i straszno....mkm dzięki, od razu poczułam się lepiej. Mam nadzieję, że te czerwone światełka są tam zawsze, jak pies przewodnik ? Za rok na pewno stwierdzę, że strach ma wielkie oczy..... I Pitve postaramy się też odwiedzić

Oczywiście, że nie jest tak żle Tylko adrenalina trochę się podnosi Prawdziwy strach to dopiero jest na Peljesacu , jak pojedziesz z Kuny Peljeskiej do Crkvic i zaliczysz 26 zakrętów śmierci , wąsko nad przepaścią , mijanki tylko na zakretach , z tym że nie wszystkich Jedna czeszka nie chciała już z powrotem wracać i popłynęła wpław do Ploce Ale wszystko jest w końcu dla ludzi

Gdzie w Hvarze można zjeść lody?

I znowu jedziemy na lody Myśleliśmy, że celem naszej pierwszej hvarskiej wycieczki będzie Stari Grad, ale nasz Gospodarz (przemiły człowiek), gdy dowiedział się, że mamy właśnie tam jechać, zdziwił się przeogromnie i spytał (rozmowa odbywała się w języku słowiańsko-angielskim): "po co do ST, Gradu? to tylko takie stare miasto?" . Po czym zaczął zachwalać i wychwalać uroki miasta Hvar. Tak więc nie pozostało nam nic innego, jak zmienić plany - w końcu Stari Grad nie zając

No i pojechaliśmy. O urokach przejazdu nie muszę już pisać, bo owe moje subiektywne odczucia już znacie. Dodam tylko, że kiedy dojedzie się w okolice Jelsy, drogi Hvaru stają się bardzo cywilizowane i mają nawet barierki

Wjeżdżamy do miasta Hvar, zostawiamy na takim dużym parkingu przed starówką auto i od razu zauważamy górującą nad miastem Twierdzę Španjol. I tak się na nią patrzymy i patrzymy i mówimy: nieeee, tam to my z maluchami na "autonogach" pewnie nie wejdziemy



A więc zaczynamy się szwędać. Jesteśmy na Trgu Svedogo Stjepana - to takie "centrum epicentrum" starego miasta.









I nagle Maja przypomina sobie o celu naszej dzisiejszej wyprawy: Przecież miały być lody




Misja "sladoled" wykonana:






A teraz Riva:






I widoki:






Szkoda, że wiele uliczek Hvaru jest wręcz zasłoniętych przez turystyczny asortyment . Zamiast klimatycznych uliczek oglądałam klapki, kapelusze, bluzki, sukienki, okulary itp .




Przerwa na obiadek. Ponieważ nie był to obiadek mistrzowski, to nie będę o nim wspominać. A co po obiadku - lody, oczywiście (no i jakaś kawka by się przydała) . Więc idziemy w kierunku północnym (starsza część miasteczka):




I tak idziemy na te lody, aż stwierdzamy, że właśnie uszliśmy spory kawał po schodach I jak tu nie wykorzystać sytuacji. Skoro dotarliśmy tak wysoko, to może spróbujemy dojść wyżej??






Po schodach dochodzimy aż do jezdni, po przejściu której zaczyna się park prowadzący do Twierdzy Španjol. I tam dalej krętymi alejkami, w niezłym upale wędrujemy dalej na poszukiwanie lodów



Widoki są przepiękne:








I w końcu cel osiągnięty:

a. cel dorosłych


b. cel osób małoletnich



Panowie znaleźli inne zajęcie:




I to był ostatni punkt dzisiejszego programu. Pozostało jeszcze wrócić, bo wieczorna morska kąpiel czeka ...

Tymona-wspaniałe widoki na zdjęciach

Bywałam i bywam w innych krajach,ale mogę śmiało powiedzieć,że Chorwacja jest przepiękna i dlatego do niej się wraca

Tymona dzieciaczki są śliczne

Tymona napisał(a):Gdzie w Hvarze można zjeść lody?

Misja "sladoled" wykonana: ....

Ponieważ Relacja mało rzeczowa jest

Misja "sladoled" wykonana po raz drugi