Franz napisał(a):Szkoda, że Wam pogoda nie dopisała tak jak nam. W promieniach słońca to wszystko jeszcze piękniej wygląda.
No niestety, w pierwszej części dnia było pochmurno. Wypogodziło się, kiedy byliśmy na Dieczyńskim Śnieżniku i dzięki temu mieliśmy stamtąd ładne widoki
tony montana napisał(a):Zamek w Decinie spory, kurde, sporo tych wycieczek robicie, fajnie
Wielu z nich nie opisałam
Nie ma czasu...
Zapraszam na dłuuugi spacer po Dreźnie
14 sierpnia (niedziela): Drezno - część pierwszaChciałam tam pojechać już w maju, przy okazji pierwszego pobytu w Czeskiej Szwajcarii. Wtedy uważaliśmy, że mamy zbyt dobrą pogodę na zwiedzanie miast. Tym razem Drezno było moim priorytetem i chociaż mój mąż zdecydowanie woli wędrówki i podziwianie krajobrazów od zwiedzania zabytków, już przed wyjazdem oświadczyłam, że Drezna nie odpuszczę! No i postawiłam na swoim
Bardziej istotne niż pogoda wydawało mi się wybranie odpowiedniego dnia tygodnia. Postawiliśmy na niedzielę, bo w ten dzień jest jednak mniej ludzi (odpadają mieszkańcy zmierzający do pracy) i zwykle można parkować za darmo w centrum miast. Zastanawialiśmy się też nad jakimś dużym parkingiem na obrzeżach i skorzystaniem z komunikacji (park&ride), ale dobrze zrobiliśmy, wjeżdżając do centrum, bo bez większych trudności znaleźliśmy dogodne miejsce oddalone o 5 minut spaceru od Altmarktu.
Ale żeby dojechać do Drezna, musimy najpierw przejechać przez Hřensko:
Bad Schandau (to już oczywiście w Niemczech):
i Königstein:
z twierdzą na wzgórzu:
Później przez Pirnę, kawałek autostradą i wjeżdżamy do Drezna.
Parkujemy mniej więcej w tej okolicy (czerwona kropka):
i zaczynamy zwiedzać miasto, w którym jesteśmy pierwszy raz w życiu.
Oczywiście odrobiłam zadanie domowe i poczytałam o Dreźnie. O tym, że miasto, kiedyś nazywane "barokową Florencją" i uznawane za najpiękniejsze w Niemczech, praktycznie zostało zrównane z ziemią w wyniku bombardowania aliantów na przełomie stycznia i lutego 1945 roku.
Zastanawiałam się, czy mi się spodoba. Czy odbudowane zabytki, jakby nie patrzeć, nie autentyczne, lecz zrekonstruowane budowle, wywrą na mnie wrażenie...
Jak było, powiem Wam na końcu, podsumowując spacer po mieście, który trwał 8 godzin. A przemierzyliśmy (wyłącznie pieszo!) aż 16 km
No to chodźmy wreszcie!
Na początek w stronę widocznej z daleka wieży ratuszowej:
Zbliżamy się do Altmarktu. Znajomy sklep
:
Niestety, w niedzielę zamknięty
(Mój mąż z tego akurat bardzo się cieszył )Stary Rynek (Altmarkt) jest ogromnym placem zabudowanym w stylu socjalistycznym:
Znajduje się tu nawet Pałac Kultury
, który zobaczymy zaraz z góry. (Zrymowało mi się
)
Z góry, ponieważ udamy się na tę wieżę:
Wieżę ewangelickiego kościoła św. Krzyża:
Najpierw jednak zobaczymy jego wnętrze. Jest niesamowite i robi na nas duże wrażenie:
Świątynia pochodzi z XII wieku. Bieg historii jej nie oszczędzał - wielokrotnie była niszczona i trawiona przez pożary. Podczas nalotów w 1945 roku kościół też został zniszczony, natomiast wieża ocalała.
Świątynia ta jest największym kościołem i największą salą koncertową miasta. Mieści 3-5 tysięcy osób.
Podoba nam się surowe wnętrze kościoła:
oraz ołtarz:
z płaskorzeźbą z brązu przedstawiającą pierwszą ewangelicką wieczerzę w kościele św. Krzyża w 1539 roku:
Część płaskorzeźb i murów pozostała celowo nieodrestaurowana:
Ma przypominać o tym, co się wydarzyło...
W kościele znajduje się też Okno Taize - witraż, który jest darem brata Rogera z 1980 roku:
Obejrzeliśmy wnętrze świątyni, idziemy na wieżę. Po schodach z nazwiskami fundatorów:
Później oczywiście klatka schodowa się zwęża i przypomina wszystkie inne schody prowadzące na wieże na całym świecie
Po drodze można zobaczyć drugie pod względem wielkości (po katedrze w Kolonii) dzwony w Niemczech:
Te pięć dzwonów z brązu jest nastrojonych na dźwięki E-G-A-H-D:
Taras widokowy znajduje się na wysokości 54 m, a sama wieża ma 92 m.
Jesteśmy na górze, możemy podziwiać widoki - na Altmarkt:
i Pałac Kultury, który jest aktualnie placem budowy
:
Chociaż trudno mówić o podziwianiu tej budowli
Dalej widać okazały Residenzschloss, czyli Rezydencję Wettynów.
Dobrze wdrapać się na wieżę na początku zwiedzania, bo możemy się zorientować w topografii miasta.
Trudno nie zauważyć potężnej budowli z piaskowca, uznawanego za symbol Drezna kościoła św. Marii Panny (Frauenkirche):
Widać też wieżę ratuszową:
a dalej jeden z mostów na Łabie:
Niestety, na razie nie mamy zbyt dobrej pogody - jest pochmurno, chociaż bardzo ciepło. Jak na złość, słońce zaczyna się przebijać, kiedy schodzimy z wieży.
Przed kościołem natykamy się na ciekawy pomnik. Trochę tak, jakbym zrobiła sobie zdjęcie z uczniem
:
Tak naprawdę to pomnik Juliusa Otto - kompozytora i wieloletniego dyrygenta chóru chłopięcego "Dresdner Kreuzchor", który do dzisiaj koncertuje w kościele św. Krzyża.
Ufff, intensywnie i bardzo ciekawie zaczął się ten drezdeński spacer. Dalej będzie jeszcze lepiej i piękniej