odcinek 4
Dzień 2
Pobudka! Zaspaliśmy! Jak zwykle!
Zerwałam się z łóżka . Obcy dom , gdzie ja jestem ,nic nie widzę.
Gdzie w tym domu jest łazienka?!! .. Śniadanie ! Gdzie mleko?!!. Dziecko musi zjesć to swoje mleko z kukurydzianym śrutem;)
Latałam po domu , klapiąc bamboszami ..
Mąż łaził za mną nużąco o coś mnie pytając
-Gdzie położyłaś paszport? (o co mu chodzi
)
-Ja mam dowód wrzasnęłam
- Ale dziecko ma paszport!!!
-a skad mam wiedzieć gdzie położyłam!!!!
Taki słodziutki poranek nastrajający do podróży:)
Miałam spakować małą walizkę do Francji . Więc dopadłam "pudło" i wrzucałam co mi w ręce wpadło . Nie pamiętam o której godzinie te sceny dantejskie się zakończyły . Ale nie ulega wątpliwości, że udało się nam wyjść z domu wsiąść do auta . Nie zostawiając dziecka i walizek.
Przejazd przez Londyn w godzinach rannych to nie lada wyczyn . Mój szwagier dokonał cudu i 15 minut przed odjazdem pociągu. Przechodziłam odprawę celną. Poszła szybciutko i sprawnie .Zapomniałam obrazka świętego więc drugiego cyrku nie udało mi się zrobić;)
Sama Świadomość , że pociąg ma to do siebie , że może stanąć ja mogę wysiąść. Sprawiła , że uśmiech nie znikał mi z twarzy. A że pędzi jak mały odrzutowiec , że istnieje prawdopodobieństwo , że tunel podmorski runie albo się rozszczelni to był detal
Zdecydowanie to mój ulubiony środek transportu
Zdjęcia niestety wklejone z netu;) Nie wolno fotografować pociągu na peronie , ponieważ jest to strefa graniczna .
Bilet pokładowy imienna miejscówka ( jest na stałe przytwierdzona do albumu , uniwersalnymi plastrami fotograficznymi) . Konduktor pokazywał wagon . Wszystko odbywało się sprawnie
Wciągneliśmy walizkę usiedliśmy wygodnie i ciuchcia ruszyła.
Z zewnątrz pociąg wygląda nowocześnie i zachęcająco W środku standard europejski . Jak dla mnie całkiem taki normalny pociąg z szerokim stołem;) składanym prawie jak turystyczna mapa istne origami;)
Jeszcze jedno netowe zdjęcie , takiego żarcia to nam nie dali
trzeba było sobie zakupić w ichnim " Warsie"
Ruszył punktualnie pruł jak szatan.Do wioski Marne La Val Ches ( wioska w której mieści się ten słynny Disneyland) Jechaliśmy ok 3 godzin .Koszt (nie chcę was skłamać) ale ok 100 GB za osobę dorosłą, dziecko 47 GB na pocieszenie dodam , że to bilet w dwie strony;)
Z Londynu z dworca King Cross jest bezpośrednie połączenie ze wspomnianą wioską Marne La Val Ches .
Nie ma przesiadek , cudowania nawet
słoń jak wsiądzie to nigdzie indziej nie dojedzie tylko tam;) To jest taki wesoły pociąg . Pełen dzieciaków różnej narodowości . Przepełniony śmiechem i wszędzie czuć niecierpliwość i oczekiwanie;)
Całe trzy godzinki spędziłam na błogim lenistwie , czytałam książkę i myślałam czy kolejki górskie mnie zabiją
Mąż z córką" latali" co piętnaście minut do wagonu restauracyjnego. Spełniając co chwile swoje zachcianki..
Jedynym dostrzegalnym utrudnieniem była nieznajomość języka francuskiego . Komunikatów w języku angielskim była znikoma ilość. Więc gdyby ten pociąg chciał się wywalić, rozszczelnić , spalić to i tak bym nic nie zrozumiała automatycznie więc odpadał stres:)
Wiszące coś nad moją głową po upływie 3 godzin coś powiedziało . Siedzący obok mnie ludzie zaczeli zbierać manatki .
-No to całkiem ciekawie (pomyślałam) wylezę za nimi Zostanę w szczerym polu z dzieckim , mężem i walizką i ani w te ani we wte
Jednak ciuchcia zmęczyła się podróżą i dała znać , że już dalej nie jedzie
Wylazłam na peron.
Dworzec Wielki Kolejna strefa graniczna i kolejny zakaz fotografowania . Odprawy jako takiej nie ma , ale Panowie celnicy są czujni;) Wylazłam przed dworzec . No tak !
Gdzieś tu jest mój hotel tylko gdzie?
Zakwaterowanie w Eurodisneylandzie
Teraz będzie wersja przewodnikowa bo ostatecznie wspomnienienie wspomnienieniem ale na użytek publiczny nie chcę pozostać w waszych oczach osobą bezproduktywną i garść informacji Wam się przyda:)
Na terenie wioski Marne la Val Ches jest siedem Hoteli Disneya i 7 Hoteli Partnerskich . Dla uściślenia mówię tu o ogromnych hoteliskach i terenach zagospodarowanych . Hotele wszystkie są o wysokim europejkim standardzie . Różnią się ilością gwiazdek i przede wszystkim wystrojem i klimatem
1 Najbardziej charakterystyczny najbardziej ekskluzywny
Disneyland Hotel
Posiada **** i jest zarazem bramą do Disneylandu i wejściem głównym;)
Żywopłoty w Myszkę Miki i ogromna dbałość o szczegóły.
Cena za dobę niestety nie jest stała zależy od miesiąca na który planujemy pobyt , bieżących promocji ale spokojnie możemy liczyć 280 GB za osobę przy czym w cenie noclegu są bilety do parku na 2 dni. Dzieci do lat 7 nocleg i bilety do parku mają za darmo.
2 Drugi w rankingu jest
Disneys Hotel New York**** gwiazdki Urządzony w stylu nowoczesnych bez gadżetów i Myszki Miki . Mijałam go idąc i wracając z mojego Hotelu . Wywarł na mnie najmniej bajkowe wrażenie a skoro jesteśmy w bajce to jego styl mi nie pasuje . Ale oczywiście rzecz gustu.
3 Disney Newport Bay
4 Disney Sequoia Lodge
5
Disney Cheyenne Na temat tego hotelu napiszę Wam najwięcej bo wybierając nocleg zdecydowałam sie na Dziki Zachód.
W cenie noclegu mieliśmy bilety do parku mała Mulina wchodziła za darmo;).
Koszt w przybliżeniu za jedną noc i park łącznie ok 1200 zł ale tak jak pisałam wcześniej to jest zmienne jak nasza obecna pogoda;)
Odległość do Parku Rozrywki 10 minut pieszo , autobusem 3 minuty .
Ponieważ w nim spałam to będę go zachwalać a co:)
Rewelacja i brawa za pomysł . To kompleks domów jak z najprawdziwszego Westernu
Recepcja jest saloonem . Wielki przestronny budynek z 2 restauracjami , drink barem o 12 rozpoczyna się doba hotelowa .
Na całym terenie jest ogromna dbałość o szczegóły . Najmniejsze detale są dopracowane . Przechowalnia bagażu co jest bardzo istotnym elementem Wyjaśnię Wam w dalszej części;)
Z racji, że niestety w podróżach robię mało zdjęć. Musicie zadowolić się tym co mam . W dalszej części będzie więcej bo jakieś granice zdrowego rozsądku wykazuję. Przekonaliście mnie jednak swoimi relacjami i wyjazd do Cro zostanie sumiennie sfotografowany;)
Póki co relację ratuje mała Mulina z tatusiem, ja przebudzę się troszkę później;)
A teraz mapka całego obiektu . Zeskanowana z albumu
Kolejne hotele disneya to
6 Hotel Disney Santa Fe
7 Hotel Day Crocett
Powracamy do wspomnień;)
Po wyjściu z dworca jak wół na przystankach stoją autobusy do każdego hotelu . Mają wielką tablicę z nazwą i nie można wsiąść w zły. Podjerzdżają co 3 minuty.
Rzecz jasna , w tedy nie byłam taka mądra
:)
Ustawiłam się w strategicznym miejscu czyli na środku betonowego placu w samym środku południa a mąż krążył
.. znaczy szukał hotelu:) nie wiem gdzie był i co robił ale wrócił z rewelacyjną wiadomością , że nie wie gdzie hotel:)
Targnęła mną złość Jak nie ma hotelu jak ja wiem , że jest!!
Wyciągnełam rezerwację . Mapki nie ma !!!
Welcome przewija się co drugie zdanie . Świetnie , że są tacy gościnni ale generalnie nie wiem gdzie ten disneyland ani gdzie jest toaleta;)
Usiadłam na ławce myślę
.....
Oczywiście ani jednej żywej istoty. Przejechał jeden autobus , drugi ale co ja będę autobusy oglądać. w dodatku jeżdżą puste . I stała się straszna rzecz podnoszę głowę a nade mną wisi Tabliczka "Hotel Cheyenne " i rozkład autobusów;)
Tym dyliżansem jechaliśmy 3 minuty a sterczałam na tym przystanku z 15 minut na bank;)
Jednak skoro widzieliście zdjęcia hotelu a nawet mapę to oznaka , że tam dotarłam
Humor mi się poprawił bo w takim samym dylemacie była rodzina włochów
Ja włoskiego ani w ząb ale to nie znaczy , że nie można się szczerzyć i pokazywać narodowe cechy w samych superlatywach;)
Zakwaterowanie to tak naprawdę formalność . Plastikowy klucz, plastikowa plakietka na śniadanie .
Wybraliśmy godzinę ósmą bo istniała realna szansa , że znów nie zaśpimy;). Rozmowa z Panią w języku angielskim bo inaczej to tylko umiem na migi i pognaliśmy do pokoju;)
Mała Mulina od drzwi okazywała swój zachwyt a ja nie mogłam uwierzyć , że udało mi się dotrzeć w to miejsce po tylu przeszkodach i rozterkach duszy.
Pokój jak na Dziki Zachód przystało zaraz Wam pokażę a raczej jesteście skazani oglądać rozszalałą Mulinę. Gdyby mamusia wiedziała , że będzie pisać relację, postarałaby się o zdjęcia wyrażajace stałe elementy wyposażenia a nie zdjecia w ruchu;)