napisał(a) Muliness » 04.03.2010 12:03
Odcinek 3;)
W poczekalni odebrałam z piętnaście telefonów . Czy bardzo się boję ? Jak sie czuję ? Czy napewno dobrze?..... nie czułam się wcale .
Po godzinie czekania niewiadomo na co otwarto wrota . Turlałam się z bagażem po płycie idąc jak na stracenie Wlazłam na trap Oho! ( pomyslałam) Kiwa sie jak jasna cholera .
Zapewne coś z tymi śrubami .
Moje dziecię szczebiotało radośnie co powodowało ,że szczęka zastygła mi w martwym uśmiechu:))
Ta blaszana puszka była zdecydowanie za ciasna jak na moje potrzeby Pomyślałam tylko jedno Wódki!
Maszyna zaczęła kołować na pas . Dramatyczne minuty trwały jak godziny. Temat samego startu to temat na oddzielną relację. Muszę pominąć ten fragment bo moje wewnętrzne przemyślenia nie nadają się do publikacji.
Gneralnie lot spędziłam dokładnie oglądając swoje kolana i załamania materiału na spodniach . Z przerwą na picie Ginu.Jakaś miła pani której widziałam głównie kolana roznosiła jakieś perfumy . Po co komuś perfumy na 3 minuty przed katastrofą tego nie wiem
Mąż też nie umiał odpowiedzieć mi na to pytanie .
Było mi absolutnie obojętne co myślą współpasażerowie . Odnosili się do mnie z ogromnym współczuciem . Z racji , że wyrażałam swoje poglądy głośno i dobitnie . Jestem pełna uznania dla obsługi, że dali radę.Nagrodziłam pilota najgłośniejszymi brawamii . Me rodzonę dziecię wrzeszczało
Mama już po wszystkim pozwolono mi wysiąść
Ziemia ten Piękny lśniący beton to był najpiękniejszy widok!!!
Potworny widok . Zdjęcie wykonane przez małą Mulinę , która siedziała najbliżej otworu imitujacego okno
Znaleźliśmy się w Londynie
Pierwsze wrażenie prawdziwa wieża Babel. Zapewne było to skutkiem Ginu . Ale wszystko wydawało mi sie jazgotliwe
Droga z lotniska cała przegadana
Oprzytomniałam na jedną chwilę gdy moim oczom ukazał sie pięknie oświetlony Ben . Nie wiem czemu ale Big Ben kojarzy mi sie zawsze z ryżem Uncle Ben s:) To jest skojarzenie , które odbiega od powszechnych norm ale takie mam i już;)
Jedziemy sobie autkiem gadulczymy i oglądamy
Teraz obejrzymy bliżej buźkę Bena
Pierwszy wieczór to spotkanie czysto rodzinne z kolacyjką. Na drugi dzień przejazd do Francji . Padałam ze zmęczenia
cdn
Ostatnio edytowano 07.03.2010 22:46 przez
Muliness, łącznie edytowano 5 razy