napisał(a) Aldonka » 31.08.2012 13:05
Pociągniemy dalej...a co
W tym roku pierwszy raz (może to wstyd, nie wiem) zdecydowaliśmy się skorzystać z oferty zwanej FISHPICKNIK. Oferowanych ofert na które trafiliśmy w Orebicu - stuk dwie. Jedna (z niej jednak nie skorzystaliśmy) bardzo kusząca. Droga, bo 400 kun za osobę, ale bardzo prywatna, max 6 osób, minimum 3 i Pan Kapitan płynie tam gdzie sobie tego życzymy. Jednostka pływająca jednak dość mała więc ze względu na Julię i jej znikomą radość na wieść o spędzeniu dnia na łódce postanowiliśmy odłożyć to na "zaś". Skorzystaliśmy z opcji standardowej. Cena 210 kun za osobę, Jula gratis. Start 9:00 (albo 10:00 nie pamiętam), powrót o 17:00
Plan: Korcula - Badija (tam obiad) - Lumbarda - skoki do wody z łodzi - powrót.
Cóż, gdybym miała z czystym sercem polecić - nie polecę. Nie żeby było jakoś źle, ale...nie wiem...szału nie było. Jak dla mnie oczywiście.
Na pierwszy rzut poszła
Korcula. Tu mamy godzinę. Wg nas za mało. Zanim kupiliśmy napoje już minęło 15 minut. Ja się lubię poszwędać po uliczkach Korculi, a nie biec z wywalonym jęzorem. Starczyło nam czasu jedynie na wejście na wieżę widokową. Wrażenia super (szczególnie dla mnie, osoby z lękiem wysokości
). Wrażenie ogólne potęguje niespodzianka na górze w postaci...bicia dzwonów. Myślałam, że mi się mózg z żołądkiem zmiksował.