Lednice napisał(a):No, ja w tym pensjonacie spałem, jako dzieciak odwiedziłem państwo, które zniknęło, nazywane było NRD lub DDR
Nawet to państwo pamiętam, z dzieciństwa
OK, lecimy z relacją...
30 kwietnia (sobota): Divoká soutěska (Wąwóz Dziki)Na bazę, z której będziemy zwiedzać Czeską (i Saską) Szwajcarię, wybraliśmy miejscowość o wdzięcznej nazwie Růžová
Jej położenie jest tak fajne, że dzisiaj w ogóle nie musimy ruszać auta. Zrobimy długą trasę (w sumie 25 km), która zajmie nam około 8 godzin.
Słoneczko świeci, tylko na razie trochę chłodno, ale będzie cieplej
Lokalne atrakcje w Różowej
:
Wieczorem okaże się, dlaczego w całej miejscowości poustawiano czarownice
Docieramy do właściwego szlaku i tablicy, która trochę
spoiluje nam dzisiejszą wycieczkę
:
Wędrujemy przez las:
Szlak schodzi coraz niżej:
Pojawia się coraz więcej skałek:
Docieramy do dna wąwozu, którym płynie rzeka Kamenice. Idziemy malowniczym szlakiem wzdłuż tejże rzeki:
To dopiero początek skałkowych atrakcji:
Ale już mi się podoba!
Skałki mają osobliwe kształty. To np. grzyb
:
Docieramy do miejsca, w którym wsiądziemy na łódkę:
Przejście tego fragmentu szlaku nie jest możliwe, pozostaje wyłącznie transport drogą wodną. Świetnie! Będziemy mieć dodatkową atrakcję
Dobrze, że przed wyjazdem wyczaiłam, że jeden z mostków na rzece Kamenice jest w remoncie. Dzięki temu wiemy, że nie zrobimy pełnej pętelki, a wycieczka łódką odbędzie się tam i z powrotem. Dobrze wiedzieć i być przygotowanym
Wąwóz, którym płynie rzeka Kamenice, nazywa się Divoká soutěska (po polsku: Wąwóz Dziki). Jest też druga jego część i kolejna przeprawa łódeczkami - Tichá soutěska, ale o tym w następnym poście
Wsiadamy na łódkę i odbijamy od brzegu:
Wesoły Czech wiosłuje i snuje ciekawe opowieści:
Pokazuje skałki; każda ma oczywiście swoją nazwę
Oto żółw:
Czasami trzeba uruchomić wyobraźnię, żeby zobaczyć w skale określony kształt
Tutaj rodzinka z dziećmi (górna część skały):
Wysepki:
Dopływamy do końca wodnego szlaku. Widać remontowany mostek:
Nawet nie wysiadamy z łódki, tylko zawracamy. Pozytywne jest to, że za przeprawę w obie strony płacimy tyle, co normalnie w jedną (60 koron od osoby). Kwota jest niewielka, ale też odcinek nie był długi - mniej więcej 600 m (razy dwa
)
Niestety zdjęcia nie oddają tego, jak tam jest pięknie. Warunki oświetleniowe kiepskie (jak to w głębokim wąwozie), więc kolory na zdjęciach nie wyszły naturalnie. Ale z każdą chwilą będzie ładniej i bardziej słonecznie
W następnym odcinku popłyniemy na nieco dłuższą wycieczkę w Wąwozie Cichym zwanym także Wąwozem Edmunda.