ACandrzej napisał(a):Te punkty widokowe to zapewne Marina Skala i Rudolfuv Kamen.
Fajny szlak.
Tak, dokładnie te
arko2007 napisał(a):No to już zasiadam przed...
Zapraszam
13 sierpnia (sobota): Tiské stěny, czyli nowy początek czesko-szwajcarskiej przygodyBazę mamy, tak jak podczas majowego wypadu, w miejscowości Růžová.
Na pierwszy ogień idą okolice miejscowości Tisa - skalne miasto położone już w zasadzie poza terenami Czeskiej Szwajcarii, w południowo-zachodniej części Wyżyny Dieczyńskiej, na obszarze chronionego krajobrazu Łabskie Piaskowce.
To miejsce odwiedziliśmy, korzystając z rady Franza. Dzięki, Wojtku
Skałki będą nam towarzyszyć już od samego parkingu:
To tylko początek, zaledwie namiastka tego, co zobaczymy, ale z ciekawości wchodzimy pomiędzy te formy skalne:
Tuż obok jest schronisko:
i jedno z wejść na teren skalnego miasta. Kupujemy bilety:
do których pani dołącza mapkę z nazwami wszystkich ważniejszych skałek. Formy skalne są ponumerowane "w realu", a na mapie można odczytać, jak się nazywają, choć tłumaczenie (dostaliśmy wersję polską) jest czasami bardzo dziwne
Na pierwszej skałce tłumy ludzi:
więc idziemy dalej. Jeszcze tu wrócimy, bo całą trasę zapętlimy
Tak numerowane są skałki:
Przed nami jedne z najbardziej charakterystycznych dla tego skalnego miasta - Grzyb i Żółw:
Idziemy dalej, ścieżką widokową, z której powinno być widać miejscowość Tisa i okolicę, ale widoczność mamy słabą:
Średnia pogoda nam się trafiła, ale w ciągu dnia się poprawi
Mimo braku dobrej widoczności, najbliższe widoki na wysokie skały, całkiem fajne:
I wszędzie pełno wrzosów:
Po chwili szlak zaczyna schodzić stromo w dół wąwozu:
Przed nami idą elegancko ubrani ludzie, którzy trochę tu nie pasują
:
Zaraz okazuje się, że są oni jak najbardziej na miejscu, a właściwie w dobrym miejscu, w którym zaraz odbędzie się... ślub
Pani urzędniczka już czeka, żeby rozpocząć ceremonię:
Jest i fotograf oraz stolik, na którym zapewne zostaną podpisane dokumenty:
Jest też Młoda Para:
Na razie jeszcze swobodnie spacerują, podziwiając to niesamowite miejsce.
Wyjątkowa sceneria dla wyjątkowego wydarzenia:
Idziemy dalej, nie będziemy "psuć" uroczystości, która w założeniu na pewno miała być kameralna
Docieramy do punktu, do którego dochodzi szlak z głównego parkingu w Tisie:
Tu znajduje się druga kasa i rozpoczyna kolejny etap wędrówki. Ten, który przeszliśmy przed chwilą w małej części (jeszcze wrócimy tu, zapętlając trasę) nazywał się Wielkie Tiskie Ściany. Teraz zobaczymy te Małe, które jednak nie będą znacząco odbiegały wielkością od tych widzianych przed chwilą
Ale o tym napiszę już w następnym odcinku