weldon napisał(a):Goniok, Roxi, Ogoniok miałem na myśli
Piotrek, ja czasami za Tobą nie nadążam i tyle
franko napisał(a): Zdjęcia morowe.
Ogień......rudy, rudy rydz, taka piękna alpejka.
PZDR.
Dzięki
Rudy, rudy, rudy rydz lepszy niż maślaczek
Również pozdrawiam
30 styczeń- poniedziałek: Gerlos i Konigsleiten
Poniedziałek zaczął się jak zwykle pobudką o 7.00 i trzema 10-cio minutowymi drzemakami
O 7.30 zaczyna się tyrolska prognoza pogody, poniedziałek na Gerlosie zapowiadał się słonecznie, więc nie było co kombinować. Zjedliśmy śniadanie i w drogę.
W tym roku po raz pierwszy korzystałam z noclegów połączonych ze śniadaniem i na pewno będę kultywować ten zwyczaj. Nie trzeba się o nic martwić, schodzi się do ala stołówki, a tam już wszystko gotowe i tylko czeka na amatorów alpejskiego mleczka
Wędlinki, serek, dżemik.. niby nic specjalnego, zresztą ja i tak miałam wtedy fazę na Nutellę
Wszystko już gotowe i nie trzeba później sprzątać
Mieszkaliśmy na Gerlosbergu, jechaliśmy na narty do ośrodka w Gerlos- nazwy jakby podobne, a jednak trzeba było w samochodzie spędzić dobre 15 minut, żeby dojechać na parking pod wyciągiem.
Zapraszam do wagonika i w górę
Za górami, za lasami, za dolinami, gdzieś daaaleko widać było zaporę wodną Durlaßboden.
Nie mogliśmy sobie odmówić sfotografowania tego obiektu tak samo jak nie mogłam od siebie odgonić myśli, czy da się tam zanurkować
Gerlos i Konigsleiten tworzą bardzo fajne miejsce do szusowania, chyba moje ulubione. W samym Gerlos jest dużo niebieskich tras i z racji tego jeździ tam dużo szkółek narciarskich, ale już po drugiej stronie w Konigsleiten jest moja ulubiona trasa.
Idealne pochylenie, idealna długość- można ją wziąć na dwa razy.
Trochę fotek z płaskiego terenu- tak na rozgrzewkę pary razy tam zjechałam
Noooo ileż można czekać...
Pojechaliśmy też na samą górę, widoki były tego warte.
No i nie mogło się obyć bez sesji zdjęciowej rudzielca
Alpy zdobyte, jak nic
Odcinek zakończę lasem kijków, niech wzbudzi to w Was refleksyjne myśli...