odcienek 12
dzień czwarty
Wreszcie trochę świętego spokoju Nigdzie nie trzeba się spieszyć. Leniwe "wstawanko", leniwe śniadanko .
Początek
czerwcowego weekendu. Poplotkowałam z siostrą . Postanowiłyśmy , że dzisiaj zwiedzimy klasyczne i standardowe zabytki Londynu a w następny dzień pojedziemy do Legolandu.
Pomysł jak się później okazało miał dobre i złe i strony .
Po jakimś czasie udało się nam zapanować nad harmonogramem w łazience . Udało sie sprawnie nakarmić dziecko . Jesteśmy gotowi i wyruszamy.
Siostra z szwagrem ustalili , że
do centrum dojedziemy autobusem , metrem , kolejką czymś tam jeszcze .
Gdybym wiedziała , że świadomie godzę sie na
męczarnię 20 km udusiłabym ich i wycieczki nie byłoby wcale.
Skąd jednak mogłam przypuszczać , że ten spacer choć piękny będzie masakrą;)
Małej Mulinie do szczęścia była tylko potrzebna obecność jej ukochanego wujka. Widzą się dwa czasem trzy razy w roku. Przyznam szczerze , że szwagier wykazywał się anielską cierpliwością ale jestem pewna , że szczerze w duchu cieszył się jak wyjeżdzaliśmy:)
Domaszerowaliśmy do
przystanku , kawałek dość znaczący jednak jeszcze nie odczuwalny w nogach.
Tuśka zachwycona rzecz jasna autobusami musielismy lokować się na górnym piętrze
. Zawsze to jakieś urozmaicenie . Nie wiem gdzie te autobusy nas wywiozły w każdym razie było długo i z przesiadkami.
Sam
Londyn w moim odczuciu jest kolorowy ale za głośny i za tłoczny. Nie wyobrażam sobie latać do pracy i wracać w tym ścisku narodowości , kultur. Narzekam na korki w Polsce jednak przy Londyńskich przestojach to
dziecinna igraszka
W końcu doczekałam się jakiegoś kultowego miejsca
Tower Bridge
W moim
prywatnym odczuciu całkiem okazały i wywarł na mnie pozytywne wrażenie . Znałam go rzecz jasna z filmów , widokówek i opwieści ale po raz kolejny okazało się , że to nie to samo .
Encyklopedyczna powiastka o Tower Bridge
Jest to most zwodzony łączący dwa brzegi rzeki Tamizy.Zbudowany nieopodal zamku Tower. Zbudowany w stylu wiktoriańskim .Architektem jego był Horace Jones. Jego historia zaczęła się w roku 1872, kiedy to parlament angielski rozpatrzył projekt ustawy dotyczącej budowy drugiego mostu nad Tamizą. Ukończony został w 1894 r.
Jest mostem zwodzonym, umożliwiającym przepływanie statków oceanicznych do około 40,5 m wysokości powyżej poziomu wody. Przez pierwsze lata był otwierany nawet 6000 razy rocznie teraz jedynie 400 razy na rok.
. Pogoda była słoneczna aż za bardzo i niesamowity porywisty wiatr. Głupawka jaka nas ogarnęła spowodowała , że część zdjęć nie nadaje się do publikacji bo jedno jest gorsze od drugiego.
Wybrałam dwa na , których wszyscy wyglądamy kiepsko ale nie wiszą nam jęzory do pasa
.
Po rodzinnej "akcji " fotografowania . Przyszła chwila opamiętania . Ostatecznie będzie trzeba pokazać jakieś zdjecia rodzinie i znajomym i teraz kilka widoczków klasycznych
Widok na zamek Tower
Wieżyczka mostu Tower Bridge
Mostek z oddali
no i zaczeło się spacer brzegiem Tamizy ..
Piękny warty zobaczenia tylko czemu taki długi
Kolejny punkt programu to slynne OKO czyli oczywiscie
London EYEi rzecz jasna
Big Ben
Siostrzyczka nie uprzedziła mnie , że chce mnie zamordować. Kroczyłam więc sobie podziwiając kolejne mostki . Zajadając lody . Po jakimś jednak czasie moje nogi zaczeły sygnalizować , że odczuwają dyskomfort . Zarządziłam przerwę na pytanie
czy daleko ? Odpowiadali, że już blisko , poza tym czepiam się strasznie w Londynie wszędzie blisko;:) Ten czarny humor serwowali mi co kawałek .
Dziecko w chwilach regeneracji korzystało z pojazdu tzw
na barana na plecach wujka i tatusia. Mnie na barana wziąć nie chcieli.
Po jakimś czasie zacisnęłam zębiska .
Stwierdziłam , że alternatywy nie ma i nie zawrócę . Przyspieszyłam kroku i prułam jak lodołamacz do przodu. Gdy zorientowałam sie , że nie wleką sie za mną upłynęło sporo minut . Usiadłam na ławce i czekam na jaśniepaństwo, ale doczekać się nie mogłam .
Po kolejnych piętnastu minutach zaczełam się niepokoić . Czy gdzieś skręcili i zeszli z promenady czy mnie mineli. Zawracam
ze wrokiem bazyliszka .Jak wpadną w moje łapy to rozprawiać się będę z nimi po kolei;)
Znalazłam niewiniątka na ławeczce
) Siedzieli i czekali na mnie myśleli że to ja jestem za nimi a nie przed nimi;)
Ręce mi opadły
.Darowałam życie bo mam dobre serce:) .Cała sytuacja troszkę złagodziła ból nóg . Po jakiś kolejnych 3 kwadransach
nareszcie doszliśmy.
Druga Enceklopedyczna powiastka
Zaprojektowane zostało przez Davida Marksa, Julie Barfield, Malcolma Cooka, Marka Sparrowhawka, Stevena Chiltona i Nica Baileya. Koło ma wysokość 135 metrów, Jego pełny obrót trwa około 40 minut. Na kole znajdują się 32 klimatyzowane kapsuły pasażerskie. Niewielka prędkość liniowa Tych kabin (ok. 0,9 kmh) Pozwala na zabieranie i wysadzenie pasażerów bez zatrzymywania koła.
London Eye jest jedna z Trzech budowli wybudowanych w Londynie z okazji nowego Tysiąclecia.
Bałam sie spytać jaka odległosć jest teraz do Big Bena . Te kilometry wykończyły mnie a perspektywa , że to nie koniec .. Nie chciałam znać prawdy;). Okazało sie jednak ku mojej dzikiej radości że Oko zbudowali specjalnie dla mnie blisko Big Bena a nawet w sąsiedztwie;)
To zdjecie zasługuje na specjalne wyróżnienie i muszę to napisać To jest pierwsze zdjecie mojej siostry , które (potocznie mówiąc) jest ostre:)
Ogromna presja spowodowała chyba , że skoncentrowała się i wyszło;)
Udusi mnie jak to
przeczyta
Niestety odcinek kończy się w kiepskim momencie ale pora okrutna a przeziębienie jednak mnie wzięło i padam;) CDN